Spotkanie odbyło się przy rondzie ul. Fabrycznej z ul. Ogrodową
Prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia "NERKA" prof. dr hab. Bogumiła Burda podkreśla, że październik jest dla członków stowarzyszenia bardzo ważny. Wówczas obchodzi się dzień dawstwa i biorstwa, transplantacja – jestem na tak!
To jest dla nas najważniejsze – mówi prof. B. Burda. – Dziś w miejscy bardzo publicznym, wychodząc na ulice, chcemy pokazać, że nasz dziewczyny, członkinie stowarzyszenia użyczyły swojego wizerunku, aby powiedzieć tak, otrzymałam najpiękniejszy dar. Moje życie teraz jest cudowne, na nowo się zaczęło.
Siostrze siostrze oddała nerkę. Dzięki temu pani Irena zyskała nowe życie
Pani prezes podkreśla, że takich billboardów w Zielonej Górze jest więcej. To pierwsza taka akcja stowarzyszenia, która mogła się odbyć dzięki osobom, które zgodziły się pokazać swoje twarze. Wykazały się odpowiedzialnością.
W tej grupie jest m.in. mój kolega, która ma nową nerkę już 23 lata, inny nowe życie zaczął 6 lat temu – mówi pani profesor.
Na konferencji były też siostry: Irena Śliwa i Jolanta Kubicka.
Irena Śliwa jest po przeszczepie nerki.
To mój drugi przeszczep, pierwszy był 19 lat temu. Nerka działała 15 lat. Trafiłam ponownie na dializy. Mój organizm nie chciał współpracować z maszynami. Czułam się coraz gorzej. Siostra to widziała i powiedziała, że chce mi podarować swoją nerkę – opowiada pani Irena. – Po przeszczepie jest zupełnie inne życie. Jest wolność, jest swoboda. Organizm też inaczej się zachowuje, jak jest oczyszczony. Nie ma innych dolegliwości.
Pandemia koronawirusa utrudniała przeszczep. Ale udało się!
Siostra pani Ireny Jolanta Kubicka od lat jest honorową dawczynią krwi. I zawsze
Najpierw musiałam to sobie w głowie poukładać, zanim powiedziałam rodzinie. Jak był pierwszy przeszczep nie byłam gotowa, byłam młoda. Teraz wiedziałam, że muszę pomóc. Jak już zdecydowałam się, to podeszłam do tematu zadaniowo. Przeszkodził nam covid. Przygotowania były utrudnione. Na jeden dzień tylko można było pojechać do Szpitala Uniwersyteckiego we Wrocławiu i z powrotem do domu. Więc to trwało i trwało… Ale udało się w końcu.
Obie panie przyznają, że akcja jest bardzo potrzebna, a jak zobaczyłyśmy te billboardy w mieście, to ze wzruszenia łezka się zakręciła…
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?