MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Sensacji nie było. W pucharowym boju gorzowianie nie zdołali postawić się superligowcom z Głogowa

Robert Gorbat
Robert Gorbat
Gorzowianie (żółte koszulki) nie mieli pomysłu, jak zatrzymać nieszablonowe ataki rywali z Głogowa.
Gorzowianie (żółte koszulki) nie mieli pomysłu, jak zatrzymać nieszablonowe ataki rywali z Głogowa. Robert Gorbat
W II rundzie eliminacyjnej Pucharu Polski gorzowianie podejmowali w środę (16 listopada) Chrobrego Głogów. Rywal z PGNiG Superligi łatwo ograł stalowców, którzy boleśnie przekonali się, jak wiele dzieli ich jeszcze od czołówki polskiego szczypiorniaka.

BUDNEX STAL GORZÓW WLKP. – CHROBRY GŁOGÓW 27:34 (13:17)

  • Budnex Stal: Nowicki, Marciniak – Pietrzkiewicz 8, Nieradko 5, Bronowski, Renicki i Stupiński po 3, Gumiński 2, Lemaniak, Wychowaniec i Kłak po 1, Jaszkiewicz, Droździk, Ripa.
  • Chrobry: Dereviankin, Stachera – Zdobylak 5, Grabowski, Kosznik, Jamnik i Matuszak po 4, Styrcz 3, Title, Orpik, Dadej i Paterek po 2, Klinger i Wiatrzyk po 1, Otrezov.
  • Kary: 2 min – 10 min.
  • Sędziowali: Jakub Jerlecki i Paulina Jerlecka (oboje ze Szczecina).
  • Widzów: 200.

Faworyt był oczywisty

Pojedynek siódmych w tabeli Ligi Centralnej gorzowian z szóstymi w PGNiG Superlidze głogowianami miał oczywistych faworytów. Byli nimi goście. Już na rozgrzewce i po pierwszych akcjach było widać, że nie przyjechali nad Wartę tylko po to, by odrobić pucharową pańszczyznę.
Zanim kibice zdążyli na dobre rozsiąść na trybunach hali przy ul. Szarych Szeregów, żółto-niebiescy przegrywali po pierwszym kwadransie 4:10. Dlaczego tak wysoko? Bo do tego momentu trzy razy zgubili piłkę w ataku i oddali dwa mocno niecelne rzuty, zaś w obronie zupełnie nie radzili sobie z szybkimi, nieszablonowymi zagrywkami rywali. Bramkarz Stali Krzysztof Nowicki wychodził ze skóry, by nie dopuścić do utraty kolejnych goli, lecz głogowianie nie dawali mu żadnych szans na skuteczne interwencje. Rzucali pewnie, z uśmiechem na ustach, przekonani o swej sportowej wyższości.

Po krótkim zrywie miejscowych i golach Rafała Renickiego z kontr, przewaga gości zmalała w 19 min do trzech trafień (10:7). Na więcej gorzowianie nie mogli jednak liczyć. Rozgrywający i skrzydłowi Chrobrego szybko wrócili do wysokiej dyspozycji i już sześć minut później odzyskali dla swego zespołu wysokie prowadzenie (15:9). Stalowcy nie mieli pomysłu, jak sforsować defensywę głogowian. Nie potrafili jej rozerwać w ataku pozycyjnym, zaś przy próbach rzutów z drugiej linii odbijali się od bloków przeciwników. Golkiper Chrobrego Anton Dereviankin był bodaj najmniej eksploatowanym zawodnikiem na boisku, bo piłka rzadko pojawiała się w jego polu bramkowym. Na przerwę zespoły zeszły przy czterobramkowej zaliczce przyjezdnych, bo w ostatnich minutach pierwszej połowy również im przydarzyło się kilka pomyłek w ataku.

Nie zagrozili głogowianom

Drugą odsłonę stalowcy rozpoczęli z drugim bramkarzem – Cezarym Marciniakiem. Zaprezentował się bardzo przyzwoicie, odbił kilka rzutów rywali, lecz – co oczywiste – nie był w stanie zmienić losów pojedynku. Jego koledzy w polu trochę poprawili grę w obronie, w ofensywie podjęli kilka udanych prób rzutów w drugie tempo i lobem nad wychodzącym z „klaty” Rafałem Stacherą (najlepszy bramkarz Chrobrego był wczoraj tylko zmiennikiem), lecz zbyt wiele nie wskórali. Maksymalnie zbliżyli się do głogowian na cztery „oczka” - 17:21 w 38 i 19:23 w 44 min.

Poza tymi krótkimi fragmentami, dominacja głogowian nie podlegała dyskusji. Ostatecznie goście triumfowali różnicą siedmiu goli. Żółto-niebieskim nie pomogły ani wielkie apetyty na długą pucharową przygodę, ani finansowe premie, obiecane przez zarząd ich klubu za pokonanie superligowców…

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Ważna zmiana na Euro 2024! Ukłon w stronę sędziów?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska