Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rzepiński gruz niezgody. Protest śmieciowy, jak mówią w mieście, to wstęp do kampanii wyborczej, tylko nie wiadomo jeszcze dla kogo?

Robert Bagiński
Składowisko na boisku sportowym i obok niego? Wszystko w środku wioski i w sercu Puszczy Rzepińskiej? Burmistrz twierdzi, że to już nieaktualne, a poza tym, wynika z gospodarności. Mieszkańcy Lubiechni Wielkiej nie wierzą i mają żal, bo nikt ich nawet nie zapytał o zdanie.

Biorąc pod uwagę wielkość wioski, a także fakt zamieszkiwania jej przez niespełna 300 mieszkańców, określenie „wielka” jest trochę na wyrost. Lubiechnia Wielka ma ja jednak swój urok. Leży na uboczu, gdzieś w połowie drogi pomiędzy Rzepinem, a Ośnem Lubuskim. Przez wioskę nie przebiega żadna główna droga. Ona sama otoczona jest polami i lasem.

Centralnym punktem wsi jest XVIII wieczny kościół pw. Matki Bożej Różańcowej. Znajdują się w nim m.in. ołtarz i ambona z 1700 roku, a nawet dzwon z 1697 roku. Wioska nie wygląda na szczególnie zadbaną.

Burmistrz chyba o nas zapomniał i musimy sobie radzić sami – mówi sołtys Krzysztof Hańbicki, wskazując na mocno zapuszczoną salę wiejską, obok której leżą blaszane wrota.

Wioską zarządza od ponad dwóch dekad. Jest bohaterem podziemnej „Solidarności”, co przypłacił nawet wielomiesięczną odsiadką w komunistycznym więzieniu.

Robię co mogę, ale sypie mi piach w szprychy – dodaje.

Składowisko na boisku

Cieszy się w wiosce ogromnym autorytetem. Nie dziwi więc, że kiedy gruchnęła wieść o planach burmistrza Sławomira Dudzisa, przygotowany przez Hańbickiego protest podpisali wszyscy pełnoletni mieszkańcy.

Nie podpisały tylko cztery osoby – mówi z dumą. – Mieszkańcy są poirytowani, bo burmistrz wystąpił do starosty o wydanie zezwolenia na zbieranie i przetwarzanie odpadów, a we wniosku są prawdziwe cuda. Od betonu, gruzu ceglanego, przez materiały ceramiczne a na innych kończąc. W tych innych, to może być wszystko – wyjaśnia.

Według dokumentu, który pokazuje sołtys, składowisko odpadów miałoby powstać niemal przy samym boisku. Na pierwszy rzut oka wydaje się to dziwne, bo wskazany w nim teren, to również boisko sportowe. Ono samo ma podłoże mocno odbiegające od oczekiwań, bo składa się ze żwiru i gołym okiem widać, że coś mogło pójść nie tak. Sporo tam kamyków, prawie tyle samo co trawy.

Zobacz pan na tą trawę, nie rośnie i nie ma jej, bo przecież na czymś takim nie może rosnąć, chociaż leją tą wodę i leją – dodaje pan Jan, jeden z mieszkańców.

To co, te odpady będą przywożone na to boisko i tutaj przetwarzane na kruszywo? – pytamy.

Jestem w radzie sołeckiej i któregoś dnia sołtys pokazał mi to pismo burmistrza. Sprawdziłam numer działki na geoportalu i nie mogłam uwierzyć, bo okazało się, że to składowisko betonu ma się znajdować na boisku - mówi Renata Lewandowska. – Nie wiem, może chodzi o zamaskowanie tu czegoś, bo z tym boiskiem jest coś nie tak. Chętnie zobaczyłabym wyniki badań fizykochemicznych tej ziemi na boisku. Poza tym, dziwi mnie bardzo dlaczego nie przeprowadzono żadnych konsultacji społecznych – dodaje Lewandowska.

Mieszkanka wie, co mówi, bo jak podkreśla jest z wykształcenia inżynierem środowiska.

Wiem, jak takie procesy powinny być przeprowadzane. Tymczasem nie było żadnej informacji do mieszkańców. Wręcz przeciwnie, wszystko odbyło się po cichu i gdyby nie czujność sołtysa, to obudziłyby nas ciężarówki z gruzem. Mój dom znajduje się kilkadziesiąt metrów od tego miejsca - wyjaśnia Renata Lewandowska.

Na spotkanie przyszedł też inny mieszkaniec, który prosi, aby nie robić mu zdjęć ani nie podawać nawet imienia.

Ja się tu urodziłem 76 lat temu i takich rzeczy jeszcze nie widziałem. Burmistrz chce nam tu zrobić takie rzeczy, że trudno to zrozumieć - mówi.

Przerywa mu młodszy mieszkaniec, lokalny przedsiębiorca, który też chce zachować anonimowość.

Niech sobie burmistrz weźmie to pod swój dom i tam w Drzeńsku zrobi składowisko. Wszystko co dobre, to do jego wioski, a nam to wszystko najgorsze konstatuje.

Widać rozgoryczenie. Wydaje się jednak, że plany stworzenia na boisku składowiska, to zaledwie kropla, która przelała czarę goryczy.

Kanalizacja? W wiosce u burmistrza zrobiona, a u nas miała być w tamtym roku doprowadzona oczyszczalnia ścieków, ale nie ma nawet śladu tego. Ludzie proszą o remont drogi, ale nie ma tego. Jak wjedzie sprzęt z tymi gruzami, to zniszczy ją kompletnie - mówi mieszkaniec.

Nie tylko Lubiechnia

Jak wynika z dokumentów, władze gminy wystąpiły do Starostwa Powiatowego o wydanie zgody na składowanie odpadów budowlanych nie tylko w Lubiechni Wielkiej. Czujny sołtys Hańbicki wytropił, że chodzi również o składowanie odpadów w samym Rzepinie. Razem z nim i kilkoma mieszkańcami jedziemy na ulicę Emilii Plater. Tam, tuż obok domków jednorodzinnych, znajduje się duży teren z tablicą: „Zakaz składowania odpadów”.

Proszę zobaczyć na kartkę u dołu. Niby zakaz, ale tu są napisane godziny w których odpady są przyjmowane – mówi kobieta, która na co dzień mieszka obok tego miejsca.

Ta droga już nie nadaje się do jeżdżenia, a składowisko będzie się znajdowało kilkadziesiąt metrów od naszych domów i kilkaset od osiedla. Przecież to będzie straszny hałas, a z drogi nie zostanie dosłownie nic – mówi mieszkaniec Rzepina.

Rzeczywiście, na już obecnych hałdach jest nie tylko gruz, ale też inne odpady.

Tam jest zakopany eternit, a tam dalej zwieźli i zakopali jeszcze większe świństwa. Mieszkam tutaj, więc widzę co się zwozi – dodaje. - Jestem zbulwersowany. Z tego co ja wnioskuję, to nasza władza w tych sprawach robi wszystko za naszymi plecami. Nie chcę ferować wyroków, ale trudno uwierzyć, aby takie rzeczy były robione bezinteresownie – mówi inny mieszkaniec ul. Emilii Plater.

Rzepin, to miasto z bogatą historią, które w ostatnich latach przeszło niezwykle pozytywną metamorfozę. Zrewitalizowano Stary Rynek, powstały nowe przedszkola i żłobki, miasto pozyskało duże środki na inwestycje. Niemała w tym zasługa samego burmistrza, który w środowisku samorządowców cieszy się opinią niezwykle skutecznego.

Dla Sławka nie ma rzeczy, których by nie osiągnął dla gminy, jeśli tylko to sobie założy – mówi jeden z włodarzy powiatu słubickiego.

Podobnego zdania są chyba również mieszkańcy, którzy dwukrotnie powierzyli mu fotel burmistrza Rzepina.

Burmistrz Dudzis: inwestycje robimy z głową

Z burmistrzem Sławomirem Dudzisem spotykamy się w XIX wiecznym ratuszu. Skalę prowadzonych w mieście inwestycji widać po ilości znajdujących się na jego biurku dokumentów. Rozmowę kilkakrotnie przerywają nam urzędnicy, którym burmistrz podpisuje kolejne dokumenty.

Ooo, to sprawy związane z budową Rzepińskiego Centrum Sportowego - podkreśla. Jak mówi, ma to być inwestycja, która zmieni oblicze miasta i życie jego mieszkańców. – Pan pochodzi z Rzepina, jak to zrealizujemy, będzie chciał pan tu wrócić – uśmiecha się i kusi Dudzis.

Miasto i tak zmieniło się z roku na rok, jak żadne inne w powiecie słubickim. Kiedyś wytykano je palcami, że nie ma perspektyw, a dzisiaj jest wzorem dla innych. Burmistrz nie kryje irytacji z powodu awantury o składowiska.

Te wnioski złożyliśmy, bo takie były zalecenia po kontroli Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska – wyjaśnia. Jak tłumaczy, nie było konsultacji społecznych, bo nie jest jego zamiarem tworzenia jakichkolwiek składowisk w gminie. – Po prostu, wykonujemy zalecenia WIOŚ – dodaje.

Zwracamy uwagę, że we wniosku do powiatu jest mowa o składowaniu i przetwarzaniu odpadów. Burmistrz wyjaśnia to.

Jak na jednej działce robimy inwestycje, to zostaje nam ziemia, która jest nam potrzebna na innej działce, gdzie będziemy realizować inwestycje. Bo na przykład musimy uzupełnić gdzieś dziury, albo coś wyrównać. Na pierwszej działce, ziemia nie jest odpadem, ale jak ją przewozimy na inną działkę, to już jest odpadem, zwykła ziemia. Kiedy będziemy z nią coś robili, no to mamy do czynienia z przetwarzaniem. Chcąc to robić zgodnie z prawem, musieliśmy wystąpić o odpowiednie zgody – argumentuje.

- _Dobrze, ale we wniosku jest mowa o poważniejszych rzeczach, a mianowicie o gruzie? _– pytamy, przekazując tym samym uzasadnione wątpliwości mieszkańców. Burmistrz Dudzis uśmiecha się i odpowiada.

My inwestycje realizujemy z głową i tak po gospodarsku, bardzo oszczędnie, bo nie stać nas na bylejakość. Jak robimy chodnik i mamy sporą ilość odpadów betonowych. Zmielony gruz jest najlepszy i najbezpieczniejszy przy inwestycjach drogowych. o jest idealny materiał do inwestycji, bo dobrze się zakleszcza, a przy tym jest przesiąkliwy jak woda leci – wyjaśnia burmistrz.

Podkreśla, że w Lubiechni Wielkiej nie chodziło o składowanie odpadów, ale przeprowadzenie odpowiednich działań, aby wyrównać powierzchnię oraz różnicę poziomów pomiędzy dwoma boiskami.

Tam wysypaliśmy kilka ciężarówek zmielonego gruzu, takiego czystego, który został zbadany przez WIOŚ, ale tam były ogromne różnice poziomów i trzeba było trochę go wysypać, aby ciężarówki przywożące już taką zwykłą ziemię, nie kopały się. Nigdy nie miałem zamiaru tworzyć tam jakichkolwiek składowisk śmieci, ani nawet przetwarzania ich – deklaruje Dudzis.

Dudzis: nie tworzę żadnych składowisk

Burmistrza pytamy o sprawę składowiska w Rzepinie.

Tak jak powiedziałem, nie tworzę żadnych składowisk, a jedynie chcę inwestycje przeprowadzać jak najbardziej gospodarsko. Oczywiście zgodnie z prawem i z zachowaniem najwyższych standardów - mówi.

W planach ma dwie duże inwestycje: Rzepińskie Centrum Sportowe oraz gminną farmę fotowoltaiczną. Obie będą wymagać dużej ilości materiału do wyrównania terenu.

Będziemy mieli go na miejscu i nie będziemy zwozić z odległych miejsc. Gdybyśmy mieli taki skruszony beton kupować, to są koszty nawet kilku milionów złotych – precyzuje burmistrz.

Zwraca też uwagę na to, jak ważną inwestycją będzie farma fotowoltaiczna w niedalekiej odległości od ulicy Emilii Plater.

Każdy mieszkaniec skutki tej inwestycji odczuje w swojej kieszeni. Moim celem jest, aby w szybkim czasie to zrealizować i obniżyć rachunki za prąd w mieście. To się uda, a dzięki naszej metodologii obchodzenia się z pozostałościami z naszych inwestycji, wszystko będzie tańsze – nie kryje optymizmu.

Tak samo w przypadku centrum sportowego.

Tam są bardzo duże różnice poziomów i tam będziemy potrzebowali dużo tego typu, no nazwijmy to odpadami, choć to nie są odpady. Rzepin będzie na całkiem innym poziomie. Kończymy fazę projektową, a za chwilę będzie przetarg i jesteśmy już blisko realizacji. Będzie duży budynek z gabinetami odnowy, kręgielnia, sala konferencyjna oraz pokoje hotelowe. Do tego dwa boiska piłkarskie z trybunami i oświetleniem, a także korty tenisowe, w tym jeden kryty i wiele innych rzeczy – mówi Dudzis.

Krytyczni wobec działań burmistrza mieszkańcy zebrali już kilkaset podpisów w których wyrażają niezadowolenie. Włodarz Rzepina nie chce oceniać protestujących, choć nie kryje, że ma to związek ze zbliżającymi się wyborami samorządowymi. Starosta słubicki decyzji nie wydał.

Dokumenty wysłałem do Urzędu Marszałkowskiego, niech oni podejmą decyzję – powiedział starosta Leszek Bajon.

Nie jest tajemnicą, że z burmistrzem Rzepina nie jest mu pod drodze. Często brutalnie go krytykował, raz nawet przeprosił. W samym mieście mówi się, że protest śmieciowy to wstęp do kampanii wyborczej, ale nie wiadomo jeszcze dla kogo.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska