MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Rzeka oleju płynęła ulicami miasta

Małgorzata Trzcionkowska 607 804 239 [email protected]
Strażacy zużyli całe zapasy sorbentu, do neutralizacji oleju. Z wyciekiem poradziły sobie dopiero zimowe piaskarki.
Strażacy zużyli całe zapasy sorbentu, do neutralizacji oleju. Z wyciekiem poradziły sobie dopiero zimowe piaskarki. Małgorzata Trzcionkowska
W niedzielny poranek doszło do sześciu stłuczek, w okolicach ronda przy ul. Nowogródzkiej. Samochody "tańczyły" na śliskiej, pokrytej olejem nawierzchni. Okazało się, że olejowa rzeka zalała ponad 5 km ulic i drogę wojewódzką.

- Informacje o oleju na drodze zaczęły napływać ok. 6.00 rano - opowiada Mariusz Modzelewski, komendant straży miejskiej w Żaganiu. - Przestraszona kobieta prawie straciła lusterko, kilku innych kierowców nie mogło zahamować na śliskiej nawierzchni. Uderzali w krawężniki. Na szczęście nikomu nic się nie stało. Ustaliliśmy, że olejowy ślad biegnie sprzed bramy pałacu, przez ul. Keplera, do ronda przy ul. Nowgródzkiej, a potem urywa się w Pożarowie. W sumie zalany został 5 kilometrowy odcinek ulic miasta i droga za miastem.

Strażnicy przeprowadzili małe śledztwo i okazało, że sprawcą zanieczyszczenia była zamiatarka, należąca do firmy sprzątającej odpady z Jarmarku Michała. - Prawdopodobnie pracownik zauważył awarię przed pałacem - stwierdza komendant. - Nie potrafił jej usunąć, więc zaczął uciekać. Po drodze widzieli go świadkowie, którzy krzyczeli, że mu olej cieknie. Ale odwracał głowę w drugą stronę.

Zamiatarka została porzucona w Pożarowie. Wewnątrz nie było już nikogo. - Dostaliśmy zgłoszenie przed 6.00 rano - informuje młodszy kapitan Jan Marszałek, rzecznik prasowy żagańskiej straży pożarnej. - Wyciek był tak poważny i na takiej powierzchni, że do jego neutralizacji zużyliśmy całe nasze zapasy sorbentu, które wystarczyłyby na 2 lata.

Strażackiego środka zabrakło, a na oleistej nawierzchni ślizgały się nie tylko pojazdy, ale i ludzie. - Wezwałem na pomoc Miejskie Przedsiębiorstwo Oczyszczania i Robót Drogowych - dodaje M. Modzelewski. - Prezes Andrzej Katarzyniec zadysponował posypywarki z piaskiem, które zwykle są używane zimą. Na śliskie ulice, a także drogę do Pożarowa poszło kilka ton piachu.

W poniedziałek strażacy i służby miejskie robiły bilans strat podczas akcji ratunkowej. - Zgłosimy się do właściciela firmy o zwrot kosztów - zapowiadają. - Będzie musiał pokryć szkody, spowodowane przez swojego pracownika.

Od rana próbowaliśmy się skontaktować z szefem przedsiębiorstwa, ale wyjechał w teren i nie odbierał telefonu.

Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska