Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rzeka manipulacji w Lubuskiem, czyli opozycyjna polityka na brzegu Odry

Robert Bagiński
Odra znów staje się narzędziem w rękach polityków opozycji.
Odra znów staje się narzędziem w rękach polityków opozycji. FB
Odra znów staje się narzędziem w rękach polityków opozycji. Szkoda tylko, że nie mówią całej prawdy, skupiając się na straszeniu i manipulowaniu faktami.

Marszałek województwa lubuskiego, Elżbieta Polak, znów widzi więcej, ostrzega i prorokuje katastrofę na Odrze. - Nieuchronnie zbliża się katastrofa – poinformowała w piątkowy poranek. Jej słów słuchał lider Platformy Obywatelskiej, Donald Tusk, który nad brzegiem rzeki w Cigacicach, spotkał się z dziennikarzami oraz kilkoma mieszkańcami.

- Jest wysokie zasolenie i widzieliśmy, co dzieje się teraz w Kanale Gliwickim. Do nas to przyjdzie – mówiła w alarmistycznym tonie marszałek Polak. W normalnych warunkach, tak dramatyczna konstatacja, byłaby poważnym sygnałem ostrzegawczym. Niestety, po tym jak w ubiegłym roku polityczka PO poinformowała świat o gigantycznym skażeniu Odry rtęcią, co okazało się nieprawdą, dzisiaj jej słowa traktowane są z przymrużeniem oka.

Szczególnie dlatego, że jej kolejnych rewelacji, nie mają potwierdzenia w faktach, a miejsca o których mówiła Polak, są precyzyjnie monitorowane oraz na bieżąco wydawane są stosowne komunikaty oraz zalecenia. - Wszystkie wskaźniki i dane fizykochemiczne na Odrze i na zbiornikach są dobre – mówił 9 maja br. po wizji lokalnej na Dolnym Śląsku, wojewoda dolnośląski, Jarosław Obremski. Podkreślił, że w niektórych miejscach zaobserwowano istnienie złotej algi, ale nie stanowi to zagrożenia.

Politycy PO wiedzą jednak swoje. - Tyle miesięcy po katastrofie, niestety jesteśmy w tym samym miejscu, jak wtedy – mówił w Cigacicach, Donald Tusk. – Ta katastrofa trwa dalej – kontynuował. Zebranych rozbawił fakt, że na jego słowa, szczekaniem, zareagował plątający się pomiędzy Tuska nogami, pies. Polityk utyskiwał na rząd oraz minister klimatu i środowiska, Annę Moskwę. - Jest jakiś zespół ekspertów i on się ostatni raz zebrał pięć miesięcy temu – mówił, mocno mijając się z prawdą.

Głos zabrali również zaproszeni goście: prezes lokalnego związku wędkarskiego, nadodrzański przedsiębiorca oraz właściciel winnicy. - Chcieliśmy zapytać, czy w pana programie, programie Platformy Obywatelskiej, jest hasło renaturalizacji Odry ? – indagował Krzysztof Fedorowicz z winnicy „Miłosz”, który słusznie zauważył, że ubiegłoroczna katastrofa spowodowała wiele szkód wizerunkowych dla nadodrzańskiej turystyki. Przewodniczący PO na pytanie nie odpowiedział, skupiając się na zdawkowych opiniach, jak bardzo rozumie tą sytuację.

Nie zawiódł burmistrz Krosna Odrzańskiego, Marek Cebula z PO. Odpierając zarzuty niektórych instytutów, że swój udział w zanieczyszczaniu rzeki mają również samorządy, które odprowadzają do Odry ścieki, złożył kontrowersyjną deklarację i zaproszenie. – Jestem skłonny dzisiaj zaprosić państwa do oczyszczalni ścieków w Krośnie Odrzańskim, gdzie jest woda z tej rury, która wycieka do Odry, a ja jestem w stanie napić się tej wody, aby udowodnić wszystkim, że jest świeża, czysta i zdrowa – mówił Cebula. Chętnych nie było.

Uczestnicy narzekali na brak informacji o działaniach rządu, twierdząc nawet, że są one utajniane. W ich imieniu, do rządu zaapelował były premier. - Nikt i nic nie wie, jakie są plany. Proszę przedstawić, co zrobiliście i co zamierzacie zrobić. Nie może być żelaznej kurtyny, gdy władze i wędkarze nie mogą wyrwać żadnej informacji, co władza w sprawie Odry robi – perorował.

Rzecz w tym, że rząd robi dużo i jest to transparentne. Wszystkie informacje dostępne są na stronach internetowych z których można się dowiedzieć, że jedno z ostatnich spotkań wiceministrów klimatu i środowiska z przedstawicielami Polskiego Związku Wędkarskiego oraz instytucjami ochrony środowiska, odbyło się dwa dni temu. - Na odbudowę bioróżnorodności Odry między innymi poprzez zarybianie, jak i inne systemowe działania dotyczące odbudowy ekosystemu przeznaczyliśmy 14 mln zł – mówiła wtedy wiceminister, Małgorzata Golińska.

Całkiem inną narrację oraz opinie, niż na spotkaniu z Tuskiem, podczas obrad ministerialnego zespołu, prezentowali przedstawiciele PZW. - Polski Związek Wędkarski odrobił pracę domową, wiemy, z czym się musimy mierzyć. Jesteśmy na pierwszym froncie w kontakcie z użytkownikami wód – mówiła prezes zarządu głównego, Beata Olejarz.

Zbliżające się wybory zmieniają wszystko, także to, że Odra będzie interesowała polityków PO tak bardzo, jak bardzo będzie istniało ryzyko powtórzenia się ubiegłorocznej katastrofy ekologicznej. Jeśli do niej nie dojdzie, a konieczna będzie cierpliwa praca, aktywność na brzegach rzeki będzie z ich strony mniejsza, albo jak do ubiegłego roku – żadna.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska