Parowozownia to już sterta ruin, na której uwijają się robotnicy z Gorzowa Wlkp. Rozbierają budynek metr po metrze. Mieszkańcy mają mieszane uczucia. Jedni się cieszą i mówią, że opuszczony budynek należało już dawno wyburzyć.
- Był opuszczony. Buszowali tam narkomani i rozmaity element - mówi Czytelniczka z ul. Piastowskiej.
Dziś przed południem gruzowisko oglądał zza płotu międzyrzeczanin w podeszłym wieku. Nie chciał się przedstawić. Mówi, że jest emerytowanym kolejarzem. Prawie 40 lat przepracował w PKP. - Serce się kraje, jak to widzę. Wybudowali taki gmach, żeby potem go wyburzać. Takie marnotrawstwo jest możliwe tylko w Polsce - mówił.
Parowozy nawet tam nie wjechały
Parowozownię wybudowano pod koniec lat 80. minionego wieku. - To był najnowocześniejszy taki obiekt w ówczesnym województwie gorzowskim. Wybudowano potężną halę i biurowiec, ale lokomotywy nigdy tam nie wjechały. Przez jakiś czas działała tam firma remontująca drezyny. Potem stał pusty i niszczał - opowiada inny kolejarz.
Dworzec kolejowy wybudowano w 1885 r. Zabudowania kolejowe powstały kilkaset metrów za południowo-wschodnimi rogatkami miasta. Na przylegającym doń placu powstał hotel dworcowy - dzisiejsza siedziba Powiatowego Urzędu Pracy oraz redakcji i biura ogłoszeń oddziału ,,Gazety Lubuskiej’’. Początkowo mieszkańcy jeździli pociągami do Zbąszynia, ale w następnych latach wybudowano torowiska łączące miasto z Rzepinem, Gorzowem i Toporowem (fot. Archiwum Dariusza Brożka)
Parowozownia ma być rozebrana do końca tygodnia. Dlaczego władze PKP zdecydowały się na taki krok?. Zapytaliśmy o to Piotra Kryszaka, rzecznika oddziału gospodarowania nieruchomościami PKP w Poznaniu. - Rozbiórka podyktowana jest brakiem zainteresowania ze strony służb kolejowych na korzystanie z obiektów oraz rosnącymi kosztami utrzymania nieruchomości, czyli podatkami i zabezpieczeniem - odpowiedział.
Jeden z Czytelników twierdzi, że powinny sprzedać budynek, lub oddać go gminie na muzeum pożarnictwa. - Na przeszkodzie do sprzedaży lokomotywowni stoi przede wszystkim nieuregulowany stan prawny nieruchomości oraz brak dostępu do drogi publicznej - napisał nam P. Kryszak.
Rzecznik poinformował nas również, że w jutrzejszym wydaniu dziennika ,,Rzeczpospolita'' ma się ukazać ogłoszenie o wystawieniu na przetarg zrujnowanego dworca PKP w Międzyrzeczu. Przypominamy, że kilka lat temu spłonął jego dach, a wiosną br. zamknięto działającą tam kasę. Budynek to ruina, choć latem zabezpieczono prowizorycznie jego strop. Kolej chciała go wydzierżawić, ale nie było chętnych. Dlatego teraz postanowiono go sprzedać.
Dla podróżnych tylko perony?
Przetarg wyznaczono na 16 grudnia. Co z holem i kasami? Teraz są zamknięte i podróżni czekają na szynobusy na peronach. Na deszczu i wietrze. Czy kolej zamierza sprzedać cały budynek, czy też wyłączy z transakcji hol dla pasażerów?
- Do przetargu wystawiony zostanie cały budynek. Spółka prowadząca przewozy pasażerskie zadeklarowała, że na temat funkcjonowania pomieszczeń potrzebnych do obsługi ruchu kolejowego rozmawiać będzie z przyszłym nabywcą - odpowiada P. Kryszak.
Remont budynku pochłonie miliony. W dodatku to zabytek objęty ochroną przez służby konserwatorskie, dlatego ewentualna odbudowa musi być prowadzona zgodnie z ich zaleceniami. - To znacznie podraża koszty prac budowlanych. Tymczasem w mieście jest sporo pustostanów, ale jakoś nikt się nimi nie interesuje. Efekt może być taki, że kolej nie znajdzie chętnego i budynek sam się rozsypie - twierdzi jeden z naszych rozmówców.
Strefa Biznesu: Nowe stawki za „urzędówki" dla adwokatów i radców
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?