Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rozmyślania spod centrum dowodzenia

Andrzej Flügel
Andrzej Flügel
Andrzej Flügel
Pan Bogdan wraz z żoną i dwojgiem wypróbowanych przyjaciół urlopują w Warszawie, goszczeni przez innych fajnych przyjaciół. Pan Bogdan bywał w stolicy, ale zawsze szybko, służbowo i przelotem. Oczywiście gdzieś tam w pamięci miał zachowane obrazki z wycieczek szkolnych, kiedy w ekspresowym tempie przelatywali po muzeach, pomnikach i innych, ważnych wówczas, miejscach. Teraz mógł spokojnie, na luzie obejrzeć, jak żyje największe i najważniejsze miasto w naszym kraju.

Zaliczyli więc z jednej strony teatr, a z drugiej mecz, nocny spacer po bulwarach nadwiślańskich i oczywiście muzea. Pan Bogdan przekonał się, że Warszawa spokojnie może pretendować do miana otwartych współczesnych europejskich stolic. W piątek, dobrze po północy, otwarte były restauracje i bistra, na bulwarach przelewały się tłumy ludzi. To prawda, że pito alkohol, i to w sporych ilościach, ale nikt nikogo nie zaczepiał, było spokojnie i bezpiecznie. Oczywiście gdyby ktoś taki jak pan Bogdan zarabiał u siebie, a wydawał pieniądze tylko w Warszawie, pewnie starczyłoby mu do połowy miesiąca, ale co tam, urlop ma się raz na jakiś czas. Nieprawdaż? I pan Bogdan z żoną w myśl tego hasła specjalnie się tą dysproporcją nie przejmowali, a co tam!

Zaproponowali mu obejrzenie domu przy Nowogrodzkiej, gdzie zapadają najważniejsze w tym kraju decyzje

Przyjaciele zaproponowali mu przewrotnie obejrzenie pewnego domu przy ulicy Nowogrodzkiej, gdzie od kilku lat zapadają najważniejsze w tym kraju decyzje, ale wspólnie, po krótkiej dyskusji, doszli do wniosku, że nie ma czego oglądać. Co najciekawsze, bardzo blisko tego „centrum dowodzenia” wisi jeden z bilbordów, jakimi największa partia opozycyjna obwiesiła Warszawę i kilka innych miast, z wykrzywioną miną naczelnika i informacją, ile to rządzący pobrali milionów, a dookoła wszystko drożeje... Pan Bogdan pomyślał, że wódz, przychodząc codziennie do pracy i widząc ten bilbord, musi się wkurzać. I pewnie jest mu przykro. Tak się stara, tak działa, nie śpi po nocach. Nieustannie myśli o Polsce, swoich rodakach i szczęściu, jakie osiągną, słuchając jego rad, a tu takie kalumnie...

Pan Bogdan pomyślał, że wódz, przychodząc codziennie do pracy i widząc ten bilbord, musi się wkurzać. I pewnie mu przykro

Niestety, my zamiast być wdzięcznymi za wspaniałe pomysły na Polskę, za znakomitego i prawdomównego premiera, sprawnych ministrów, wstawanie kraju z kolan i w ogóle za dobrą zmianę, jeszcze narzekamy, kaprysimy i marudzimy. Czas z tym skończyć!

Zobacz też: WYMARŁE MIASTECZKO NA SKRAJU LUBUSKIEGO [WIDEO, ZDJĘCIA]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska