Mija prawie dwa lata od uruchomienia autostrady A2 między Nowym Tomyślem a Świeckiem. I od prawie dwóch lat właściciele łąk położonych przy Małej Obrze, na wysokości wsi Wilenko, domagają się naprawy spartaczonego przepustu pod autostradą. Spartaczonego, bo obecnie woda nie może nim przepływać, co doprowadziło do zalania prawie 300 ha łąk.
Jeden z gospodarzy Piotr Mańczak powiedział nam: - Przed laty okoliczne łąki były wspaniałe. Rolnicy zbierali nawet trzy pokosy siana. Dziś wszędzie stoi woda. Straty sięgają setek tysięcy złotych - wylicza.
Słowa te potwierdza Janusz Błażków, sołtys wsi Wilenko: - Przepust stał się prawdziwą tamą. Czyli woda spiętrza się przed nim i nie mogąc przepłynąć na drugą stronę autostrady, wraca i zalewa łąki. A dzieje się tak, co zresztą wynika z dokumentów i wizji lokalnych, że przepust został posadowiony ponad 1 metr, powyżej dna rzeki. A stało się tak ponoć dlatego, że projektanci przyjęli błędne rzędne dna rzeki. Dlatego my dziś cierpimy - wyjaśnia sołtys.
Więcej we wtorkowym 26 sierpnia papierowym wydaniu "Gazety Lubuskiej" dla Czytelników ze Świebodzina i okolic.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?