MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Rolnicy alarmują: Nic nie zarobimy na płodach!

Dorota Nyk
W punkcie przy ul. Rudnowskiej skup trwa pełną parą. Akurat trafiliśmy na odbiór rzepaku.
W punkcie przy ul. Rudnowskiej skup trwa pełną parą. Akurat trafiliśmy na odbiór rzepaku. fot. Dorota Nyk
Już od dawna nie było trzech dni pogody pod rząd - martwią się plantatorzy. - Być może dziś po południu uda mi się wyjechać w pole i zebrać pszenicę, oczywiście jak nie będzie padało - powiedział nam Eugeniusz Nowakowski, rolnik z Kamionej w powiecie głogowskim.

Dla rolników zmartwieniem jest nie tylko niepogoda. Także lecące na łeb na szyję ceny w punktach skupu zbóż.

Na Dolnym Śląsku skup trwa od jakichś dwóch tygodni. Ale na dobre rozpoczął się kilka dni temu, kiedy rolnicy zebrali z pól rzepak. W dwóch głogowskich punktach skupu ustawiały się kolejki. Niektórzy plantatorzy czekali całą noc, żeby być rano na początku kolejki.

A sprzedać trzeba

- Zawiozłem rzepak do Nowej Soli, bo tam trochę krócej czekałem i ceny były nieco korzystniejsze - mówi rolnik E. Nowakowski. - Jak rzepak się młóciło, to w Głogowie trzeba było cały dzień czekać na swoją kolej.

- Codziennie zjeżdżają z ceną - pożalił się nam rolnik, który we wtorek od pięciu godzin stał w kolejce, żeby sprzedać rzepak. - Jest o 30 proc. taniej niż w zeszłym roku.

- Co zrobić? Sprzedać trzeba. Problem tylko w tym, że wcale się nie zarobi - narzeka Kazimierz Janiszewski, który przyjechał do Głogowa aż spod Ścinawy.

W punkcie "Osadkowski - Cebulski" przy ul. Rudnowskiej we wtorek trwał skup rzepaku i jęczmienia - i praktycznie się już kończył. Od środy ruszyła pszenica. Jak nam powiedział Artur Kijewski, pracownik tej firmy, za rzepak technologiczny płacono rolnikom po 900 zł netto za tonę.

- Ale rolnik dostaje z tego znacznie mniej. Ziarna są wilgotne i ostatecznie wychodzi to nawet po 650 zł za tonę - mówi E. Nowakowski. - Przy wzroście cen nawozów i kosztów produkcji nie wyjdziemy na swoje.

Niektórzy czekają

Pozostałe zboża też skupowano taniej niż rok temu. Jęczmień bardzo obrodził - więc był po 300 zł netto za tonę. Przypuszczalna cena za pszenicę paszową wynosiła 400 zł, a za konsumpcyjną 450 zł.

- W porównaniu do ubiegłego roku to dno, tragedia - krytykuje Nowakowski. - W zeszłym roku sprzedawałem nawet po 640 zł.

Niektórzy będą magazynowali zboże i czekali na lepsze ceny. Ale nie wszyscy mają taką możliwość. Co oznaczają niższe cyny skupu? Czy rolnicy mniej zarobią, a konsumenci za to więcej zaoszczędzą, bo będą w sklepach płacili mniej za produkty? Nikt z fachowców nie chce na to pytanie odpowiedzieć, ale jak dotychczas takiej zależności jakoś nie było.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska