MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Rodzinna rozgrywka?

Tomasz Krzymiński
- Chcemy publicznych przeprosin, bo mojej partnerce bezpodstawnie próbowano ograniczyć prawa rodzicielskie - mówi Witold Baliński z Goli. Urzędnicy twierdzą, że wszystko było zgodne z prawem.

W. Baliński od marca żyje razem z Ewą Cebulską. - Żona odeszła ode mnie w styczniu, w marcu związałem się z moją obecną partnerką. Obecnie mieszkamy razem - wyjaśnia mężczyzna. - W kwietniu wpłynął wniosek o ograniczenie praw rodzicielskich Ewy.

Pismo bez odpowiedzi

Według W. Balińskiego, żona, z którą się rozstał, choć jeszcze nie rozwiódł, wykorzystuje swoje stanowisko, by odegrać się na nim. - Jest pełnomocnikiem burmistrza do walki z alkoholizmem - tłumaczy. - Dzięki tej funkcji wystąpiła o ograniczenie praw, tylko po to, by nam zaszkodzić. Dobrze, że sąd oddalił wszystkie zarzuty, bo nie miał żadnych podstaw odbierać maluchy matce. Tym bardziej, że nie brakuje im niczego.

Baliński uważa, że przez całą sprawę ucierpiało ich dobre imię, zostali oczernieni w oczach sąsiadów. - Ucierpiała nasza reputacja - skarży się. - Poza tym Ewę narażano na niepotrzebny stres i wydatki - opowiada. - Nas i sąsiadów ciągano po sądach, nasyłano kuratorów. Boimy się jednak, że na tym nie koniec.

Mężczyzna poskarżył się na małżonkę burmistrzowi. - Zażądałem publicznych przeprosin i wyjaśnienia dlaczego w prywatnej rozgrywce wykorzystuje swoje stanowisko - mówi W. Baliński. - Choć minęły ponad dwa miesiące nie dostałem żadnej odpowiedzi.

Nie musi się mścić

Żona Balińskiego - pełnomocnik burnistrza mówi, że nigdy nie wykorzystywała swojego stanowiska do celów prywatnych. - Nie wiem, po co pan Baliński insynuuje coś takiego. - Ograniczenie władzy rodzicielskiej nie zależy od mojego widzimisie. Taki wniosek kierowany jest do sądu decyzją specjalnej komisji. A w tym przypadku podstawą była patologia związana z nadużywaniem alkoholu przez tę rodzinę. Wiem o tym, bo ta kobieta sama prosiła o wysłanie konkubenta na leczenie.

Dodaje również, że nie ma powodów, by odgrywać się na mężu. - Odeszłam od niego, gdy popadł w towarzystwo nadużywające alkoholu - tłumaczy. - Dlaczego mam się mścić, gdy nie zależy mi na tym człowieku?

Wyjaśnione zostało także, dlaczego do tej pory W. Baliński nie dostał odpowiedzi na swoje zażalenie. - Jeden z moich pracowników zawinił i efekt jest taki, że wiadomość jeszcze nie dotarła - wyjaśnia burmistrz Cezary Sadrakuła. - Wyciągnę wobec niego konsekwencje, a pismo na dniach zostanie dostarczone.
Przekonywał również, że pełnomocnika uważa za sumienną pracownicę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska