MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Robert Tomak: Rzeźbi w brązie nagrody

Leszek Kalinowski
Robert Tomak w swojej pracowni
Robert Tomak w swojej pracowni fot. Tomasz Gawałkiewicz
Wygrywają i dostają statuetki. Nie tylko w woj. lubuskim. Niewiele osób zastanawia się, że za oryginalnymi symbolami kryje się zielonogórzanin Robert Tomak.

Festiwal Eurydyki, Międzynarodowy Festiwal Folkloru w Zielonej Górze, Międzynarodowy Konkurs Rysunku Satyrycznego w Kożuchowie.

Lista imprez, przeglądów, festiwali jest znacznie dłuższa. Laureaci otrzymują statuetki, których autorem jest Robert Tomak. Tylko w tym miesiącu za jedną z nich w konkursie ogłoszonym przez Muzeum Łowiectwa i Jeździectwa w Warszawie zdobył wyróżnienie.

Z jego pracowni wyszły też pamiątkowe medale (np. dla Izby Adwokackiej, Izby Aptekarskiej), tablice (m. in. Na 50-lecie Zespołu Szkół Budowlanych w Zielonej Górze czy poświęcona kapelanowi Rodzin Katyńskich ks. Zdzisławowi Peszkowskiemu w Poznaniu).

Rysunki pod matematyką

Od dzieciństwa lubił kreślić różne postacie, figury.
- Rodzice w trosce o moje wyniki w nauce, zakazywali mi poświęcania zbyt dużej ilości czasu rysunkowi - wspomina.

Udawał więc, że rozwiązuje zadania z matematyki, a pod zeszytem trzymał blok do rysowania. Jasne było, że po skończeniu podstawówki wybierze Liceum Plastyczne, a potem studia artystyczne. Jest absolwentem Instytutu Sztuki i Kultury Plastycznej Wyższej Szkoły Pedagogicznej (obecnie UZ). Dyplom zrobił w pracowni prof. Jana Berdyszaka, a staż odbył w Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie, na Wydziale Rzeźby u prof. Antoniego Porczaka.

- Będąc w Krakowie zaraziłem się techniką utraconego wosku. Mogę więc powiedzieć, ze to miasto dało mi mój drugi zawód - mówi R. Tomak. - Pierwszy to oczywiście nauczyciel sztuki, uczę obecnie plastyki w SP-1.

W szkole i w pracowni

Od czterech lat należy do Związku Artystów Plastyków. Zyskał uznanie nie tylko lubuskich artystów, lecz także chętnie zlecane mu są prace w Wielkopolsce i na Dolnym Śląsku. Uprawia rzeźbę, malarstwo, rysunek. Prowadzi pracownię, w której podziwiać można jego najlepsze prace.

- Cieszę się, że mogę pracować przy parku Piastowskim. Dla mnie to magiczne miejsce, mimo stojących obok wieżowców - podkreśla. - Tu się wychowałem, z tym miejscem wiążą się najlepsze wspomnienia.

Na co dzień trzy dni pracuje w szkole, trzy w pracowni (także w soboty). Stara się umiejętnie podzielić czas na tworzenie, przekazywanie wiedzy i na rodzinę.
- Kiedyś pracowałem też wieczorami, nocami, ale odkąd na świecie pojawił się mój synek, chcę mieć czas dla niego - dodaje. - Poza tym ta równowaga pozwala mi zachować świeżość twórczych pomysłów.

Brąz to pewny materiał

Skupił się na rzeźbie w brązie, bo jak mówi pod tym pojęciem może się kryć wiele różnych rzeczy. Dlaczego nie drewno?

- W drewnie też rzeźbiłem, ale ten materiał mnie tak nie pociąga jak brąz. Poza tym z drewnem różnie bywa, np. pęka i w ten sposób niszczy myśl, którą chciało się przekazać. Brąz to pewny materiał - mówi artysta. - W glinie też czasem robię, gdy zaczynam pracę nad rzeźbą w brązie.

Najpierw jednak zaczyna od rysunku. Odręcznie. Potem robi projekt i formę w gipsie (czasem silikonie). Gdy forma jest gotowa, wlewa się do niej wosk.

- To zaś wiozę do odlewnika i tu mamy do czynienia z techniką wosku traconego, którą stosuje się od starożytności. Tak się też robiło dzwony do kościołów - tłumaczy zielonogórzanin. - Następnie skuwa się formę gipsową. Zostaje nieoszlifowana forma odlewu z brązu. Tu czasem trzeba coś odciąć, wypolerować. Na końcu jest patynowanie. Bo brąz nie jest błyszczący. Gdzieś można patynę zetrzeć itd.

Lekkie rzeźby

Do tej pory artysta wykonywał na zlecenie mniejsze rzeźby. Pytamy, czy podjąłby się większego dzieła np. pomnika Bachusa czy innej postaci, która mogłaby być ozdobą miasta.

- Oczywiście, nie ma problemu - odpowiada R. Tomak, którym jest laureatem nagrody Animator Roku 2001 Zielonogórskiego Ośrodka Kultury oraz stypendium twórczego i artystycznego Miasta Zielona Góra 2003.

Igor Myszkiewicz o rzeźbach Roberta Tomaka napisał, że kiedy się na nie patrzy, pierwsze słowo, jakie się nasuwa to rzetelność. Rzetelność i wielka kultura warsztatu, opanowanie stosownej techniki, duża wiedza anatomiczna, pozwalająca na naturalne oddanie modela. W przedstawionych postaciach nie czuje się ciężaru brązu czy sztywności i bezruchu. Rzeźby Tomaka wydają się być lekkie, zwiewne, uchwycone wpół gestu''.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska