Mieszkańcy: Za Niemcy były lepsze drogi
Na remont drogi mieszkańcy Lubinicka czekali kilkadziesiąt lat. Jej nawierzchnia była w fatalnym stanie. Wiosną długo oczekiwana inwestycja wreszcie ruszyła. Wszystko szło jak po maśle. Robotnicy położyli już nowy chodnik po jednej stronie wsi. Wraz z nim pojawiły się krawężniki. Jezdnia zaś zyskała nowy dywanik asfaltowy. Mieszkańcy zamiast się cieszyć, w nocy nie mogą zmrużyć oka.
- Ta droga to fuszerka - zaalarmował nas Roman Walentynowicz. - Po ostatniej ulewie nasze piwnice pływają. Wszystko przez złe spadki wody. Zarząd dróg wojewódzkich nic sobie nie robi z naszych kłopotów. Jeden z dyrektorów odesłał mnie do Sejmu. To skandal! Sami przyjedźcie i oceńcie.
Właściciele podtopionych posesji zorganizowali zebranie w środku wsi, na które zostaliśmy zaproszeni. W powietrzu dało się wyczuć złość i niepokój. Mieszkańcy mają rację. W ich piwnicach faktycznie jest woda.
R. Walentynowicz przejmuje rolę lidera: - Złamano przepisy. W ich myśl nie można likwidować naturalnego spływu wody. Ten krawężnik przy jezdni jest za wysoki.
Jego siostra Krystyna aż zanosi się płaczem: - Jak zimą spadnie śnieg, to nie będzie przepływu wody i na podwórzu zrobi się ślizgawka. Nogi sobie połamiemy.
Zdzisław Półtorak nie bez cienia satysfakcji zauważa: - Od początku mówiłem, że remont drogi nie ma sensu. Wyświadczają nam niedźwiedzią przysługę. Będziemy mieli tu potężny ruch, bo na porządnej drodze kierowcy jeszcze przyspieszają. No i te podtopienia. Na moim podwórzu jest ok. 20 centymetrów wody.
Stanisława Borkowska dodaje: - Nawet za Niemca było lepiej. Ten rowek z rynsztoka, który chcą teraz zlikwidować sprawdził się doskonale. Mieszkam tu od 49 lat i tak źle jeszcze nie było. Latam po nocach z wiadrem.
Drogowcy: Odprowadzimy tę wodę
O interwencję poprosiliśmy inwestora, czyli zarząd dróg wojewódzkich. - Nasi inspektorzy wszystko sprawdzili - tłumaczy zastępca dyrektora Ewa Staruch. - Mieszkańcy Lubinicka mają duży problem, bo po dużej ulewie woda podtopiła ich piwnice i ma to bezpośredni związek z naszą inwestycją.
- Tak po prostu przyznajecie się do winy? - dopytujemy.
- W żadnym wypadku - pada odpowiedź. - Woda już wcześniej spływała na naszą drogę. I to pomimo tego, że w myśl obowiązujących przepisów to właściciele posesji mają obowiązek we własnym zakresie odprowadzić deszczówkę. Chodnik, który postawiliśmy, co naturalne, zablokował wodę na posesjach.
E. Staruch znalazła jednak rozwiązanie: - Obniżymy dwa rzędy kostki brukowej w poprzek wjazdów do posesji. Woda zostanie przechwycona przez kratkę ściekową i odprowadzona na przyległy teren zielony.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Oddano hołd ofiarom Zbrodni Katyńskiej. Złożono wieniec na grobie Kazimierza Sabbata
- Szef MSZ: Albo Rosja zostanie pokonana, albo będzie stała u naszych granic
- Lecisz do Londynu? Uważaj. Na słynnym lotnisku rozpoczynają się strajki
- Niedziela była wspaniała. A jaki będzie poniedziałek? Sprawdź prognozę pogody