O pierwszych dwóch setach wystarczy napisać, że zostały rozegrane. Otwarcie zdecydowanie należało do Zwonariowej, która oddała Radwańskiej tylko jeden gem. W drugiej partii Polka nie pozostała dłużna i wygrała do dwóch (w tej odsłonie Rosjanka popełniła aż 20 niewymuszonych błędów i 5 podwójnych błędów serwisowych).
Za to trzeci set był istnym horrorem! "Isia" na dzień dobry przełamała serwis rywalki. Na początek swojego podania wygrała fantastyczną wymianę i... stanęła. Zwonariowa zdobyła aż trzy punkty z rzędu. Zrobiło się bardzo niebezpiecznie.
Na szczęście, Polka się ocknęła. Znów przełamała serwis Rosjanki, a za moment wyrównała na 3:3. Niestety, po dwóch następnych gemach rywalka prowadziła już 5:3, a w dziewiątym miała trzy piłki meczowe, przy własnym podaniu...
Trzeba mieć nerwy ze stali, by wyjść z takiej opresji. Radwańska ma. Obroniła się, potem nie zmarnowała serwisu, za chwilę jeszcze raz przełamała rywalkę, a na koniec - przy głośnym dopingu publiczności - wykorzystała już pierwszy setbol.
Zwyciężyła, a jeśli wygra choć jeden set w pojedynku z Petrą Kvitovą, awansuje do półfinału. Czeszka już w nim jest. Podobnie jak Białorusinka Wiktoria Azarenka.
A wracając do Zwonariowej, w tym sezonie chyba ma mały kompleks Radwańskiej. W sierpniu uległa Polce w finale turnieju w San Diego, w październiku nie dała rady "Isi" w decydującym pojedynku imprezy w Tokio... Ale nas to tylko cieszy!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
