- Jak wykazał zespół złożony z radnych, w placówce były nieprawidłowości dotyczące gospodarki materiałowej - mówi nam radny Adam Machnij. - Nieważne czy zginął jeden grzejnik, czy sto. Dokonano przestępstwa. Ktoś musi za to ponieść konsekwencje.
Jak się dowiedzieliśmy, radni podczas kontroli wykryli, że ze szpitala zginęły grzejniki, rury i inne tego typu sprzęty.
Sprzeciw starosty
Komisja kontrolująca szpital złożyła wniosek do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Prokuratura jednak umorzyła postępowanie. - W tej sytuacji postanowiliśmy złożyć wniosek do Najwyższej Izby Kontroli - wyjaśnia radny Władysław Sobczak.
- Komisja rewizyjna nie jest od tego, żeby wykazywać ile rurek i grzejników zginęło. Jesteśmy po to aby wskazać problem. Uważam, że organa ścigania nie podeszły odpowiednio do tematu. Dlatego nasza grupa postanowiła złożyć wniosek do NIK-u z prośbą o kontrolę.
Na ostatniej sesji rady miejskiej znalazł się punkt dotyczący rozpatrzenia tego wniosku. Obecny w sali wicestarosta żagański, Zbigniew Teler, ostro sprzeciwił się podejmowania takich kroków. - Pomagajmy szpitalowi, a nie przeszkadzajmy - apelował do radnych. - Ewentualne nieprawidłowości to sprawa wewnętrzna szpitala.
Oburzona słowami wicestarosty była Elżbieta Czerniawska. - Pan się dziś zbłaźnił! - grzmiała radna. - Zaproponował pan ułaskawianie za kradzież, za brak nadzoru. Po czyjej stronie pan stoi? Jeżeli kierownik placówki dostaje pieniądze podatników powinien się z nich rozliczyć. I tu nie chodzi o ocenianie lekarzy, pielęgniarek, personelu i dyrektora. Chodzi o porządek. A pan stanął po stronie bałaganu.
Skończyły się te czasy
Wymiana zdań trwała w najlepsze. - Nie wiem czemu pani Ela tak się zdenerwowała i podnieciła - ripostował wicestarosta.
- Na pewno nie na pana widok - odparowała radna.
- Nie wiem co pani ma na myśli mówiąc, że się zbłaźniłem - kontynuował wicestarosta. - Przecież nikogo nie chciałem pouczać. Czy ja mówiłem, że należy tolerować bałagan i nieporządek - pytał Teler. - Wyraźnie zaznaczyłem, że nie wnikam w gospodarkę materiałową szpitala. Tylko prosiłem o to, żeby nie rozstrzygać problemu przez media, że można to załatwić w inny sposób.
Wyupowiedziom wicestarosty dziwił się A. Machnij. - Co to znaczy nie mówić przez media, nie informować społeczeństwa? Trzeba sobie uzmysłowić to, że skończyły się te czasy, gdy pierwszy sekretarz załatwiał sprawy za nas, a przy wódce wszystko się zagłaska i cicho sza - krzyczał Machnij.
Spory trwały dość długo, aż wreszcie przystąpiono do głosowania. Dwunastu radnych było za złożeniem wniosku do NIK-u, a 6 wstrzymało się. Wniosek zostanie więc wysłany. Do sprawy na wrócimy na łamach “GL".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?