MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Radni z klubu Marek Cebula właśnie wydali biuletyn "Nowe Krosno"

Tomasz Czyżniewski 68 324 88 34 [email protected]
- Chcemy przedstawić mieszkańcom nasze dokonania - mówi Adam Przybysz
- Chcemy przedstawić mieszkańcom nasze dokonania - mówi Adam Przybysz fot. Mariusz Kapała
W środku sama polityka. - Idą wybory - komentują mieszkańcy.

Format A-4, czarno-biały druk, osiem stron i cztery tysiące egzemplarzy kolportowanych za darmo po domach i urzędach. W środku sukcesy radnych z klubu Marek Cebula. I rzekome porażki burmistrza Andrzeja Chinalskiego.

Obecną sytuację w mieście komentuje poseł Marek Cebula. I żałuje, że jego siedmiu radnych zawsze przegrywa w pojedynku z ośmioma zwolennikami burmistrza. Chociażby w głosowaniach nad budżetem (w biuletynie oceniany bardzo krytycznie, tekst pt. Katastrofa budżetowa coraz bliżej), czy podwyżkami cen wody i ścieków. Biuletyn przypomina sylwetki radnych klubu Marek Cebula (obok tekst pt. Chcemy rozwoju miasta i gminy) oraz prezentuje radnych koalicji (obok tekst pt. Kto nam zafundował podwyżki, ze strzałką na radnych i zdjęcie burmistrza). Do tego garść informacji użytecznych.

Tak wygląda pismo, którego pierwszy numer rozprowadzano w mieście. - My nie mamy takich możliwości prezentowania naszych poglądów jak burmistrz Chinalski, dlatego postanowiliśmy wydawać biuletyn - tłumaczy radny Adam Przybysz, jeden z redaktorów wydawnictwa. - Wcześniej wydawaliśmy ulotki. Teraz postanowiliśmy szerzej przedstawić nasze osiągnięcia. I opisać budżet, który naszym zdaniem pogrąża miasto.

- Przecież w relacjach telewizyjnych z sesji, to głównie wy jesteście pokazywani. M.in. dlatego, że siedzicie twarzami do okna, a kamerzyści nie chcą filmować pod światło - stwierdzam.
- Nie chodzi o miejsce. Pokazują nas, bo mamy coś do powiedzenia - śmieje się Przybysz.

"Nowe Krosno" nisko ocenia Daniel Sawicki, doradca medialny burmistrza. - To już kampania wyborcza - stwierdza. - Najgorsze, że opozycyjni radni manipulują faktami. Chcą otumanić ludzi, bo sami nic nie zrobili. Nikt im nie zabraniał dostępu do mediów. Swoje oświadczenia w sprawach gospodarczych mogli publikować w "Moście", są pokazywani w relacjach z sesji. Gdyby cokolwiek robili, to na pewno pokazałaby ich regionalne media. A tymczasem tam jest cisza. Jednak najgorsze jest to, że przypisują sobie czyjeś zasługi. Twierdzą, że powstanie strefy przemysłowej to ich zasługa? Przecież co roku głosowali przeciwko budżetowi, w którym wspominano o strefie. Czyli cytując klasyka, radni Marka Cebuli są "za" a czasem nawet "przeciw" w tej samej sprawie. Gratuluję...

Strefa to chyba najbardziej zapalny materiał w "Nowym Krośnie". I tytuł: Nasz pomysł w realizacji. Powstaje strefa przemysłowa. - Bo powstanie strefy to nasz pomysł. Mówił o tym już w 2003 r. Marek Cebula. Później składaliśmy w tej sprawie interpelacje - tłumaczy radny Przybysz. Wspólnie przeglądamy gazetkę i opis najważniejszych dokonań klubu. - W naszym programie wyborczym mówiliśmy dużo o kulturze i powstanie Centrum Artystyczno-Kulturalnego się w tym mieści. A np. uchwała o bezpłatnym wpisie do ewidencji działalności gospodarczej to moja propozycja.

- Jak to czytam, to jestem zniesmaczony. 90 proc. tych informacji mija się z prawdą - mówi radny koalicji Bogdan Śnieżek. - W poprzedniej kadencji strefa nie mogła powstać, bo miasto nie miało terenów, które zajmowało wojsko. Też głosowałem za strefą. Do jej powstania przyczyniło się wiele osób. A przypisywanie nam katastrofy budżetowej to nieporozumienie. Wszystkie samorządy się zadłużają, żeby sięgnąć po pieniądze unijne.
A co o wydawnictwie myślą mieszkańcy?

- "Nowe Krosno"? - chwilę zastanawia się pani Joanna. - Nie widziałam. Ale niech wydają. Ludzie mogą poznać różne zdania. To na pewno nie zaszkodzi.
Biuletynu nie zna również pani Violetta. - Widać, że zbliża się kampania wyborcza. Zawsze jak jest dwóch rywali, to toczą spór. U nas jest on bardzo widoczny. Jak radni uważają, że im się to przyda, to niech wydają takie biuletyny. Zwłaszcza, jeżeli robią to na swój koszt. Informacje o naszym mieście zawsze się przydadzą.

Podobnego zdania jest Dariusz Szymański. W pierwszej chwili myli "Nowe Krosno" z "Mostem". - Tak, znam. Powinno być jak najwięcej informacji o tym, co się dzieje w mieście. Tekstów o zwykłych ludziach i o tym, co się wydarzyło. Żeby można było o tym poczytać, a nie tylko zobaczyć w kablówce - opowiada i bacznie przygląda się nowemu wydawnictwu. - Nie. Tego jeszcze nie widziałem i nie czytałem. Nie przeszkadza mi. Im więcej publikuje się informacji o Krośnie, tym lepiej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska