MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Radni jak książęta bez ziemi

Wojciech Olszewski 68 387 52 87 [email protected]
Archiwum
W drugim etapie plebiscytu "Oceniamy władzę" do 15 maja wystawiamy cenzurki radnym gmin, powiatów. Dziś przedstawiamy kilka refleksji o radzie powiatu nowosolskiego.

Konia z rzędem temu z przeciętnych mieszkańców powiatu nowosolskiego, który będzie potrafił wymienić kilka nazwisk radnych powiatu. Będzie kłopot. I to nie dlatego, że są w niej nieznane postacie, czy nie wyróżniające się czymś szczególnym w działaniach na rzecz swojej społeczności. Będzie kłopot, bo niewielu mieszkańców wpada na dyżur powiatowego rajcy, czy na sesję. Rada powiatu jest jednym z takich organów samorządu, którym mało kto się tak naprawdę interesuje.

Bez wątpienia wpływ ma na to konsekwencja podziału kompetencji poszczególnych szczebli samorządu. Gminy - posiadające większe dochody własne - mają też większą swobodę w działaniu. A budżet powiatu składa się głównie ze "znaczonych" pieniędzy przeznaczanych na, jak to określa wielu samorządowców, wykonanie "najgorszych i niewdzięcznych" obowiązków zrzuconych przez rząd - dbanie o edukację ponadgimnazjalną, drogi i prowadzenie służby zdrowia. I to o przy wiele za małych środkach i możliwościach samodzielnego zarabiania. Radni powiatu rządzą niczym książęta bez ziemi. Obciążeni zadaniami, przy małych kompetencjach, nie są w stanie wiele zdziałać bez wystarczających środków. Wszystko to znajduje odbicie w nowosolskiej radzie powiatu.

Przy budżecie wynoszącym blisko 83 mln zł, dużo ponad połowę pochłaniają zadania obowiązkowe. Lwia część idzie na edukację, dlatego nie dziwią częste dyskusje o sieci szkół. Zaledwie ułamek budżetu da się przeznaczyć na inwestycje. I sporów o nie w radzie raczej nie ma, bo wszyscy rozumieją, że z pustego to i Salomon nie da rady nalać. Choć pojawiają się "lobbyści" pilnujący spraw i potrzeb swojej gminy.

Większość z inwestycji to budowa i remonty dróg. Tu wypracowano model wspólnego ich finansowania z gminami po połowie. Jedną z najważniejszych decyzji do rozstrzygnięcia była kwestia losów likwidowanego wschowskiego szpitala. Sprawa ta budziła największe spory w radzie poprzedniej kadencji. Na początku tej radni zdecydowali się na odważny krok - postawienie w stan likwidacji placówki działającej na terenie innego powiatu, by przyjąć na budżet to, co było nieuniknione - czyli 14 mln zł długu, by już nie narastał. Ale i to mocno warunkuje decyzje i możliwości powiatu na kilka następnych lat.

Są opinie, że rada powiatu, to miejsce, w którym zaczyna się poważniejsza polityka. Rajcowie, którzy przestają być sąsiadami z dzielnicy, stają się reprezentantami gmin i w ich imieniu kreują politykę powiatowego mikroregionu. Większość w nowosolskiej radzie ma silna koalicja Platformy Obywatelskiej, Komitetu Wyborczego Wadim Tyszkiewicz i Polskiego Stronnictwa Ludowego. To daje dużą stabilizację w rządach. Opozycja jest niewielka i podzielona - pomiędzy dwójkę lewicowych radnych oraz czwórkę z PIS-UPR, która często musi głosować tak, by się rozróżnić i nie dać do zrozumienia, że stanowią polityczną jedność. Ale gdyby przejrzeć programy sesji rady nie znajdziemy w nich specjalnych fajerwerków. Z wypowiedzi radnych, wywnioskować zaś można, że odbywa się wiele politycznego i medialnego spektaklu.

Znajdziemy w nowosolskiej radzie powiatu kilka barwnych postaci. Łatwo jest zauważyć widowiskowego Jerzego Patelkę z UPR, lubującego się w obrazowych metaforach i ostro spierającego się czasem z Dariuszem Sachajem prywatnie dobrym znajomym, a publicznie przeciwnikiem z rządzącej koalicji z KWW WT. Ostro wystąpić lubi Tadeusz Gabryelczyk, były starosta powiatu, dziś jedyny radny SLD. Szybko reaguje na temat wschowskiego szpitala, czy zmiany sieci szkół w powiecie. To sprawy, które poważnie zaważyły na losach jego zarządu. Doświadczeniem góruje kożuchowianin Stanisław Uriadko z PO, który jest bodajże jedynym radnym powiatu nowosolskiego wybieranym od początku jego istnienia. Na aktywną polemiczną postać wyrasta otynianin Grzegorz Potęga. PSL wykorzystuje swoich dwóch liderów: Mirosława Olejniczka i przewodniczącego rady Andrzeja Ziarka z Lubięcina, który zapewne ma ambicję stać się jedną z wyróżniających się postaci partii na regionalnej scenie politycznej.

W naszym plebiscycie do 15 maja do godz. 23.59 możesz zagłosować na każdego z radnych. SMS-y należy przesyłać na nr 72051, w treści wpisując prefiks radny i przypisany numer porządkowy (np. radny.123). Jedna osoba może wysłać dowolną ich ilość. Pełna lista radnych z przypisanymi prefiksami i numerami do głosowania jest na www.gazetalubuska.pl/oceniamyradnych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska