Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

PŚ w skokach: Severin Freund wygrał w Lillehammer, Piotr Żyła szósty

(pat)
Niemiec Severin Freund wygrał niedzielny konkurs indywidualny Pucharu Świata w skokach narciarskich w Lillehammer. W pierwszej próbie skoczył on 132,5 m i był liderem. W drugiej uzyskał aż 137 m. Najlepszym z Polaków, których w finale wystąpiło czterech, był szósty Piotr Żyła.

W pierwszej serii Żyła uzyskał 134,5 m i był drugi, tuż za plecami Freunda. Trzecie miejsce zajmował Japończyk Noriaki Kasai - 134,5 m. Obok Żyły do finału awansowali Dawid Kubacki zajmując 18. miejsce po lądowaniu na 129 m, Maciej Kot 27. - 123,5 m oraz Kamil Stoch 30. - 120 m. Odpadli były lider cyklu Krzysztof Biegun 35. - 120 m i Jan Ziobro 44. - 118 m. Dopiero jedenasty był lider klasyfikacji pucharowej Austriak Gregor Schlierenzauer - 127 m.

Awansu do finału nie wywalczyli m.in. Austriak Andreas Kofler zajmując 32. miejsce - 119,5 m i czterokrotny złoty medalista olimpijski Szwajcar Simon Ammann 41. - 129,5 m. Ten ostatni miał upadek tuż po lądowaniu i otrzymał niskie noty za styl. Szwajcar miał w niedzielę wyjątkowego pecha, bo upadł także w kwalifikacjach.

Druga seria, choć toczyła się w zmiennych warunkach pogodowych (sędziowie raz obniżali rozbieg, by za chwilę go zwiększyć), była ucztą dla fanów skoków. Szczególnych emocji dostarczyła zwłaszcza czołowa dziesiątka po pierwszej serii. Zanim to nastąpiło, świetnie w trudnych warunkach poradził sobie mistrz świata Kamil Stoch, który uzyskał aż 129 m. Dzięki temu nasz zawodnik awansował o kilkanaście pozycji i długo był najlepszy w stawce. Nieźle wypadł też Kot - 125,5 m. Gorzej poszło za to Kubackiemu, który miał tylko 119,5 m, przez co znacznie spadł w klasyfikacji.

Tuż po tym ostatnim "wypalił" Robert Kranjec. Słoweniec skoczył aż 132 m i został nowym liderem. Tak daleki skok zwiastował wielkie emocje z udziałem najlepszych skoczków po pierwszej serii. I rzeczywiście tak się stało. Najpierw niemal tyle samo skoczył mało znany Włoch Davide Bresadola - 131,5 m. Chwilę później rozbieg został obniżony o dwie belki i legendarny fiński skoczek Janne Ahonen osiągnął 126 m. Po nim skakał Schlierenzauer, ale kompletnie zawiódł - miał tylko 121,5 m.
O tym, że w Lillehammer można było daleko skakać, przekonał rodak lidera PŚ Thomas Morgenstern, który "poszybował" aż na 134 m! O cztery metry dalej polecieli Norweg Anders Bardal i Japończyk Daiki Ito. Walka o podium nabierała rumieńców. Kolejny z samurajów też błysnął formą - Kasai miał 135 m. Po nim metr bliżej lądował Żyła, co dało mu piątą pozycję. Jako ostatni na belce usiadł Freund. Niemiec wytrzymał presję i uzyskał aż 137 m, co zapewniło mu zwycięstwo. Obok niego na podium stanęli Bardal i Ito. Żyła był ostatecznie szósty. Miejsca pozostałych Polaków: 18. Stoch, 27. Kot, 31. Kubacki, 36. Biegun, 44. Ziobro.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska