Woodstock 2018: Czy mieszkańcy Kostrzyna nad Odrą chcą Przystanku Woodstock? Podano oficjalne wyniki badań

Dziś już wiemy co chcieli ogłosić urzędnicy. W czasie spotkania z dziennikarzami burmistrz Andrzej Kunt poinformował, że mieszkańcy Kostrzyna nad Odrą są za Przystankiem Woodstock.

Na konferencji zaprezentowane zostały wyniki opinii publicznej dotyczącej organizacji Przystanku Woodstock w Kostrzynie nad Odrą. Badanie przeprowadzono w połowie stycznia na grupie 600 respondentów.

Przypomnijmy, że już jakiś czas temu władze miasta zastanawiały się nad wynajęciem firmy, która przeprowadzi wśród kostrzynian konsultacje i zbada nastroje mieszkańców. - Bardzo bym chciał przeprowadzić w naszym mieście profesjonalne badanie opinii publicznej. Dobrze by było wiedzieć, co o Woodstocku myślą kostrzynianie - mówił nam wtedy A. Kunt.

Mieszkańcom zadano trzy pytania:

• Czy popierasz pomysł zorganizowania na terenie miasta Przystanku Woodstock?
• Czy uważasz, że zorganizowanie Przystanku Woodstock to dobra promocja dla miasta na arenie ogólnopolskiej?
• Czy popierasz pomysł zorganizowania na terenie miasta jakiejkolwiek innej imprezy masowej ogólnopolskim zasięgu?

Mieszkańcom zadano trzy pytania. Pierwsze brzmiało: czy popierasz pomysł zorganizowania na terenie miasta Przystanku Woodstock? "Zdecydowanie tak i raczej tak" odpowiedziało 78 proc. pytanych. "Raczej nie i zdecydowanie nie" - 12 proc.
Jeśli chodzi o kategorie wiekowe, to grupą szczególnie popierającą organizacją festiwalu byli ludzie w wieku 18-29 lat - 90 proc. Następną grupą za festiwalem są mieszkańcy w wieku 40-49 lat.

Drugie pytanie brzmiało: Czy uważasz, że organizacja Przystanku Woodstock to dobra promocja dla miasta?
Zdecydowana większość osób, ponad 80 proc. uznała, że tak - Przystanek Woodstock jest dobrym nośnikiem wiedzy o mieście, jest dobrą promocją miasta na arenie ogólnopolskiej, a nawet arenie międzynarodowej. Tylko 8,5 proc. uważa, że raczej nie jest to promocja miasta.

Pytanie trzecie: Czy popierasz pomysł zorganizowania na terenie miasta jakiejkolwiek innej imprezy masowej o ogólnopolskim zasięgu? 76 proc. badanych jest zdania "zdecydowanie tak". Przeciwnego zdania jest ok. 10 proc. badanych. A ponad 14 proc. uznało, że najszczerzej będzie, jak odpowiedzą "trudno powiedzieć".

- Woodstockwa machina już ruszyła. Musimy przygotować bardzo wiele dokumentów i za kilka miesięcy z kompletem tych dokumentów pojawimy się Kostrzynie. Opinia mieszkańców, którą dzisiaj poznaliśmy, niezwykle nas cieszy i tylko utwierdza w przekonaniu, że Kostrzyn to bardzo dobre miejsce, żeby organizować tutaj Przystanek Woodstock - przyznał Krzysztof Dobies, rzecznik Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, który przyjechał specjalnie na konferencje, aby poznać wyniki badań.

Gdy do dziennikarzy dotarła informacja o konferencji, zaczęły się rodzić spekulacje. Czy miasto będzie chciało zrezygnować z organizacji festiwalu na tym terenie? Czy po 14 latach festiwal wyjedzie z Kostrzyna? A może burmistrz przekaże zupełnie inne informacje?

Wiadomo natomiast, że w ciągu ostatnich dwóch lat klimat wokół tej największej niebiletowanej imprezy w Polsce mocno się pogorszył. W 2016 i 2017 r. festiwal jako jedyny w kraju został uznany za imprezę podwyższonego ryzyka. To wiązało się m. in. z koniecznością zatrudnienia przez organizatorów większej ilości ochroniarzy. W zeszłym roku, mimo protestów Jurka Owsiaka, służby nakazały ogrodzenie terenu przed woodstockową sceną metalowymi barierkami. Ostatecznie okazało się, że barierki nie zdały egzaminu i zamiast pomagać, stwarzały zagrożenie. Rozebrano je ostatniego dnia festiwalu.

W rozmowie z „GL” burmistrz Andrzej Kunt przyznał natomiast, że „z Przystankiem Woodstock jest dziwna sprawa. Festiwal jest dorobkiem miasta, regionu, Polski. Można by się cieszyć, że to jest, można by trochę pomóc, żeby było jak najlepiej. A z tego się robi coś dziwacznego, niebezpiecznego. W grę tu wchodzi polityka, zła informacja, zaszłości sprzed lat”. Burmistrz przyznał też, ze organizacja festiwalu w Kostrzynie jest „coraz bardziej męcząca”.

Głos w sprawie wielokrotnie zabierał też Jurek Owsiak. Dzięki sponsorom udawało się znaleźć pieniądze m. in. na dodatkowych ochroniarzy i kolejne kilometry płotów i barierek. - Ale może być tak, że kolejna urzędowa decyzja sprawi, że po prostu nie podołamy - mówił reporterowi „GL” szef fundacji WOŚP.

Do tego dochodzi głośna na całą Polskę sprawa, którą do Sądu Rejonowego w Słubicach skierował były już komendant gorzowskiej policji Stanisław Panek. Chodziło o przekleństwa, które Owsiak wypowiadał z dużej sceny na zakończenie zeszłorocznego Przystanku Woodstock. Sąd uznał, że zachowanie dyrygenta WOŚP było złe, wymierzył również symboliczną karę nagany i zwrotu kosztów sądowych.

Przypomnijmy, Przystanek Woodstock jest organizowany w Kostrzynie nad Odrą nieprzerwanie od 2004 r. W mieście odbyło się już 14. edycji tej imprezy. Co roku Woodstock ściąga do 18-tysięcznego miasta kilkaset tysięcy ludzi. Dla Kostrzyna oznacza to nie tylko promocję w Polsce i na świecie, ale też m. in. kompletny paraliż komunikacyjny. Niektóre duże firmy na czas Woodstocku wstrzymują produkcję. Do miasta przyjeżdżają dodatkowe, specjalnie przygotowane pociągi. Dworzec kolejowy przeżywa w tym czasie istne oblężenie.

Zgodnie z informacjami, które jeszcze w zeszłym roku Przekazał Jurek Owsiak, Przystanek Woodstock 2018 odbędzie się w dniach 2-4 sierpnia.

Wszystkie informacje o Przystanku Woodstock 2018 w Kostrzynie nad Odrą: **Przystanek Woodstock 2018: koncerty, zdjęcia, filmy, informacje**

Zobacz też wideo: Proces Jurka Owsiaka w Słubicach. Sąd wymierzył mu karę nagany. Owsiak musi zapłacić też koszty sądowe. Poszło o wulgaryzmy na Przystanku Woodstock 2017

Czytaj więcej o Kostrzynie nad Odrą: **Kostrzyn nad Odrą - informacje, wydarzenia, artukuły**