Szkoła podstawowa leży niemal przy łuku drogi. Nadjeżdżające samochody po prostu wyskakują zza zakrętu. Taki układ powoduje, że zarówno kierowcy, jak i przechodnie mają ograniczone pole widzenia.
- Jeśli auta jadą z dozwoloną na tym odcinku prędkością, to pół biedy. Wtedy kierujący mają jeszcze czas na reakcję. Jednak nie wszyscy stosują się do przepisów - mówi jeden z mieszkańców.
Dozwolona prędkość na tym odcinku to 30 km/h. Przed zakrętem ustawiony jest znak drogowy ostrzegający o miejscu na drodze szczególnie uczęszczanym przez dzieci. Zdaniem wielu mieszkańców to nie wystarcza. - Może "zebra" rozwiązałaby problem. Wiadomo, każdy człowiek to wzrokowiec, kiedy widzi pasy, dociera do niego informacja, że trzeba uważać, ponieważ tamtędy może ktoś przechodzić - wyjaśnia jedna z mieszkanek. W szkole uczą się jej dzieci.
"Zebra" to nie jedyne rozwiązanie. Według pani Barbary dobrym pomysłem byłyby progi zwalniające. - Wtedy kierowcy na pewno musieliby zwolnić. W przeciwnym razie mogliby uszkodzić sobie auto - tłumaczy.
Droga jest własnością gminy. - Będziemy się starać o unijne pieniądze na remont. Dopiero po tym, jak nawierzchnia zostanie wyremontowana, będzie można pomyśleć o pasach. W tej sprawie zasięgniemy rady fachowców. Być może znajdą inne rozwiązanie, dzięki któremu kierowcy zdejmą nogę z gazu - mówi wójt Henryk Matysik.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?