Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przepisy zburzą układ w żużlowej elicie?

Paweł Tracz 95 722 69 37 [email protected]
W sezonie 2013 wyniki ekstraligowych drużyn będą uzależnione tradycyjnie od postawy juniorów. Na szczęście lubuskie ekipy mają mocnych wychowanków: Stelmet Falubaz Patryka Dudka (na czele), a Stal - Bartosza Zmarzlika.
W sezonie 2013 wyniki ekstraligowych drużyn będą uzależnione tradycyjnie od postawy juniorów. Na szczęście lubuskie ekipy mają mocnych wychowanków: Stelmet Falubaz Patryka Dudka (na czele), a Stal - Bartosza Zmarzlika. fot. Tomasz Gawałkiewicz
Przez zimę czas oczekiwania na pierwsze mecze nieco się wydłuża. Z braku ligowych emocji atrakcji trzeba poszukać samemu. Dziś wertujemy regulamin i sprawdzamy przesłanki, mogące pomóc ocenić siłę ekstraligowców. Co czeka lubuskie kluby i kibiców?

Na początek spora dawka przepisów. Wariacji, jaką rok temu zafundowali nam spece od regulaminu, tym razem uniknęliśmy. Nie oznacza to, że było spokojnie. Owszem, większość zmian, o które zresztą klubowi działacze sami zabiegali, przeszła bez echa. Największe, ale nie jedyne kontrowersje wzbudza zapis o żółtych i czerwonych kartkach.

Nie pyskuj, bo...

Skąd pomysł na kolorowe kartoniki? To projekt żywcem przeszczepiony z piłki nożnej. Ma pomóc sędziom w temperowaniu temperamentu niesfornych zawodników. Absolutna nowość, która będzie obowiązywała w każdych zawodach w Polsce. Powodem do pokazania "żółtka" lub "czerwieni" może być faul zawodnika na innym żużlowcu (to dodatkowy oręż w walce z torowymi brutalami) oraz niesportowe zachowanie. Interpretacja należy do arbitra, więc lepiej trzymać brawurę i hardość na wodzy.

Dodatkowe kontrowersje wzbudza konieczność płacenia przez zawodników kar za każdą kartkę. Żółta uszczupli portfel o 1 tys. zł, czerwona - aż o 3 tys. zł! Mało tego, będą one sumowane i po czterech "tańszych" upomnieniach dany delikwent będzie pauzował w następnym spotkaniu. Niewykluczone jednak, że ten punkt zostanie zmieniony, o co walczy szef stowarzyszenia żużlowców "Metanol" Krzysztof Cegielski.

Dyskusję wywołało również zmniejszenie liczby zawodników w danej drużynie, którzy podlegają prawu o zastępstwie zawodnika. Do tej pory w ekstralidze "zz-tka" obejmowała pięciu jeźdźców z najlepszymi średnimi meczowymi (w I i II lidze było trzech). W 2013 r. zapis dotyczy już tylko dwóch największych asów w zespole.

Na kłopoty komisarz

Inną nowinką jest wprowadzenie komisarzy toru. Za wzór posłużyli Ole Olsen i Tony Olsson, którzy w Grand Prix odpowiadali za przygotowanie nawierzchni na każdy turniej cyklu. Wszystkie prace wykonują oczywiście organizatorzy imprezy, ale Szwed, a wcześniej Duńczyk nadzorowali toromistrzów i ich pomocników.

W ekstralidze ma być tak samo. Listę funkcyjnych opublikowaliśmy w ostatnim Magazynie "GL". Nie brak na niej osób związanych w przeszłości z lubuskimi klubami, ale na pewno nie będzie to żadną "okolicznością łagodzącą". Zenon Plech, Czesław Czernicki, Aleksander Janas czy świetni przed laty nasi byli sędziowie mają swoje preferencje, podobnie jak ich koledzy po fachu. Jedni lubią "betonik", inni mocno pod koło, a kibice już spekulują, kto komu będzie robił pod górkę.

Jedno nie podlega dyskusji: komisarze zdecydują, co gospodarze będą mogli zrobić z nawierzchnią. Nad jej przygotowaniem będą czuwali w dniu rozegrania spotkania od rana. Dotychczas tylko sędzia mógł opiniować stan "materiału". Ta zmiana ma głównie zapobiec preparowaniu torów.

Pilnujcie czasu!

Robotę komisarza żużlowcy sprawdzą podczas próby toru, która wraca do łask po kilkuletniej przerwie. Przedmeczowe testy ograniczono jednak do dwóch zawodników z każdej drużyny. Czwórkę, którą wytypuje sztab szkoleniowy obu ekip, kibice zobaczą już pół godziny przed rozpoczęciem zawodów. Co ciekawe, zmianie uległa również godzina podawana jako oficjalne rozpoczęcie meczu. W tym sezonie będzie to moment inauguracyjnego wyścigu. Prezentacja odbędzie się kwadrans wcześniej.

Wydaje się, że "grzebanie" w innych częściach regulaminu wyjdzie rodzimemu żużlowi na dobre. Choć na przykład zmniejszenie Kalkulowanej Średniej Meczowej z 41 do 40 punktów na zespół oraz odchudzenie od przyszłego sezonu ekstraligi z dziesięciu do ośmiu ekip, ma zarówno swoich zwolenników, jak i przeciwników. Dlatego w tym roku do pierwszej ligi spadną aż trzy zespoły. Cztery najlepsze znów powalczą w play offie o medale, reszta po rundzie zasadniczej będzie miała "fajrant". Zabraknie też meczów barażowych. Wracając do KSM-u - dolny limit wynosi 33 "oczka".
Szersze znaczenie zyskała też instytucja gościa. Do tej pory byli nimi tylko juniorzy, czyli zawodnicy do 21 lat. Od tego sezonu takie samo prawo mają również starsi zawodnicy, którzy będą mogli być wypożyczani na dane spotkanie do pierwszo- i drugoligowych klubów. Jedynym ograniczeniem jest posiadanie KSM-u do 3,50 pkt.

Dodatkowo znów chronimy rodzimy rynek młodzieżowców, bo tylko Polacy mogą startować w każdej z trzech naszych lig z juniorskimi numerami (6 i 7 oraz 14 i 15). Kosmetycznym zabiegiem wydaje się wobec powyższych udział zawodników do 21 lat w drugim biegu, a nie jak do tej pory - w pierwszym. I ostatnia kluczowa zmiana: dłuższa, dziesięciominutowa przerwa techniczna będzie teraz po VII, a nie po X wyścigu.

Giganci i "czarne konie"

Tyle o regulaminie. Wspomniana wyżej obniżka górnego pułapu KSM sprawiła, że w każdej drużynie doszło do większych bądź mniejszych roszad kadrowych. Najdotkliwiej uderzyło to w wicemistrzów Polski z Gorzowa. Stal opuściło aż trzech kluczowych zawodników, a w zamian przyszli jedynie rzemieślnicy. Zyskał za to Stelmet Falubaz Zielona Góra, który wyciągnął z Leszna byłego indywidualnego wicemistrza świata Jarosława Hampela.

Pobieżny rzut na składy ekstraligowców wystarczy, aby zgodzić się z tymi, którzy twierdzą, że ekstraklasa podzieliła się na dwie grupy: bogatą i biedniejszą. Patrząc wyłącznie przez pryzmat pieniędzy, oprócz zielonogórzan w górnej połówce tabeli powinni znaleźć się inni giganci: Unibax Toruń, Dospel Włókniarz Częstochowa i PGE Marma Rzeszów. Na szczęście, kasa nie jeździ i dlatego nie można skazywać na pożarcie obrońców tytułu z Tarnowa, Fogo Unii Leszno czy też składywęgla.pl Polonii Bydgoszcz. Ta trójka może okazać się "czarnymi końmi" rozgrywek.

A gdzie reszta?! Cienki budżet w Betardzie Sparcie Wrocław i Lechmie Starcie Gniezno każe właśnie w tych ekipach upatrywać spadkowiczów. Co w takim razie ze stalowcami? Jedni uważają, że to właśnie "żółto-niebiescy" uzupełnią grono nieszczęśników, którzy po sezonie pożegnają się z elitą. Nie brak też głosów, że gorzowska drużyna, choć bez gwiazd, znów wjedzie do play offu.

Szczegółową analizą szans Lubuszan i ich rywali zajmiemy się za tydzień. Jeśli chodzi o Stal, warto pamiętać, że w tej ekipie, podobnie jak w Stelmecie Falubazie, też jest mocna czwórka, która potrafi jechać. I jeśli powtórzy ona ubiegłoroczne wyniki, to przy wsparciu ambitnego Szweda Linusa Sundstroema podopieczni Piotra Palucha mogą zaskoczyć niejednego.

Z kolei zielonogórzanom, zwłaszcza w obliczu ostatnich wydarzeń w Toruniu (zakończenie kariery przez Ryana Sullivana), już dziś zawieszono na szyjach złote medale. "Myszy" już wiele razy pokazały, że z presją już dawno się oswoiły i na pewno nie będzie to dla nich przeszkodą. Szacunek wzbudza dyspozycja Jarosława Hampela (wygrał Grand Prix Nowej Zelandii). Pozostali liderzy też błysnęli w ostatnim sparingu w Lesznie, więc... drżyjcie rywale?

Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska