W piątek premier Mateusz Morawiecki poinformował o zagrożeniu epidemicznym, co wiązało się m.in. z zamknięciem granic i przywróceniem tymczasowych kontroli. W powiecie krośnieńskim nikt jeszcze nie wiedział, jakie to oznacza konsekwencje dla pracujących za granicą.
RAPORT
Gubin pieszo, Gubinka nie ma
Początkowo wydawało się, że wszystko się dla nich ułoży. Okazało się, że mieszkańcy pogranicza pracujący w Niemczech nie będą musieli przechodzić kwarantanny. Kłopot w tym, że w nowych rozporządzeniach Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji: w sprawie przywrócenia tymczasowej kontroli granicznej osób przekraczających granicę państwową RP, będącą granicą wewnętrzną strefy Schengen oraz ws. czasowego zawieszenia lub ograniczenia ruchu granicznego na określonych przejściach granicznych Rzeczypospolitej Polskiej, określono m.in. przejść granicznych, przez które będzie możliwy ruch. Przejście graniczne w Gubinie jest wskazane tylko do ruchu pieszych, a Gubinek nie został zawarty w wykazie w ogóle.
Pismo do wojewody
Władze powiatu krośnieńskiego zareagowały natychmiast. Na sprawę zwrócił uwagę przewodniczący powiatu krośnieńskiego, Kamil Kuśnierek.
- Most graniczny w Gubinie wydłużył się o ok.100 km - tyle minimalnie musi nadłożyć mieszkaniec Gubina i okolic, żeby znaleźć się po niemieckiej stronie jadąc samochodem - skomentował przewodniczący.
- Wspólnie ze starostą Grzegorzem Garczyńskim przekazaliśmy do Wojewody Lubuskiego Władysława Dajczaka prośbę o interwencję ws. drogowego przejścia granicznego dla powiatu krośnieńskiego - dodaje Kuśnierek.
W piśmie starosty Garczyńskiego czytamy m.in., że ta decyzja do cios dla osób pracujących za granicą, którzy będą musieli dojeżdżać do pracy kilka godzin dłużej, a także dla lokalnych przedsiębiorców, którzy przez obecną sytuację narażeni będą na dodatkowe koszty.
Czy to nie mija się z celem?
Również wysłaliśmy zapytanie w tej sprawie do wojewody oraz Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. Czekamy na odpowiedź. Tymczasem niektórzy przezorni mieszkańcy, jeszcze przed zamknięciem granic, postawili samochody na parkingach po stronie niemieckiej. Dzięki temu będą mogli przekroczyć granicę pieszo, aby móc później pojechać do pracy. A pozostali? Skazani są na spore nadłożenie drogi.
Poza tym pojawia się jeszcze jedna kwestia, którą poruszają ludzie nie pracujący w Niemczech. Za granicą pracuje wielu Polaków. Codziennie będą jechali np. do Niemiec, ryzykując zakażenie koronawirusem. Wracając nie będą poddawani kwarantannie. Czy to nie mija się z celem, którym miało być zmniejszenie ryzyka zakażeniem? To pytanie również wysłaliśmy do wojewody lubuskiego i Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji.
WSZYSTKO, CO MUSISZ WIEDZIEĆ O KORONAWIRUSIE
Słubice. KORONOWIRUS. Ruszyły kontrole sanitarne przy moście w Słubicach:
Zobacz też:
Polub nas na fb
Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?