Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przegrani w wyborach. Bezrobotni to oni nie będą

Jakub Nowak, (jm, wak, pif)
Archiwum
Czym zajmą się byli lubuscy parlamentarzyści, którzy przegrali wybory? Józef Zych zapewnia, że propozycji pracy ma mnóstwo. I to jakich!

- Jestem ciekaw, co teraz będzie robił Józef Zych. Czy jego doświadczenie i znajomość polityki regionalnej i centralnej zostaną wykorzystane - zastanawiał się Czytelnik, który zadzwonił do naszej redakcji. Odebraliśmy też telefon od Czytelniczki: - Skoro Bogusław Wontor tyle mówił o płacy minimalnej, która powinna znacznie wzrosnąć, o nowych miejscach pracy, to ciekawe, czy sam założy jakąś firmę i takie miejsca pracy stworzy.
Sprawdziliśmy, co zamierzają robić byli lubuscy parlamentarzyści, którzy przegrali październikowe wybory.

Posłowie mają wzięcie
Zych posłem był nieprzerwanie od 1989 roku, także marszałkiem Sejmu. W środę zdradził nam, że dostał propozycję doradztwa w zakresie prawa w jednej z bardziej znanych spółek w Warszawie. Podkreślił też, że jako honorowy prezes PSL nadal chce pracować dla ludowców. - Mam też propozycje pracy w instytucjach państwowych i innych spółkach. Nie sądzę, bym się nudził. Tym bardziej, że mam ambitne plany. Znany prawnik zawsze znajdzie coś dla siebie - podsumowuje Zych.

Bogusław Wontor z SLD opuścił poselskie ławy po 14 latach. Był m.in. wiceprzewodniczącym komisji edukacji, nauki i młodzieży. Zasłynął utworzeniem w Sejmie grupy do spraw przestrzeni kosmicznej, którą później kierował. Nie ukrywał, że miał wiele propozycji pracy - w instytucjach zagranicznych, głównie z siedzibą w Warszawie, ale także podobnych w naszym regionie. Ostatecznie został doradcą marszałek Elżbiety Polak. W rozmowie z nami Bogusław Wontor podkreślił, że funkcje doradcy zarządu województwa zaproponowała mu osobiście marszałek Elżbieta Polak. - Przyjąłem tę propozycję, bo nie widzę powodów, dla których nie miałbym służyć swoim doświadczeniem i pracą dla dobra regionu - podkreślił nasz rozmówca.

Na pytanie o wysokość wynagrodzenie Bogusław Wontor odpowiedział, że jest to dla niego nieistotne, stąd tej wysokości nie zna.

- Przez okres pobytu w parlamencie byłem urlopowany w firmie Orange, pracowałem tam jako kontroler finansowy, obecnie mam zapewniony powrót - mówi nam Maciej Mroczek, były już poseł Twojego Ruchu. Jak dodaje, planuje także dokończyć doktorat. - Studia mam już za sobą, teraz pozostała ta najtrudniejsza część, czyli napisanie pracy doktorskiej. Zawsze chciałem podnosić swoje kwalifikacje zawodowe i nie tylko. Przed posłowaniem byłem też w trakcie egzaminów na biegłego rewidenta. Zdałem ich w sumie pięć, po zdobyciu mandatu posła w 2011 roku musiałem je jednak przerwać ze względu na inne obowiązki. Może uda się jeszcze do tego wrócić.
Swoich planów nie zdradza za to Witold Pahl, dla którego w wakacje zabrakło miejsca na listach PO, a gdy już się znalazło, to z niego zrezygnował. Z pracą nie powinien mieć jednak większych problemów. Jest cenionym prawnikiem, więc można się spodziewać, że wróci do zawodu.

A czym będzie się zajmowała Bożena Sławiak z PO? - Za wcześnie, by o tym myśleć - słyszymy w odpowiedzi. Ale szukaniem pracy nie musi się martwić, bo jest emerytowanym pedagogiem kulturalno-oświatowym.

Senatorowie chcą odpocząć
Była senator Helena Hatka na razie chce odpocząć po intensywnej kampanii wyborczej. Po odejściu z PO zdecydowała się walczyć o reelekcję jako kandydat niezależny. Sukcesu w postaci mandatu nie osiągnęła. - Czym dalej będę się zajmowała, powinno być wiadomo może jeszcze w listopadzie, może na początku grudnia - mówi nam. Przyznaje, że jest kilka dróg, którymi może pójść. - Mam przecież doświadczenie w służbie zdrowia, jestem menadżerem w zarządzaniu zasobami politycznymi, mam też doświadczenie w polityce społecznej - wylicza. - Zobaczymy, na jaką część mojej wiedzy będzie zapotrzebowanie.

Stanisław Iwan, który przez ostatnie lata był senatorem z ramienia PO, a w tegorocznych wyborach startował z listy Zjednoczonej Prawicy, zapowiada, że przez najbliższe co najmniej dwa miesiące nie planuje właściwie nic. - Zajmę się na razie sobą - stwierdza.

Nie, nie, dziękuję
Spróbowaliśmy też sami „załatwić” pracę byłym parlamentarzystom. Skontaktowaliśmy się z kilkoma firmami, biznesmenami. Niektórzy, jak Zbigniew Haczkowski z Nowej Soli, mówią wprost, że nie zdecydowaliby się na to. - Ba! Wątpię czy ktokolwiek zatrudniłby posła. No, może poza jedną instytucją, samorządową. Tam znajdą pracę dla takich - uśmiecha się biznesmen. - Zresztą proszę zauważyć, że w parlamencie, poza drobnymi wyjątkami, nie ma przedsiębiorców.

Inni podchodzą do sprawy bardzo nieufnie. - Nie, nie, nie zatrudniamy, dziękuję - słyszymy tylko. Jeszcze inni zwracają uwagę, że bardziej liczą się jednak kompetencje niż sama kariera posła czy senatora. - Cóż, z pewnością taka osoba ma doświadczenie i szerokie kontakty, to ważne, ale liczą się przede wszystkim konkretne umiejętności. Najważniejsze pytanie, to jakie doświadczenie zawodowe ma dana osoba. Samo posłowanie nie wnosi za wiele do CV. Czasami być może nawet przeszkadza. Reguły są jednak pewnie podobne jak u każdego z nas, bardzo ważne są znajomości - tłumaczą w kolejnej firmie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska