Przypomnijmy, Ministerstwo Środowiska odebrało przyznane wcześniej koncesje kanadyjskiej firmie. Sprawa trafiła do sądu. W kuluarach mówi się, że za decyzją rządu stoi właśnie dolnośląski potentat miedziowy, który boi się nowego gracza na rynku.
We wtorek w Zielonej Górze głos miała tylko firma zza oceanu. Jej przedstawiciele dostali zaproszenie od Organizacji Pracodawców Ziemi Lubuskiej i przekonywali, że są najlepszym rozwiązaniem dla przyszłości naszego regionu.
- Planujemy w Lubuskiem inwestycję na 13 miliardów złotych. Działamy już w 15 powiatach w Polsce, w dwunastu wykonaliśmy odwierty. Nie jesteśmy w żaden sposób powiązani z inwestorami z Rosji - przekonywał prezes Miedzi Cooper Lyle Braaten. Wtórował mu dyrektor generalny tej firmy prof. Stanisław Speczik, który udowadniał wyższość nad KGHM. - Nawet jeśli oni dostaną koncesje na wydobycie miedzi u was, to i tak nie zaczną szybko odwiertów, bo mają co robić przez najbliższe 30-40 lat gdzie indziej. W Głogowie, Gaworzycach czy Radwanicach złoża leżą dużo płyciej niż w Lubuskiem. Prędzej więc zaczną działać tam - uzasadniał Speczik.
Więcej we wtorkowym wydaniu ,,Gazety Lubuskiej"
Zobacz też: 23. finał WOŚP. Ile pieniędzy zebraliśmy w Lubuskiem? (wideo, zdjęcia)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?