Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pożegnali rok nurkując z szampanem w jez. Głębokie pod Międzyrzeczem (zdjęcia)

Dariusz Brożek
W świąteczno-noworocznym nurkowaniu wzięli udział (od lewej) Krzysztof Mróz, Rafał Lis, Andrzej Szawłowski, Wojciech Kwaśny, Jakub Mieszczański, Arkadiusz Włodek i Dariusz Sankowski.
W świąteczno-noworocznym nurkowaniu wzięli udział (od lewej) Krzysztof Mróz, Rafał Lis, Andrzej Szawłowski, Wojciech Kwaśny, Jakub Mieszczański, Arkadiusz Włodek i Dariusz Sankowski. fot. Dariusz Brożek
W dzisiejszym nurkowaniu w Głębokiem wzięło udział siedmiu płetwonurków ze Skwierzyny. Po wypłynięciu na powierzchnię wychylili toast za kończący się rok. I następny za zbliżający się 2010 r. - Oby nie był gorszy - mówili wychodząc z lodowatej wody.

[galeria_glowna]
To było ósme świąteczno-noworoczne nurkowanie członków Nadobrzańskiego Klubu Płetwonurków. Wszyscy mieszkają w Skwierzynie, ale swoją bazę mają w Głębokiem pod Międzyrzeczem. Dziś przed południem pożegnali tam kończący się rok. Wpierw były życzenia i gorące uściski, potem krótka rozgrzewka i kąpiel w lodowatej wodzie.

Wojciech Kwaśny pierwszy raz pływał zimą. W dodatku miał na sobie tzw. mokry skafander, który przepuszcza wodę. Takie stroje są idealne do nurkowania wśród raf Morza Czerwonego, ale pływanie w nich w lodowatej wodzie to wyzwanie dla prawdziwych twardzieli. Śmiałkowi nie pomogła czerwona czapeczka Mikołaja, ani sztuczna biała broda, która przyczepił do głowy przed zanurzeniem się w jeziorze. Po 20 minutach wyszedł z wody trzęsąc się jak osika.

- Woda ma dwa, najwyżej trzy stopnie. Ale przeziębienia czy kataru z tego raczej nie będzie. Mam nadzieję. Takie hartowanie to ponoć dobry sposób na grypę i inne paskudztwa - zapewniał na brzegu.

Grochówka na rozgrzewkę

Nurkowie zabrali ze sobą szampana. Po wynurzeniu się na powierzchnię spełnili nim toast dobiegający końca rok. A potem następny za nowy rok. Butelkę otworzył Krzysztof Mróz. Szlachetny trunek nie chciał się pienić. - Woda jest tak zimna, że zdążył się zmrozić - mówili.

Na brzegu na śmiałków czekała wyśmienita, gorąca grochówka. Ugotował ją prezes klubu Lucjan Wąsowicz. Ze względu na przebytą ostatnio operację nie mógł się zanurzyć w lodowatej wodzie, dlatego obserwował kolegów z brzegu i mieszał chochlą w polowej kuchni.

- Zupa jest na ostro. Bardziej rozgrzewa - mówił.

Lucjan Wąsowicz: - To tylko trening przez spływem twardzieli!

Jako ostatni z jeziora wyszli K. Mróz i Andrzej Szawłowski. Nurkowali na głębokości 10 m. - Woda ciepła nie jest. To fakt. Ale za to jest bardziej przejrzysta niż latem. Widzieliśmy sporo ryb. W tym sporego okonia, który podpłynął do nas dosłownie na wyciągnięcie ręki - mówili.

Nurkowie zaznaczali, że dzisiejsze nurkowanie zainaugurowało cykl przygotowań do lutowego spływu Obrą. Po raz szósty zamierzają przepłynąć wpław ośmiokilometrowy odcinek rzeki między Lisia Górą i mostem w Skwierzynie. Jak zaznacza L. Wąsowicz, to wyzwanie dla twardzieli. Uczestnicy spływu będą się zmagać z lodowatą wodą i tarasującymi rzekę wiatrołomami.

- Na zwycięzcę czeka tytuł Oberstronga, czyli najtwardszego nurka obrzańskiego - zapowiada prezes klubu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska