Będzie to altanka chroniąca przed słońcem. Buduje ją pięć osób: dwie dziewczyny, Ulka i Teresa z Białegostoku i trzech facetów, Robert i Pamper ze Szczebrzeszyna oraz Edek spod Dęblina.
Rano przynieśli drzewo. Teraz panowie kopią doły pod pnie, a panie szykują liście, z których zostanie wykonane zadaszenie. Na pomysł budowy takiego schronienia wpadł przystankowy weteran - Robert, który na festiwalu jest już ósmy raz.
- Co roku robimy takie schronienie. Jest pod nim dużo wygodniej i przyjemniej niż w pełnym słońcu - tłumaczy Robert. W chwili kiedy do niego przyszliśmy siedział na zdobycznym fotelu i koordynował prace.
Czysty spotnan
Nie mają planu. - Mamy tyko pomysł To czysty spontan, ale mamy nadzieję, że coś z tego wyjdzie - mówi Pamper. Jak skończą altankę to zabiorą się za wkopywanie masztu i wieszanie flagi ze Szczebrzeszyna. - Przyjedzie do nas jeszcze dziesięcioosobowa ekipa, więc na ich przyjazd wszystko musi być gotowe - wyjaśnia Ulka i ginie gdzieś w liściach.
Do budowy używają pożyczonych pił i scyzoryków. Można przypuszczać, że na polu namiotowym już niebawem jak grzyby po deszczu zaczną wyrastać kolejne konstrukcje - szałasy, altanki i maszty z flagami.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?