- Trzeba mieć dużo odwagi, żeby w wieku 60 lat decydować się na udział w takim konkursie?
- Przede wszystkim trzeba mieć duże poczucie humoru.
- I odrobinę szaleństwa w sobie.
- Lubię luz, mam do siebie dystans, zwłaszcza teraz, gdy jestem na emeryturze i nie mam żadnych obowiązków zawodowych. Gdy byłam tak zwaną osobą publiczną musiałam ciągle się pilnować, uważać na swoje zachowanie, być poważną. Na szczęście ten czas mam już za sobą i nareszcie mogę puścić wodze fantazji. Lubię żarty, dobre towarzystwo, miłych ludzi.
- To był pani pomysł, żeby wysłać zdjęcia w bikini?
- Jak najbardziej, zrobiłam to po rozmowie z córką, ale przeciwny temu był mój mąż. W naszym domu jest tak, że wszystkie sprawy omawiamy wspólnie, ale każde z nas ma możliwość dokonywania własnych wyborów. Więc podjęłam decyzję, a mąż ją ostatecznie zaaprobował i dziś jest moim najwierniejszym kibicem.
To wszystko jednak nie było takie proste. Jestem zodiakalnym Bliźniakiem, a więc mam w sobie dwie natury. Jedna powtarzała: Alinko, masz już wnuki, powinnaś być poważna, daj sobie spokój, to nie dla ciebie. A druga podszeptywała: eee, Alina, co z tobą! Przecież masz 38 lat a czujesz się na 20, więc nie panikuj, tylko wysyłaj zdjęcia! No i wysłałam.
- Zdjęcia są piękne. Gdzie je pani robiła?
- To było w Turcji w tym roku. Pojechaliśmy tam z naszym Kacperkiem. Co roku bierzemy innego wnuka na wakacyjne wypady. W zeszłym byliśmy w Bułgarii z Hanią, wcześniej z Olą w Portugalii. Uwielbiam podróże, ale boję się latać. To takie zawodowe spaczenie.
- Była pani stewardessą?
- Nie. Chodziłam po dachach.
- Po dachach?!!!
- Tak. Z wykształcenia jestem inżynierem elektrykiem. Gdy odeszłam z uczelni, zrobiłam sobie uprawnienia budowlane i przez kilka lat jako inspektor nadzoru odbierałam odgromówki. Musiałam wspinać się na dachy płaskie, spadziste...
- To robota dla faceta, a nie dla kruchej kobiety!
- Kobiety są bardzo odważne i zdecydowane.
- I wszystkie "sześćdziesiątki" są tak piękne jak pani?
- Myślę, że tak. Trzeba tylko o siebie zadbać. Dziewczyny w wieku 15-20 lat muszą dużo ćwiczyć, bo to później procentuje i nawet po urodzeniu dzieci wraca się do formy. Wiem to po sobie, bo zawsze dużo ćwiczyłam.
Dziś jestem łasuchem, ale jak już widzę, że mi tu i ówdzie przybywa, to odstawiam słodycze. Latem dużo pływam, sporo biegam. I przez 12 godzin gimnastykuję się przy 1,5 rocznej wnuczce.
- Przekona pani inne kobiety, by poszły pani śladem?
- Nie muszę przekonywać, bo to kwestia charakteru i sposobu patrzenia na siebie samą. Jedno tylko powiem: nie bać się, bo to w końcu fajna, wakacyjna zabawa.
- Dziękuję.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?