- To nie jest ustawa o podwyżkach - zastrzegł od razu na poseł PiS Łukasz Schreiber, który będzie uzasadniał projekt, prawdopodobnie już podczas bieżących obrad. Jak wyjaśniał, wynagrodzenia najważniejszych osób w państwie będą zależały od czterech czynników: wzrostu PKB w ostatnich trzech latach, minimalnego i średniego wynagrodzenia w kraju, a także współczynnika Giniego. To wskaźnik odzwierciedlający poziom nierówności społecznej. Teraz wynosi on w Polsce 0,308 i im jest niższy, tym korzystniej i równiej rozłożone są produkowane przez państwo dobra.
Choć szczegóły wydają się z jeden strony skomplikowane, a z drugiej logiczne, w efekcie oznaczają dodatkowe 25 mln złotych dla rządzących. Jak wylicza „Rzeczpospolita” wynagrodzenia posłów i senatorów zwiększą się o ok. 2,7 tys. zł. (łącznie z dietą da to kwotę ponad 15 tys. zł. miesięcznie). Ponad 4 tys. podwyżki dostaną też wicewojewodowie, wojewodowie i podsekretarze stanu (zarobią odpowiednio prawie 15 i niemal 16 tys. zł.), o ok. 5,5 tys. mają wzrosnąć pobory sekretarzy, ministrów i Rzecznika Praw Obywatelskich i szefa NIK (18 i 20 tys.). Największe podwyżki czekają jednak premier: wynagrodzenie Beaty Szydło, a także marszałka Sejmu i prezesa NBP zwiększy się o 7,5 tys. (do 24 tys. zł.). Najwyższa pozostanie pensja prezydenta – po podwyżce o 4,5 tys. ma ona sięgać 25 tys. zł. miesięcznie.
Propozycja PiS zakłada również przyznawanie wynagrodzeń pierwszym damom. Obecna, Agata Kornhauser-Duda będzie otrzymywać 55 proc. uposażenia małżonka, co wraz z dodatkami może dać kwotę do 13,5 tys. zł. Dożywotnią pensję w wysokości ponad 10 tys. zł otrzymają też Anna Komorowska, Jolanta Kwaśniewska oraz Danuta Wałęsa.
Schreiber uzasadniał podwyżki faktem, iż chcąc budować skład rządu na ekspertach niezwiązanych z polityką, należy im zaoferować wynagrodzenie konkurencyjne do tego, które mogą otrzymać w sektorze prywatnym. Zwracał też uwagę na, jak to nazwał patologiczne sytuacje, gdy osoby zarządzające dyrektorami państwowych spółek otrzymują znacznie niższe uposażenia niż oni. Argumentując wprowadzenie wynagrodzenia dla pierwszej damy przekonywał, że jest to ciężka praca, „niekiedy po 100 godzin tygodniowo”, i od dawna domagała się uregulowania.
- To wszystko da się zorganizować lepiej za te same pieniądze - przekonuje poseł .Nowoczesnej Adam Szłapka w rozmowie z Agencją Informacyjną PolskaPress (AIP), podkreślając, że w tej chwili rząd tworzy 117 ministrów i wiceministrów. - To najwięcej w historii. Pytanie, czy wszyscy są potrzebni - zastanawia się Szłapka. - To nie żadne kolesiostwo i podwyżki dla swoich, to zasady, które mają obowiązywać przecież wobec przyszłych rządzących - argumentuje wiceszef MSWiA Jarosław Zieliński w rozmowie z AIP.
Przez ostatnie 8 lat pensje czołowych państwowych urzędników nie ulegały zmianie. Podobnymi uposażeniami jak ich polscy odpowiednicy mogą pochwalić się premierzy Węgier czy Czech, natomiast głowy państw są zazwyczaj opłacane lepiej. 120 tys. zł miesięcznie zarabia choćby prezydent Litwy Dalia Grybauskaute, a Milos Zeman z Czech wraz z premiami może liczyć na ponad 55 tys. zł. na miesiąc. Choć w porównaniu z innymi zagranicznymi odpowiednikami polscy rządzący zarabiają stosunkowo niewiele, to biorąc pod uwagę średnie zarobki obywateli, ich uposażenia mogą robić wrażenie. Lub budzić uzasadnioną frustrację.
Przeczytaj też: Zakaz handlu w niedziele? Chcą odzyskać ten dzień dla rodzin
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
