Afera w gorzowskim WORD rozniosła się echem nie tylko w całym województwie lubuskim. Mówi się o tym już w całej Polsce. Przypomnijmy, że była pracownica oskarża dyrektora o mobbing i niemoralne propozycje. O sprawie wiedzieli najważniejsi lubuscy politycy, jednak nie podjęli zdecydowanych działań. Dopiero po naszych publikacjach zdecydowano o zawiadomieniu prokuratury.
Tym razem do sprawy odniósł się poseł Marek Ast, który był gościem w programie #Jedziemy na antenie TVP Info. Pytany przez redaktora Michała Rachonia o to, dlaczego przedstawiciele urzędu zachowali bierność, wiedząc o tym, co się wydarzyło, poseł odpowiedział:
- To można jedynie tłumaczyć próbą ochrony członka swojej partii - PO. Jak się dowiadujemy, dyrektor WORD-u był członkiem PO, w tej chwili jest zawieszony, mimo że zdesperowana ofiara domniemanego na dziś przestępstwa zgłosiła się do pani poseł PO Krystyny Sibińskiej. Jednym słowem - być może chodziło o czas, który był dany dyrektorowi.
Poseł PiS odniósł się do postawy polityków platformy: - Partia, która uważa się za obrońcę kobiet, ma do czynienia z jednym konkretnym przypadkiem, gdzie poszkodowana osoba potrzebuje pomocy. Zamiast pomóc - stosuje wobec niej atak - ocenił.
Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?