Porozumienie Sulechowa i Fürstenwalde

Około 50 sulechowian pojechało w weekend do Fürstenwalde w Niemczech nad Sprewą, żeby wziąć udział w podpisaniu umowy o współpracy dwóch miast i gmin.

- Akt podpisania, w iście amerykańskim stylu, odbył się w... fabryce opon, a obserwowało go kilkuset naszych sąsiadów - opowiada rzecznik burmistrza Tytus Fokszan. - To jest ich tradycja, że ważniejsze wydarzenia są jakby przenoszone do kolejnych zakładów, instytucji.

Dla obu nowych partnerów umowa jest bardzo istotna, gdyż dzięki niej wspólnie mogą sięgać po pieniądze unijne na różnorakie projekty. Zwłaszcza do obu euroregionów, "Sprewa - Nysa - Bóbr" i "Pro Europa Viadrina". W umowie zapisano, że idzie o "wspierania bezpośrednich kontaktów i wymiany informacji pomiędzy miastami, ich mieszkańcami, instytucjami publicznymi, urzędami, związkami, stowarzyszeniami oraz osobami prywatnymi".

Jako istotne pola współpracy określono: sport, kulturę, gospodarkę, oświatę i naukę, turystykę, bezpieczeństwo publiczne, w tym współpracę straży pożarnych. O tym wszystkim wkrótce powiedzą tablice informacyjne umieszczone w obu miastach.

- Współpraca z Niemcami odbywa się już od pewnego czasu - przypomina T. Fokszan. - W zeszłym roku pojechaliśmy na wspólny rajd rowerowy na trasie Sulechów - Gubin - Fürstenwalde. W tym roku zorganizujemy ten rajd inaczej. Wpierw popłyniemy statkiem do Bytomia, a stamtąd pojedziemy do Sulechowa rowerami.

Szykuje się też powstanie wspólnego portalu internetowego, powołano już zespół ds. przygotowania w br. Forum Gospodarczego, ma powstać wspólna monografia obu ośrodków, w planie jest turniej miast z wykorzystaniem basenów pływackich. Zaletą tej sytuacji jest też fakt, że obie gminy mają własne porty, co otwiera szerokie możliwości gospodarcze i turystyczne.

A jakie realne korzyści z tej umowy będą mieli wspomniani na początku ludzie z gminy Sulechów potrzebujący wsparcia materialnego? Otóż obaj burmistrzowie, Roman Rakowski i Hans-Urlich Hengst podpisali umowę dwoma piórami. Następnie oba te pióra zostały wystawione na licytację. W Polsce zbiegło się to z 22 finałem Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Pióro burmistrza Rakowskiego poszło za 800 zł, natomiast za niemieckie partnerom zza Odry udało się uzyskać 680 euro.

- I za te pieniądze z licytacji oba samorządy chcą się dołożyć do wyposażenia świeżo wyremontowanego mieszkania pani Beaty, ale też innych osób potrzebujących wsparcia, które wskaże ośrodek pomocy społecznej - informuje T. Fokszan. Żeby nie fundować "w ciemno" burmistrz Rakowski poszedł porozmawiać z mamą wychowującą samotnie Anię i Wojtka.

- Tak, był pan u mnie osobiście pan burmistrz, obejrzał mieszkanie, porozmawiał, coś sobie zapisał - potwierdza pani Beata, której przydałby się jeszcze węgiel, nowe drzwi do łazienki, pralka, karnisze.

- Na pewno ofiarujemy potrzebującym sprzęt gospodarstwa domowego - podsumowuje rzecznik Fokszan.