MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Popołudnia z gliną

Dorota Nyk
- Mój jamnik jest za długi i za trudny do zrobienia - uważa Dagmara Woźniak.
- Mój jamnik jest za długi i za trudny do zrobienia - uważa Dagmara Woźniak. fot. Dorota Nyk
Pracownia ceramiki artystycznej działa pełną parą dopiero od kilku tygodni. A już ma pierwsze sukcesy!

Mariola Kośmider, dyrektorka Polkowickiego Centrum Usług Zdrowotnych wygospodarowała pomieszczenie w swojej przychodni. Pracownię prowadzi i finansuje Stowarzyszenie Charytatywnie Żyć Godnie działające na rzecz niepełnosprawnych, którego pani Mariola jest jedną z założycielek i prekursorek. - Na działalność pracowni dostaliśmy pieniądze od gminy, wygraliśmy konkurs - informuje.

Mój pies jest za długi
Z założenia ma służyć wszystkim polkowiczanom. Małym i dużym. Zdolnym i mniej zdolnym. Z gliny powstają formy zabawne i użytkowe. Wazoniki, flakoniki, talerze albo fantastyczne postaci. Akurat trafiliśmy na warsztaty artystyczne grupy dziewcząt ze szkoły Podstawowej nr 3.

Przychodzą co tydzień, popołudniami, w ramach zajęć pozalekcyjnych, które sobie wybrały. Chłopcy natomiast przychodzą w innym dniu, na koło plastyczne. Spotkania prowadzi artysta plastyk Małgorzata Somerfeld-Lasko. Dziewczęta pod jej okiem robią rzeźby z gliny. Temat "Dziecko i pies". Wdzięczna sprawa.

- Znalazłam jamnika koło szkoły, ktoś go chyba porzucił. Dałam ogłoszenie, ale nikt się nie zgłosił. - opowiada Dagmara Woźniak. - Został więc u mnie w domu i mam go do dziś. Ale mój pies jest zbyt skomplikowany, za długi. Z gliny zrobię więc huskiego.

Trzeba skończyć

Prace, które tworzą dziewczęta, pojadą na konkurs plastyczny do Warszawy. Pracownia ma już kilka sukcesów. Na przykład Kornelia Marczak zajęła trzecie miejsce w swojej kategorii wiekowej w ogólnopolskim konkursie w Krakowie - Nie taki wąż straszny. Kornelia wyrzeźbiła całą rodzinę węży.

Pracownia tętni życiem od rana do wieczora. Przed południem przychodzą niepełnosprawni z warsztatów terapii zajęciowej. A popołudniami podopieczni poradni zdrowia psychicznego i grupy ze szkół podstawowych. Zajęcia często prowadzi także pan Paweł, terapeuta.

- Wyjątkowe jest to, że nasza pracownia ma dwa profile - mówi M. Somerfeld-Lasko. - Artystyczny i terapeutyczny. Regularne zajęcia odbywają się od lutego br., ale nasza pracownia jest czynna od października zeszłego roku.

- Glina wyrabia cierpliwość - podkreśla. - Praca w glinie uporządkowuje sposób myślenia. Dzieci uczą się, że to, co zaczęły muszą skończyć, gdyż na drugi dzień rozpoczęta praca nie będzie się już do niczego nadawała. Te zajęcia otwierają ludzi, jest to tzw. porozumienie niewerbalne.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska