Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poniosła ich fantazja. Napisali legendę o Sulęcinie

Beata Bielecka
Wojciech Obremski (pierwszy z lewej), Jacek Majik i Filip Ratajczak podczas wręczenia nagród. Zabrakło Janusza Matiasa, który nie dojechał z Turska.
Wojciech Obremski (pierwszy z lewej), Jacek Majik i Filip Ratajczak podczas wręczenia nagród. Zabrakło Janusza Matiasa, który nie dojechał z Turska. fot. Organizatorzy konkursu
Historia ukrytej w mieście Bursztynowej Komnaty, poszukiwanej przez byłego esesmana, humorystyczna opowieść o początkach Sulęcina, a także dwie inne: o Postomii i Tursku - to prace nagrodzone w konkursie literackim.

- Nad Sulęcinem powoli zapadał zmrok. Był to typowo letni zmierzch i mimo, że rozpoczął się o dość późnej porze, na ulicach było wciąż słychać dziecięcy gwar i śmiech... - tak zaczyna się opowiadanie "Tajemnica Bursztynowej Komnaty" Wojciecha Obremskiego, jednego z czterech laureatów konkursu "Moja legenda o Sulęcinie i okolicach". Pomysłodawcą było Stowarzyszenia Strefa Działań Twórczych "iCoTam". Oprócz W. Obremskiego, na co dzień pracownika wydziału promocji sulęcińskiego starostwa, nagrodzono też mieszkańca Domu Pomocy Społecznej w Tursku Janusza Matiasa, a także dwóch sulęcińskich licealistów: Jacka Majika i Filipa Ratajczaka. W poniedziałkowy wieczór w restauracji Bajka spotkali się z mieszkańcami (oprócz J. Matiasa) i czytali fragmenty swoich prac. Odebrali też dyplomy i albumy książkowe.

W. Obremski przyznaje, że jego opowieść jest rodem z Indiana Jonesa. - To dość nietypowa legenda, bo dzieje się w czasach współczesnych - opowiada. - Do Sulęcina przyjeżdża Helmut Stolp, który był kapo w obozie w Dachau. Chce odnaleźć Bursztynową Komnatę, którą w 1941 r. Niemcy wywieźli z Carskiego Sioła w Rosji i słuch po niej zaginął... - dodaje. Stolp dowiedział się, że została ukryta w Domu Joannitów. Chce go ubiec miejscowy historyk i młody stażysta z domu kultury. - Zawsze interesowały mnie dzieje ziem odzyskanych, dlatego gdy przeczytałem w "GL" informację o tym konkursie nie wahałem się ani chwili - mówi W. Obremski. Nie on jeden. - Wpłynęło 14 prac - mówi szef stowarzyszenia "iCoTam" Jacek Filipek. Opowiada, że chodziło o stworzenie legend, w których chociaż jeden element byłby prawdziwy. Będą one wydane w formie książkowej.

J. Majik włączył się do zabawy, bo chciał podciągnąć ocenę z języka polskiego. Napisał w zabawny sposób o początkach miasta. - Bardzo zaskoczyła mnie nagroda - mówi. Dostał m.in. wydane przez naszą gazetę " Niezwykłe i tajemnicze miejsca Ziemi Lubuskiej". Mieszkającego w Tursku J. Matiasa zachęcił do napisania legendy terapeuta Łukasz Łyczkowski. - Męczyłem się tydzień, poprawiałem tekst chyba z pięć razy, ale wciągnęło mnie to pisanie - mówi mężczyzna.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska