Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pomagają biednym

Krzysztof Fedorowicz
Większość drzew, które w mieście połamała wichura trafi, do najuboższych mieszkańców gminy.

Niektóre dęby zostaną przetarte, a deski będą wykorzystane przy remoncie miejskich ławek i kładki na Szprotawce.

W Szprotawie jeszcze trwa usuwanie szkód po wichurze, która przeszła nad miastem nocą z 17 na 18 stycznia.

- Zima, która przyszła w ubiegłą środę, na krótko wstrzymała prace przy usuwaniu drzew, które przewrócił wiatr - wyjaśnia Andrzej Barylak ze szprotawskiego magistratu. - Jednak w tym tygodniu znów bierzemy się do roboty. Trzeba szybko zebrać drewno, bo coraz częściej pada ono łupem złodziei.

Kradli na lotnisku

Wichura przewracała drzewa praktycznie we wszystkich częściach miasta. A kradzieże urzędnicy odnotowali w parku
3 Maja i przy dawnych Dolnośląskich Zakładach Odlewniczych.
W piątek Jan Ryszawy z wydziału rolnictwa urzędu miasta pojechał z interwencją na lotnisko. - Złapaliśmy złodzieji na gorącym uczynku - opowiada inspektor. - Na miejscu zdarzenia była też policja. Tym razem złodzieje próbowali zadowolić się niewielką ilością drewna.
W Szprotawie ofiarą wiatru padły dorodne dęby, lipy, klony, świerki, akacje i sosny. W sumie 65 pięknych drzew. Urzędnicy wyliczyli, że pozyskają w ten sposób 117 metrów sześciennych drewna.
- W zasadzie mieszkańcy cały czas zgłaszają nam uszkodzone przez wichurę drzewa - przyznaje Ryszawy. - Na przykład przy ul. Waszyngtona rośnie dąb naruszony przez wichurę. Jest lekko przechylony, ale podciąłem konary, by go zanadto nie obciążały. Jestem przyrodnikiem i wycinkę traktuję jako ostateczność.

Aby do wiosny

- Dotychczas usunęliśmy około 80-90 procent wiatrołomów - wylicza Barylak. - Z resztą uporamy się do końca tygodnia. Drewno składujemy w magazynie przy ul. Sienkiewicza. I przekażemy je najuboższym mieszkańcom gminy. Oczywiście gratis. Po jednym kubiku dla rodziny. A lepszej jakości drzewa przetrzemy, deski przydadzą się na naprawę miejskich ławek oraz remont kładki na Szprotawce.
W Ośrodku Pomocy Społecznej ludzie codziennie pytają o drewno. Barbara Macioszek z ul. Krasickiego przychodzi do stołówki przy ul. Sienkiewicza po obiad. - Dowiedziałam o drewnie i natychmiast złożyłam podanie - cieszy się pani Barbara.
- W domu zimno, od lat mi się nie przelewa. Zimą zawsze myślę "aby do wiosny", jak już dostanę ten wymarzony kubik, będzie mi lżej na sercu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska