Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polska nie otrzyma dokumentów z danymi z wieży kontrolnej w Smoleńsku

(paw, TVN24)
fot. Archiwum
Polscy eksperci wraz z akredytowanym przy Międzypaństwowym Komitecie Lotniczym Edmundem Klichem zakończyli pracę w Moskwie w sprawie śledztwa dotyczącego katastrofy samolotu prezydenckiego. Dziś strona rosyjska przekazała polskiej stronie ostatnie tomy akt.

- Będą to dane bardzo istotne. Będzie wśród nich książka obsługi lotu - mówi TVN24 Edmund Klich. Wśród przekazanych dokumentów nie ma jednak stenogramów rozmów kontrolerów z lotniska w Smoleńsku.

- Nie dostaniemy dokumentów z lotniska, nie dostaniemy też dokumentów z oblotu wykonywanego 15 kwietnia. Troszkę to jest dziwne - uważa szef Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych. - Dokumenty, które dziś otrzymamy są ostatnie, które mamy dostać - dodaje.

Jak podkreśla Klich, wszystko zostanie zawarte w powstającym raporcie ze śledztwa. - To wszystko będzie w projekcie i będzie można wtedy dowiedzieć się, jak strona rosyjska to traktuje - zaznacza.

W związku z brakiem dokumentów z lotniska, kwestia działań wieży kontrolnej podczas tragicznego lotu Tu-154 może nie zostać wzięta pod uwagę w raporcie. - Nie wiem, w jaki sposób problem działania wieży będzie przedstawiony i czy w ogóle będzie. Tu też jest problem, że na spotkaniu na temat procedur wykonywania lotu nie miałem specjalistów z Polski w tej dziedzinie i nie byliśmy równymi partnerami w tej dyskusji - tłumaczy Klich.

Oznaczać to może, że ewentualna "wina" przy katastrofie leży jedynie po stronie załogi, a nie wieży kontroli lotów, bo ta - w ogóle nie jest barana pod uwagę. - Nie mogę przewidywać, co będzie tym kilkusetstronicowym projekcie raportu, otrzymamy go dopiero za kilka tygodni - kwituje jednak Klich.

Kopie zapisów wszystkich rozmów na wieży, włącznie z rozmowami telefonicznymi, ale prowadzonymi ze Smoleńska, z wieży i łącznością radiową prowadzoną z samolotami, były przeprowadzone w Smoleńsku. - Zarówno komisja pana Millera, jak i my mieliśmy te odpisy.

Po ujawnieniu zapisów stenogramów z rozmów pilotów w kabinie, nie dano nam oryginałów rosyjskich odczytów. W tych odczytach my nie braliśmy udziału. Polscy eksperci brali udział w odczytach rozmów w kabinie, ale w tych - nie - podkreśla Edmund Klich.

- Ale na mój wniosek i kategoryczne żądanie pozwolono nam przetłumaczyć dokumenty. Na podstawie tych tłumaczeń ja wyciągnąłem szereg wniosków, dotyczących sytuacji na wieży, obiegu informacji, podejmowania decyzji na przyjęcie samolotu, o które pytałem stronę rosyjską. Ale nie dostałem na to odpowiedzi - zaznacza. - Chciałbym dokładnie wyjaśnić kwestie dotyczące sytuacji na wieży, np. kto tam był.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska