Nieoznakowane radiowozy w polskiej policji. Na które modele uważać? [ZDJĘCIA]
Po polskich drogach jeździ wiele nieoznakowanych radiowozów. Jedne modele są bardziej popularne, inne mniej. Na które powinniśmy uważać?
Często nie zdajemy sobie sprawy z faktu, że samochód, który właśnie nas mija, może okazać się nieoznakowanym radiowozem. Dodajmy, że nie ma w Polsce oficjalnego rankingu, jaki przedstawiałby ilość oraz nazwy nieoznakowanych radiowozów w policji. Mamy rok 2017, lada dzień będzie 2018. Po naszych drogach jeździ wiele nieoznakowanych pojazdów policji. Jedne modele są bardziej popularne, inne mniej. Na które powinniśmy uważać?
Nieoznakowane radiowozy. Świat policyjnej motoryzacji:
Nieoznakowany radiowóz na drodze, nie ulega to wątpliwości, dyscyplinuje wielu kierowców, dzięki czemu jeżdżą oni bezpieczniej. Piraci drogowi są często zniechęcani do wykonywania niebezpiecznych manewrów. Warto jednak zaznaczyć, że bezmyślność i brawura niektórych posiadaczy czterech kółek (a takich na naszych drogach jest wielu) może często kosztować 24 punkty karne, utratę prawa jazdy i wysoki mandat, który nieco zredukuje naszą kieszeń, dając jednocześnie do myślenia.
Pamiętajmy również, że nieoznakowane radiowozy wyposażone są w zaawansowane systemy kamer, które rejestrują obraz zarówno z przodu jak i z tyłu. Właśnie dlatego kierowcy jadący za takim pojazdem również nie mogą czuć się bezkarnie, gdyż może zostać udokumentowane niemal każde nasze przewinienie.
Po polskich drogach jeździ wiele nieoznakowanych pojazdów policji. Jedne modele są bardziej popularne, inne mniej. Na które powinniśmy uważać? Jaką mają moc? Z jaką prędkością są w stanie jechać? Zobaczcie kolejne zdjęcia z zestawieniem nieoznakowanych radiowozów w Polsce.
Przeczytaj też:Jak złodzieje kradną auta? Policja ujawnia
BMW
Bawarski producent wygrał przetarg, dzięki czemu polscy policjanci zasiądą za kierownicą 140 nieoznakowanych radiowozów. Będą to modele Serii 3 w wersji 330i i z napędem xDrive. Pod maską znajduje się 2-litrowy turbodoładowany silnik o mocy 252 KM z momentem obrotowym rzędu 350 Nm przy 5200 obr./min.
Według specyfikacji producenta, przyspieszenie od 0 do 100 km/h zajmuje 5,8 sekundy, zaś prędkość maksymalna to 250 km/h. Swoją drogą takie BMW można już spotkać między innymi w Lubinie oraz okolicach. Oczywiście nie wiemy, czy parametry pozostały seryjne, czy też jednostki napędowe zostały w jakiś sposób zmodyfikowane.
Nowe modele BMW dołączą do dotychczas wykorzystywanych nieoznakowanych radiowozów, a jest ich naprawdę dużo, zaś liczba ta ciągle się zmienia. Ze względu na fakt, iż oficjalna lista nieoznakowanych radiowozów jeżdżących po polskich drogach nie istnieje, ograniczymy się do modeli tych najbardziej popularnych. Radiowozy bardzo często się zmieniają, więc konkretny egzemplarz może z dnia na dzień zmienić miejsce działania lub zostać całkowicie wycofany ze służby. W jego miejsce zapewne pojawi się nowy, który jest jeszcze nieznany przez lokalnych kierowców.
SKODA RAPID
Co ciekawe, w służbie są nie tylko mocne i szybkie pojazdy, ale również teoretycznie nie nadające się do pościgu auta, takie jak Opel Astra z silnikiem 1.4 Turbo czy też… Skoda Rapid ze 105-konną jednostką. Śmieszne? Te auta w miastach potrafią „złowić” najwięcej łamiących przepisy kierowców, więc nie warto ich lekceważyć.
Wspomniany Opel Astra (J) to sedan z silnikiem 1.4 Turbo o mocy 140 KM, wyposażony w dwie kamery.
OPEL INSYGNIA
Przez lata w wielu komendach do nagrywania kierowców stojących na bakier z prawem służyły Vectry C. Wciąż są widywane na drogach, np. w okolicach Katowic, Wałcza, Olsztyna czy Włocławka. Obecnie najłatwiej jednak o spotkanie z Oplem Insignią pierwszej generacji - radiowozem zwykle wyposażonym w silniki 2.0 Turbo o mocy 220 KM. Co ciekawe, w okolicach Radomia i Wyszkowa do patrolowania dróg używana jest odmiana OPC, która dysponuje silnikiem 2.8 w układzie V6 o mocy 325 KM. Na uwagę zasługuje również Skoda Octavia III w wersji RS. Takimi modelami jeździ między innymi drogówka z Głogowa oraz Oleśnicy. Pojazd ten dysponuje silnikiem 2.0 TSI o mocy 230 KM. W mniejszych miastach, na przykład w Chojnicach czy też Pucku, nadal służą Skody Octavie pierwszej generacji.
