Pismo Kancelarii Lex Superior do katowickiej urzędniczki Katarzyny S. nie owija w bawełnę - mają dowody, że skusiła się w internecie na film "Napalony student zalicza Kasię". Ten filmik pornograficzny z serii "Polskie uczennice" Katarzyna S. rozpowszechniać miała w sieci BitTorrent. Nadawca straszy, że adresatka popełniła w ten sposób przestępstwo z art. 116 ust. 1 i 4 Ustawy o prawie autorskim i pokrewnych, co jest zagrożone karą pozbawienia wolności do lat dwóch. Autorom dzieła o Kasi – dowodzi pismo – należy się co najmniej 3 tys. złotych.
Można jednak uniknąć kłopotów, jeśli "naruszycielka praw" wyśle na podany rachunek 750 zł w ramach ugody. To zaspokoi cywilne i karne roszczenia właściciela filmu. Pod "przedsądowym wezwaniem do zapłaty", z wyrazami szacunku, podpisuje się Jacek Kwiatkowski, prezes zarządu Lex Superior z Gdańska. Nazwisko to brzmi znajomo korzystającym z niesławnego "Pobieraczka".
Płać za cudze grzechy
Zanim katowiczanka zdążyła ochłonąć, do jej drzwi zadzwoniła sąsiadka, starsza pani Alina. W ręku miała pismo od Lex Superior - emerytka rozpowszechniała w sieci utwór "Kasia, strzel mi gola". Przeraziła się, bo jej koleżanka z Uniwersytetu III Wieku też dostała od tej firmy pismo, tyle że za "Pamelę w objęciach Latynosa", a inna za film "Gienia, idziemy na całość". Chodzi o porno. Wszystkie trzy mają natychmiast zapłacić po 750 zł. Panie mają komputery, żeby utrzymywać kontakt z rodziną i układać pasjanse, żadnych filmów nie oglądają. Nawet nie wiedzą jak.
– Ale wstyd! A może kliknęłam na coś nielegalnie? Ja chyba zapłacę. Oni straszą, że przyjdzie policja i zabierze mi komputer. I za co? Za pornografię! Nie mam siły czekać, aż mi wyważą drzwi, jak to pokazują w telewizji. Co robić? – pytała sąsiadka.
Lex Superior wylicza, co się stanie, jeśli adresat nie wpłaci w ciągu siedmiu dni całej sumy albo chociaż raty w wysokości 250 zł. Przede wszystkim sprawa trafi do sądu, amatorka pornografii na pewno zostanie skazana, jeśli nie na więzienie, to na zapłatę nie tylko 3 tys. zł, ale też kosztów sądowych i komorniczych, plus nawiązki razem z grzywnami karnymi. Wcześniej nastąpi oczywiście "przeszukanie pomieszczeń i zabezpieczenie sprzętu komputerowego oraz nośników danych". Potem będą przesłuchania "pod rygorem odpowiedzialności karnej za składanie fałszywych zeznań". Aż ciarki przechodzą.
– Byłam wściekła, że ktoś mi wmawia taką bzdurę, ale moja sąsiadka choruje na serce i źle się poczuła – mówi Katarzyna S. – Poza tym bardzo się wstydziła, że chodzi o pornografię. Uważam, że Lex Superior obraża i nęka niewinnych ludzi. Musi za to również odpowiedzieć, podobnie jak za finansowe oszustwo – dodaje.
Chodzi o naprawdę wielkie pieniądze. Ile osób, tak jak Alina z Katowic, mimo że nie oglądała żadnego porno z BitTorrentu, zapłaci firmie żądaną sumę? Według Lex Superior, niskobudżetowe filmy pornograficzne, do których ma prawa, są wielkim hitem sieci; ściąga je i rozpowszechnia około 50 tys. internautów, a może nawet dwa razy tyle. Wysłano im wezwania do zapłaty. Ostatnio prezes Jacek Kwiatkowski oświadczył telefonicznie w TVN, że posiada dane aż 2 mln internautów, których podejrzewa o rozpowszechnianie jego filmików. Policja twierdzi, że w takich przypadkach 20 proc. nękanych osób ugina się i płaci, chociaż nawet nie wie dokładnie, o co chodzi. Można przypuszczać, że na koncie Lex Superior są już ogromne kwoty.
Trudno jednak uznać, że firma wymyśliła sposób na oszustwo doskonałe. Sprawą zajęła się Prokuratura Okręgowa w Gdańsku. To dowodzi, że jest coś na rzeczy.
Majątek za szantaż
– Prowadzimy śledztwo zbiorowe w sprawie usiłowania doprowadzenia wielu osób do niekorzystnego rozporządzenia mieniem przez firmę Lex Superior – mówi prokurator Grażyna Wawryniuk z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku. – Sprawa stale się rozwija. Zgłosiło się do nas już ponad 2300 pokrzywdzonych i stale napływają nowe zgłoszenia z całego kraju.
Lex Superior oskarża o rozpowszechnianie pornograficznych filmów kogo się da. Także osoby starsze, takie, które nie mieszkają pod podanym adresem, nawet niewidome. Strzela na lewo i prawo, licząc, że w końcu trafi.
Najpierw sprawę prowadziła Prokuratura Rejonowa Gdańsk-Wrzeszcz w Gdańsku. Ale kiedy łączna kwota objęta wezwaniami Lex Superior przekroczyła milion złotych, śledztwo przejęła jej jednostka nadrzędna, Prokuratura Okręgowa. Doszło do zabezpieczenia komputerów, ale w siedzibie firmy...
Nam również nie udało się skontaktować z przedstawicielami tej firmy. Prokuratura ostrzega, żeby nie płacić nikomu w ciemno. Chodzi zwłaszcza o osoby w starszym wieku, które łatwiej jest wprowadzić w błąd.
Prok. Grażyna Wawryniuk radzi: – Każdy, kto dostał pismo firmy Lex Superior i czuje się pokrzywdzony, powinien niezwłocznie zgłosić się na policję lub do najbliższej prokuratury rejonowej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?