Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Akta afery taśmowej na Facebooku Zbigniewa Stonogi. "Największy wyciek w historii"

(kr) AIP
Zbigniew Stonoga opublikował na swoim profilu na Facebooku ponad 2,5 tys. stron akt afery podsłuchowej.
Zbigniew Stonoga opublikował na swoim profilu na Facebooku ponad 2,5 tys. stron akt afery podsłuchowej. Facebook
- To największy tego typu wyciek z akt śledztwa w historii - powiedział w RMF FM Jacek Cichocki, szef kancelarii premiera. Chodzi o opublikowanie na Facebooku przez Zbigniewa Stonogę akt afery podsłuchowej.

Zbigniew Stonoga, przedsiębiorca i założyciel "Gazety Stonoga", opublikował na swoim profilu na Facebooku ponad 2,5 tys. stron akt afery podsłuchowej - 13 z 21 tomów akt śledztwa. Są wśród nich zapisy zeznań kelnerów z restauracji Sowa i Przyjaciele oraz Amber Room w Warszawie oraz zeznania Maraka Falenty, który jest podejrzany o zorganizowanie akcji podsłuchiwania polityków i biznesmenów.

Wśród dokumentów są też stenogramy przesłuchań czołowych polityków PO, m.in. Pawła Grasia, Leszka Millera oraz biznesmenów np. Jana Kulczyka. Dokumenty zostały opublikowane w oryginalnej formie, łącznie z pełnymi danymi osób przesłuchiwanych a także danymi funkcjonariuszy CBA, łącznie z adresem i numerem telefonu szefa CBA Pawła Wojtunika.

Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga potwierdziła autentyczność materiałów. Poinformowała ponadto, że strony postępowania miały wgląd w akta, ale ich upublicznienie jest przestępstwem podlegającym karze do 2 lat więzienia. Prokuratura pouczała o tym fakcie strony śledztwa. Obecnie zwróciła się do prokuratura operacyjnego, który będzie prowadził śledztwo w sprawie przecieku.

Z kolei Prokuratura Generalna opublikowała na Twitterze oświadczenie: "Prokuratura, zgodnie z procedurą karną, udostępniła już akta sprawy >>taśmowej<< podejrzanym, pokrzywdzonym i ich pełnomocnikom. Udostępnienie akt sprawy lub sporządzenie ich kopii nie oznacza jednak zgody na ich upublicznienie".

Zbigniew Stonoga: Sprawa jest zamiatana pod dywan

Zbigniew Stonoga podkreślił na swoim profilu społecznościowym, że publikuje dokumenty bo śledztwo w sprawie nagrań najważniejszych osób w państwie jest prowadzone opieszale. - Sprawa jest zamiatana pod dywan a sami prokuratorzy prowadzący sprawę przyznają, że dostają zakaz stawiania zarzutów dla polityków, którzy w nagranych rozmowach mówią o łamaniu prawa- mówi Stonoga.

Twierdzi, że publikuje akta by wszyscy Polacy mogli zobaczyć od środka jak funkcjonuje władza, co mówi o Polakach Platforma i członkowie rządu. Tłumaczy też, że on nie ma dostępu do dokumentów prokuratury, udostępnia jedynie dokumenty, które znalazł na chińskich portalach. - Jeśli okaże się, że popełniłem samobójstwo lub przypadkiem zginąłem w wypadku to te dokumenty nadal będą publikowane- ostrzega Stonoga. I życzy rządowi oraz premier Ewie Kopacz zdrowia i szczęście.- Będzie wam potrzebne- mówi z uśmiechem.

Zbigniew Stonoga to przedsiębiorca, który w kwietniu pomógł rodzinie Jasińskich z Deszczna koło Gorzowa. Przekazał jej samochód. Ich wcześniejsze auto zostało skradzione, a do tego w środku znajdował się wózek niepełnosprawnego Wiktorka. [PRZECZYTAJ CAŁY TEKST]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska