Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

[SYLWETKA] Mateusz Morawiecki. Superwicepremier z supermisją gospodarczą

Agaton Koziński
Fot. Mariusz Kapala
Od czasu Leszka Balcerowicza z przełomu 1989/1990 żaden członek rządu nie miał takiej władzy nad gospodarką, jaką teraz otrzymał Mateusz Morawiecki. Wicepremier będzie miał okazję dowieść w pełni, co stoi za jego pomysłami.

Sam zaczynałem od kopania rowów - powiedział niedawno Mateusz Morawiecki, superwicepremier od rozwoju i finansów po ostatniej rekonstrukcji rządowej. Były bankowiec wszedł bardzo mocno w świat polityki. Już w chwili prezentacji nowego rządu w listopadzie ubiegłego roku był największym zaskoczeniem pośród przedstawionych nominacji. Swoją drogą trzeba przyznać PiS, że to zaskoczenie partia umiejętnie zbudowała. Jeszcze w czasie kampanii wyborczej, a także tuż po niej krążyły nieoficjalne informacje, że za sektory gospodarcze w rządzie będzie odpowiadał wysokiej klasy fachowiec, wcześniej nie utożsamiany z partią. W spekulacjach nazwisko Morawieckiego się przewijało, ale mimo to trudno było uwierzyć, by człowiek, który wtedy sprawował prestiżowe stanowisko prezesa BZ WBK, jednego z największych banków w kraju, zrezygnował z niego na rzecz pracy w rządzie.

Źródło: polskatimes.pl/x-news

A jednak Morawiecki się zdecydował podjąć wyzwania. - Dostałem poważną propozycję, przyjąłem ją i zamierzam się z niej wywiązać. Jest to wyzwanie fascynujące, bo nasza gospodarka znajduje się obecnie na zakręcie dziejowym. Na paliwie, na którym jechaliśmy przez ostatnie 25 lat, daleko już nie pojedziemy - mówił w wywiadzie dla „Polski”, którego udzielił nam miesiąc po ministerialnej nominacji.

O co tak naprawdę chodzi Morawieckiemu? Jego sposób myślenia o współczesnej Polsce ma dwa wymiary: polityczny i gospodarczy. Oba wymiary łączy jednak wspólny mianownik - radykalne odrzucenie tego, co przez ostatnie dwie dekady było głównym nurtem w myśleniu o reformach w obu tych dziedzinach. - Jesteśmy w pułapce zależności. W innej wersji nieraz mówi się o pułapce średniego dochodu. Ten średni dochód wskazuje na relacje płacy, wydajności i konkurencyjności. Pułapka zależności to nagromadzona przez 25 lat, a w jakimś sensie o wiele więcej - ogromna zależność od kapitału z zagranicy. Już wiemy, że ma on narodowość. Choć jeszcze nie tak dawno tzw. mądrość mainstreamu temu zaprzeczała - tłumaczył w wywiadzie dla „Polski” pod koniec tamtego roku.

Morawiecki mówi, że trzeba wzmacniać polski kapitał oraz pobudzać inwestycje. To ma być klucz do gospodarki

Na czym ta „mądrość mainstreamu” polegała? - Wmawialiśmy sobie, że rynki same wracają do stanu równowagi, że podatki zawsze są niedobre. Że państwo jest naszym przeciwnikiem i nie jest nam do niczego, a już zwłaszcza do rozwoju gospodarczego, potrzebne. Że firmy nie kupują innych firm wyłącznie dla rynku zbytu, lecz po to, aby je rozwijać. Że „przypływ podnosi wszystkie łódki”. I że nieważne z jakiego kraju jest kapitał oraz wiele innych - rozwijał swoją myśl wicepremier. - Wielu mainstreamowych ekonomistów przez 25 lat wierzyło w jeden model rozwoju, wskutek czego debata publiczna cierpiała na swoisty heglowski determinizm ekonomiczny. To cementowało sytuację, w której w globalnym łańcuchu wartości dodanej, polska gospodarka miała należeć nie do liderów i twórców, tylko do naśladowców i podwykonawców. Konsekwencje tego to 120 proc. do PKB zadłużenia Polski za granicą, za co cenę płacimy wszyscy. Jesteśmy szóstym państwem na świecie w zestawieniu krajów najbardziej zadłużonych za granicą, w przeliczeniu na PKB per capita. Tzw. zielona wyspa to były de facto tylko oazy wzrostu swobodnie porozrzucane po całym kraju, a w wielu miejscach tego wzrostu zwyczajnie nie było widać - kontynuował Morawiecki w wywiadzie, którego udzielił „Polsce” w sierpniu tego roku.

Ale wicepremier w swoich publicznych wypowiedziach nie skupia się tylko na gospodarce. Ma też bardzo wyraziste poglądy polityczne, jest jednym z najostrzejszych w rządzie okresu III Rzeczpospolitej. - Po 1989 roku dokonaliśmy fatalnych decyzji kadrowych właściwie oddając w ręce postkomunistów całą gospodarkę. Do sektora bankowego i mediów przeszło najwięcej partyjnych sekretarzy. Niezwykle ciężko było osobom nieskażonym komunizmem zdobyć w III RP odpowiednie doświadczenie - mówi wprost pytany o zarzuty wobec PiS, że prowadzi do upolitycznienia spółek skarbu państwa nominując do nich osoby bez przygotowania. - Zachłysnęliśmy się niedostępnymi wcześniej atrakcjami. Fatalną rolę odegrała pedagogika wstydu z polskości. Jeśli publicznie w polskie flagi można wtykać w psie odchody, to trudno zaszczepić w społeczeństwie szacunek dla państwa. A skutkuje to również brakiem szacunku dla płacenia podatków na rzecz tego państwa i pracy dla dobra wspólnego - to z kolei jego wypowiedź z grudnia ubiegłego roku, utrzymana w bardzo charakterystycznym dla niego krytyki III RP.
Jakie są konsekwencje gospodarcze dla Polski? Morawiecki jako jedno z głównych źródeł słabości ekonomicznej kraju wskazuje zbytnie uzależnienie od kapitału zagranicznego. - Mamy sytuację, w której duża część majątku narodowego, wypracowywanego co roku ciężką pracą przez Polaków, płynie za granicę. Dla przykładu tylko w Wielkiej Brytanii żyje ok. 10 milionów rentierów, osób które nie pracują, bo kiedyś zainwestowali kapitał i dziś utrzymują się z odsetek i dywidend. Te 90 miliardów z Polski w jakiejś części trafia m.in. do nich. Efekt jest taki, jakbyśmy brali udział w wyścigu na 100 metrów z workiem kamieni na plecach. Oczywiście, ten worek nie oznacza, że musimy w tym wyścigu przegrać, ale jest nam trudniej, niż rywalom, którzy biegną tylko w koszulce, spodenkach i ultralekkich butach - barwnie tłumaczył w wywiadzie wicepremier.

Koncepcja Morawieckiego nie ogranicza się tylko do definicji problemów polskiej gospodarki. Wskazuje także sposoby, jak je przełamać. W jego publicznych wypowiedziach jak mantra powracają dwa hasła: pobudzenie inwestycji i polski kapitał. - Będziemy więc z mozołem budować polską własność, polski kapitał, bo to jest kluczowe. Również polski kapitał w rękach pracowników, czyli tzw. własność pracowniczą. Mamy na to szansę ale tylko wtedy, gdy jak najszybciej podejmiemy odpowiednie kroki i uzdrowimy nasz model rozwoju gospodarczego. W tej zmianie modelu chodzi w gruncie rzeczy o to, żeby z dotychczasowego konkurowania niskimi kosztami coraz bardziej konkurować wiedzą i nowoczesnymi technologiami. Z sektorów pracochłonnych powinniśmy przesuwać się w kierunku wiedzochłonnych - podkreślał Morawiecki w wywiadzie.

Najbardziej istotne w jego działaniach są oczywiście narzędzia, jakich zamierza użyć. - Chcemy szukać możliwości pozwalających zwiększyć poziom inwestycji na kilka sposobów. Idzie o dobre warunki do inwestowania. Tworzenie projektów inwestycyjnych. Dzielenie się ryzykiem. Gwarancje. Partnerstwo publiczno-prywatne. A także wsparcie inwestycji takimi instytucjami, jak agencja rozwoju, której zalążki, a niekiedy więcej niż zalążki, są dziś już w BKG, PIR czy ARP. Trzeba działać poprzez środki unijne, tani kredyt komercyjny, gwarancje eksportowe na szerszą skalę czy aktywizowanie środków firm, które dziś - w wysokości około 250 mld - leżą na rachunkach bankowych - podkreślał kilka miesięcy temu wicepremier.

Jakich efektów się spodziewać? Morawiecki jasno mówi, że Polska ma szansę w ciągu 15 lat osiągnąć poziom dochodu równy średniej w Unii Europejskiej per capita (obecnie PKB na głowę Polaka lekko przekracza 70 proc.). Zaznacza jednocześnie, że kluczowe w ociąganiu tych celów jest większe zaangażowanie państwa. - Musimy odejść od schematów myślowych, które nam wbijano do głowy przez ostatnie 25 lat, a które mówiły: że państwo ma być tylko nocnym stróżem i że państwo jest antywartością. To dramatyczna pułapka. Dychotomia: dobry rynek, złe państwo była fałszywa i bardzo szkodliwa. My, w przeciwieństwie do PRL, nie chcemy odgórnie planować gospodarki. Chcemy oddolnie tworzyć optymalne rozwiązania i narzędzia, z których będą mogli korzystać firmy i nasi obywatele - mówił wywiadzie, którego udzielił „Polsce” w sierpniu. - Celem naszej ekipy politycznej jest stopniowa repolonizacja banków i dla mnie to jedno z najważniejszych zadań - dodawał, pytany, czy rząd będzie dążył do odkupienia od Włochów udziałów w banku Pekao. - Największe sukcesy gospodarcze ostatnich 70 lat to pozytywne sprzężenie zwrotne między silnym, mądrym i aktywnym państwem, państwem dbającym o interesy swoich firm i swoich obywateli, a środowiskiem przedsiębiorców i pracowników - podkreślał.

Morawiecki na każdym kroku podkreśla swój patriotyzm, miłość do Polski. Właśnie to - zaznacza - sprawiło, że zdecydował się odejść z biznesu i wejść do rządu. Jeszcze pracując w BZ WBK jego bank współfinansował patriotyczne wydarzenia i publikację (był m.in. sponsorem książki o Solidarności Walczącej, organizacji opozycyjnej z lat PRL, którą założył jego ojciec Kornel Morawiecki). Wicepremier mocno akcentuje swój podziw dla Armii Krajowej. Na mankiecie koszuli zamiast monografu ma wyhaftowane godło Polski.
Oddzielna sprawa, że Morawiecki ma duży komfort finansowy, który pozwala mu skupić się na pracy w rządzie. Z opublikowanego przez niego oświadczenia majątkowego (swoją drogą doszło do tego z perturbacjami, początkowo wicepremier nie zgadzał się na jego upublicznienie), wynika, że jest najbogatszym członkiem rządu Beaty Szydło. Posiada papiery wartościowe warte niemal 4 mln zł, dodatkowo ponad 3 mln złotych na koncie bankowym oraz dwa domy. Mateusz Morawiecki, przez 11 lat pracy dla banku, gdzie jednocześnie był członkiem zarządu, zarobił 33,5 mln złotych brutto. Dla porównania, jako członek rządu zarabia obecnie 15 tys. zł. miesięcznie. Wicepremier na początku roku na koncie bankowym posiadał ponad 3 mln zł. Ponadto jest właścicielem papierów wartościowych, akcji banku BZ WBK, które są warte blisko 4 mln zł. Z tytułu dywidendy Morawiecki w zeszłym roku uzyskał ponad 31 tys. zł. przychodu. Morawiecki jest także posiadaczem dwóch polis: pierwsza o wartości blisko 590 tys. zł, a druga o wartości 20 tys. zł. Wicepremier spłaca kredyt hipoteczny, który zaciągnął na kupno domu z działką rekreacyjną i domku letniskowego. Z pożyczki zaciągniętej na kwotę 1,1 mln zł, do spłaty pozostało mu jeszcze 683 tys. zł. Ponadto wicepremier udzielił pożyczki członkowi rodziny w wysokości 300 tys. zł.

W swoim oświadczeniu majątkowym Morawiecki podał, że jest właścicielem domu o powierzchni 150 m kw., który znajduje się na działce o wielkości ok 0,46 ha. Znajduje się na niej również zabudowa letniskowa i gospodarcza. Minister jest także właścicielem nieruchomości o powierzchni 100 m kw., która znajduje się na działce o pow. 2,8 tys. m kw. Dodatkowo Morawiecki posiada 50 proc. własności w segmencie, w zabudowie szeregowej, o pow. 180 m kw. Znajdującej się na działce o pow. 400 m kw. Morawiecki jest także właścicielem działki rolnej o pow. 2 ha o wartości blisko 110 tys. zł. Ponadto jako składniki minia ruchomego, wiceminister podał zabudowę kuchenną o wartości blisko 60 tys. zł oraz meble, których wartość wycenił na 50 tys. zł.

A jak Morawiecki radzi sobie jako polityk? Początki były mocno chropowate. Gdy rząd PiS został w styczniu zaskoczony obniżką ratingu przez jedną z agencji ratingowych, wicepremier publicznie krytykował tę agencję, podkreślając dobry stan polskiej gospodarki - a Platforma Obywatelska błyskawicznie podchwyciła jego słowa, pytając, jakim cudem PiS w kampanii mówił o „Polsce w ruinie”, skoro jest tak świetnie. Morawiecki też mało dyplomatycznie skomentował wyścig prezydencki w USA, gdzie wybór między Donaldem Trumpem i Hillary Clinton porównał do „wyboru między dżumą a cholerą”. - Bywali już dużo lepsi kandydaci - powiedział wicepremier w programie Moniki Olejnik „Kropka nad i”.

Jednak im dłużej w polityce, tym tego typu wpadek Morawieckiemu zdarzało się coraz mniej. Jego pozycja polityczna ciągle się umacniała Wstąpił do PiS-u, a potem stał się członkiem Komitetu Politycznego Prawa i Sprawiedliwości (choć pojawiały się spekulacji, że zostanie wiceprezesem partii, to czego ostatecznie nie doszło). Teraz z kolei stał się superwicepremierem. Czy to kres jego wspinaczki na szczyt? Wszystko będzie zależeć od tego, jak zrealizuje „plan Morawieckiego”.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: [SYLWETKA] Mateusz Morawiecki. Superwicepremier z supermisją gospodarczą - Portal i.pl

Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska