Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bakteria New Delhi szaleje w stołecznych szpitalach. Jest uodporniona na większość antybiotyków

Dorota Kowalska, Magdalena Nałęcz
NDM-1
NDM-1 wikipedia/domena publiczna
Superbakteria New Delhi jest niesłychanie groźna, bo uodporniła się między innymi na antybiotyki. Największy problem z NDM-1 ma obecnie Warszawa.

Bakteria New Delhi nie odpuszcza. W szpitalach stolicy wzrosła liczba przypadków zakażeń super-bakterią Klebsiella pneumoniae NDM-1. Skala problemu to około 1100 potwierdzonych w laboratorium przypadków w całej Polsce. To największa w historii kraju liczba przypadków zarażenia tą bakterią, która pierwszy raz pojawiła się w Polsce pięć lat temu, a jeszcze w 2013 r. została rozpoznana zaledwie u 105 osób.

Rok wcześniej „The Times” opisywał historię dr. Youria Glupczynskiego, bakteriologa z belgijskiego uniwersytetu w Leuven, który zajmował się pacjentem leczonym w Pakistanie z powodu poważnego urazu nogi. Jego stan zaczął się pogarszać i wkrótce tamtejsi lekarze podjęli decyzję, by przetransportować chorego do rodzinnej Belgii, gdzie specjaliści dysponują najnowszymi metodami leczenia. Jednak mimo zastosowania wszystkich dostępnych nauce leków pacjent po paru tygodniach zmarł. Na jego zakażenie nie pomagały żadne antybiotyki.

Taka sytuacja to czarny sen każdego lekarza. Od dawna oczekiwano, że pewnego dnia bakterie uodpornią się na stosowane powszechnie antybiotyki - nawet te najsilniejsze. Ale tylko w najgorszych scenariuszach zakładano sytuację, w której superbakteria będzie miała zdolność przekazywania swojej odporności innym zarazkom. A przybyła z Pakistanu bakteria ma właśnie taką umiejętność.

Jednak w 2012 r., kiedy powstał wspomniany tekst, w Europie odnotowano zaledwie kilkadziesiąt przypadków zakażenia superbakterią. Pisano o niebezpieczeństwie epidemii, ale nie bito na alarm. Tyle że sytuacja w ciągu ostatnich kilku lat zmieniła się diametralnie.

Problem superbakterii nie ominął także Polski. Największa liczba chorych występuje obecnie w Warszawie. - Spośród zarejestrowanych w 2015 r. i do kwietnia 2016 r. 19 ognisk epidemicznych większość została wygaszona - twierdzi Państwowy Wojewódzki Inspektor Sanitarny w Warszawie, odnosząc się do niespotykanego dotąd rozmiaru rozprzestrzeniania się odpornego na większość antybiotyków drobnoustroju.

To jednak nie jest równoznaczne z powstrzymaniem wybuchu epidemii. - Problem tych zakażeń jest dosyć poważny - przyznaje rzecznik głównego inspektora sanitarnego Jan Bondar. Walkę z drobnoustrojem, który po przeniknięciu do układu moczowego, oddechowego oraz do krwi może być śmiertelny, należało rozpocząć wcześniej. Tak postąpił Poznań, który już dwa lata temu przeprowadził wiele badań przesiewowych i natychmiastową izolację chorych. Dzięki temu niemal wszystkie przypadki zakażeń zostały zwalczone.

Podobne metody wprowadziła w swoich szpitalach Warszawa, jednak dopiero pół roku temu. Pacjenci, którzy do tego czasu byli zakażeni, lecz nikt ich nie przebadał i nie zostali przeniesieni do izolatek, mogli z łatwością zarażać kolejne osoby.

Z tego względu pojawiły się głosy, że stolica powinna zareagować dużo wcześniej.

- To nie jest późno. Po prostu wcześniej tej bakterii nie było na taką skalę - odpiera zarzuty Bondar. I dodaje, że lekarze mają ogromne kłopoty ze zwalczeniem tego zakażenia, ponieważ bakteria wykazuje ogromną odporność na leki. A to element większego problemu, jakim jest wzrastająca liczba drobnoustrojów niepoddających się temu leczeniu w całej Europie.

Maria Pawlak, państwowy wojewódzki inspektor sanitarny w Warszawie, dodaje, że coraz większa liczba zakażeń to efekt nie tylko „rozmiaru problemu”, lecz również „wzmożonej czujności prowadzonego obecnie nadzoru, m.in. z powodu wykonywania zwiększonej liczby badań mikrobiologicznych”, w tym bardzo pomocnych w tym problemie badań przesiewowych. Najłatwiej o nie jest jednak wtedy, gdy szpital ma własne laboratorium mikrobiologiczne. Nie wszystkie spośród nich dysponują takim zapleczem.

Rzecznik GIS przyznaje, że rozprzestrzeniająca się New Delhi może być efektem zaniedbań m.in. w zakresie sterylności wśród personelu medycznego.

- Wiele szpitali jest pod presją bieżących oszczędności. Oszczędza się na wszystkim - stwierdził Bondar. Rzecznik GIS tłumaczy, że zakażeń nie da się uniknąć jedynie przez utrzymywanie odpowiedniego stopnia czystości przez lekarzy czy pielęgniarki.
- Pacjenci oraz odwiedzające ich osoby wchodzą do szpitali i z nich wychodzą. Nie da się zachować idealnej sterylności - powiedział w rozmowie z AIP Jan Bondar.

Według naukowców odporna na antybiotyki superbakteria przybyła do Europy z turystami medycznymi. Wielu Amerykanów i Brytyjczyków udawało się do krajów, w których opieka zdrowotna jest tańsza, by poddawać się zabiegom upiększającym. W Indiach i Pakistanie operacje plastyczne nie są tak kosztowne jak w krajach zachodnich, nie brakuje tam wykwalifikowanego personelu medycznego, więc pokusa była spora. A według bakteriologów to właśnie z Azji Południowej wywodzi się superbakteria, która charakteryzuje się potencjalnie groźnymi możliwościami genetycznymi.

Gen NDM-1 (New Delhi metallo-beta-laktam-1), który uodparnia bakterię na prawie wszystkie antybiotyki, pojawił się na początku w Indiach, Pakistanie i Bangladeszu, w 2012 r. wykryto go również u 50 pacjentów ze Zjednoczonego Królestwa, którzy pojechali do Indii lub Pakistanu właśnie na operacje plastyczne lub w innych celach medycznych. Pięciu z tych pacjentów zmarło na skutek infekcji bakteryjnej.

Już cztery lata temu Timothy Walsh z Cardiff University i członkowie jego międzynarodowego zespołu pisali na łamach czasopisma „Lancet”: „Potencjał NDM-1 stania się problemem dla zdrowia publicznego na całym świecie jest duży i konieczny jest skoordynowany międzynarodowy nadzór”.

Groźny gen znaleziono przede wszystkim w E. coli, bakterii o wysokiej oporności na antybiotyki, która jest częstą przyczyną zakażeń przewodu moczowego i zapalenia płuc. Gen łatwo się kopiuje i przenosi między bakteriami, co oznacza „niepokojące możliwości szerzenia się i różnicowania w populacjach bakteryjnych”.

Zmutowana superbakteria bardzo szybko pojawiła się we Francji, Niemczech, Grecji, Chorwacji, Serbii czy wspomnianej już Belgii.

W Polsce głośno było o pacjencie z bakterią NDM-1 przywiezionym 27 sierpnia 2014 r. do szpitala rehabilitacyjnego w Kiekrzu.

Dokładnie rok wcześniej Krajowy Ośrodek Referencyjny ds. Lekowrażliwości Drobnoustrojów potwierdził wiele powtarzających się przypadków zakażeń szczepami bakterii typu NDM w czterech szpitalach w Polsce.

Zalecono wówczas szczególną kontrolę i dodatkową profilaktykę wobec pacjentów w celu uniknięcia dodatkowych zakażeń i rozpowszechniania się bakterii.

Ale - jak widać - superbakteria nie daje za wygraną, a w niesterylnym świecie łatwiej jej atakować.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Bakteria New Delhi szaleje w stołecznych szpitalach. Jest uodporniona na większość antybiotyków - Portal i.pl

Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska