Na piratów nic nie działa. Krzyż przy drodze, płonące znicze nie robią już wrażenia. Kierowcy łamią wszelkie zakazy. I dzieje się to na najbardziej zatłoczonej lubuskiej trasie. Jest nią świebodziński odcinek krajowej "dwójki". Jeśli nie można po dobroci...
Wczoraj do Świebodzina ściągnięto osiem fordów mondeo z wideoradarami. Przy trasie ustawiono dwa fotoradary.
- Na kierowców działa wysoki mandat i punkty karne. Po ich otrzymaniu przynajmniej na jakiś czas szofer zdejmuje nogę z gazu - mówi podinsp. Sebastian Banaszak.
Szarżująca głupota
Za co wczoraj karano kierowców? Niemiec pędził skodą 150 km na godz. w miejscu, gdzie wolno jechać 50 km. Zmuszał auta jadące z naprzeciwka do ucieczki na pobocze. Tylko cudem nie doszło do zderzenia.
Z kolei pijany kierowca tira zjechał do rowu i poszedł...dalej pić. Zatrzymano go w barze. Miał dwa promile alkoholu. Inny tirowiec wsiadł pijany za kierownicę w Słubicach. Pod Świebodzinem rozpruł naczepę o znak drogowy. Zostawiał ślad znaczony puszkami po napoju gazowanym. Miał dwa promile. Tirowiec, który wjechał do Witynia rozpędził wielotonowe auto do 85 km, mógł do 50 km. Kierowca spod Poznania wyprzedzał kolumnę aut na linii ciągłej, wysepkach i skrzyżowaniach...
I to wszystko tylko w kilka godzin.
Naliczyłem sześć
Tirowcy zaraz po wypatrzeniu radiowozów ostrzegają się przez CB-radio.
- Naliczyłem aż sześć mondeo - słychać głos na policyjnym nasłuchu.
- Jest ich chyba więcej - mówił inny zdezorientowany szofer.
- Co się dzieje, widziałem złotego, ale oni takich nie mają - mówił o innym fordzie szofer.
Tak jest zawsze. - Kierowcy się ostrzegają, dlatego ściągamy posiłki i mamy kilka wozów na trasie - mówi szef świebodzińskiej drogówki kom. Rafał Wawrzyniak.
Ten kierowca został ostrzeżony, ale nie wiedział o kolejnych siedmiu "myśliwych". Inni zwracali uwagę na fordy, ale zapominali o patrolach przy trasach. Przy tak skomasowanym ataku system ostrzegania zawiódł.
Wąskie i skoleinowane
Świebodzińska "dwójka" jest tak naprawdę jednym, długim czarnym punktem. Od początku roku zginęło tu już siedem osób. To ofiary 11 wypadków. Na sąsiedniej "trójce" od początku roku nie było ani jednej ofiary. Dlaczego? - "Dwójka" jest zatłoczona, trasa jest w koleinach, za wąska i niedostosowana do takiego ruchu - mówi zastępca szefa świedodzińskiej policji mł. insp. Sławomir Tomal.
Do tego wszystkiego dochodzi bezmyślność kierowców. - Nadmierna szybkość i ryzykowne wyprzedzania to najczęstsze przyczyny wypadków - mówi podinsp. Piotr Fliegner z lubuskiej drogówki. W efekcie giną kierowcy i pasażerowie.
Akcja "Stop ofiarom na dwójce" pod świebodzinem potrwa do środy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?