MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Półmetek Tuska, czyli co z tą Irlandią?

Michał Iwanowski 68 324 88 12 [email protected]
Przeciwnicy rządu Donalda Tuska mówią, że zamiast pracować, tylko obserwuje sondaże. A zamiast reformować, tylko robi uniki. A skutek? Podobno zamiast drugiej Irlandii w Polsce, prędzej będzie druga Polska w Irlandii.

Rząd ma mocną i - nie da się ukryć - wyjątkowo napastliwą opozycję. Prześmiewców też ma sporo. To oni mówią, że centralne obchody półmetka rządów Tuska powinny się odbyć w Półtusku. Bo wtedy byłoby adekwatnie do skali dokonań. I wyliczają największe wpadki. Po pierwsze - nieudany przetarg na sprzedaż polskich stoczni z Katarczykami i tajemniczym arabskim handlarzem bronią w tle. Po drugie - poufałe pogawędki luminarzy PO z podejrzanymi typami z branży hazardowej w sprawie projektu ustawy.

Ale nawet przeciwnicy muszą zacisnąć zęby i przyznać, że mimo tych wpadek, notowania PO, rządu i jego szefa wciąż górują nad całą sceną polityczną w Polsce. Padają też tezy, że jeśli Tusk i ekipa wyjdą cało z hazardowej opresji, to znaczy, że nic już ich nie zniszczy.

Na pewno na korzyść działa sytuacja gospodarcza Polski i Europy. W czasie, gdy w całej Unii rozszalał się kryzys, największe gospodarki popadły w recesję, a rządy pompowały miliardy w ratowanie banków czy firm motoryzacyjnych, nasz kraj okazał się jedyną wysepką wzrostu. Wprawdzie niewielkiego, ale zawsze. Po prostu nie wpadliśmy w panikę i nadal kupowaliśmy, nakręcając konsumpcję. Dzięki temu, Tusk mógł zwoływać konferencje prasowe z czerwoną mapą Europy i zielonym konturem Polski w tle.
Plaga, z którą teraz pilnie musi się zmierzyć rząd, to świńska grypa. Tu sytuacja nie wygląda najlepiej. Minister zdrowia Ewa Kopacz najpierw odmówiła zakupu szczepionek, tłumacząc to bezpieczeństwem pacjentów. Kiedy po awanturze sondaże rządu tąpnęły, a grypa zaczęła zbierać śmiertelne żniwo, leki się znalazły.

Można powiedzieć, że najwięcej skuteczności rząd wykazał na polu polityki zagranicznej, przełamując lody w kontaktach z Rosją czy zyskując partnerów w Europie. A także na polu żołnierskim, likwidując ostatecznie zasadniczą służbę wojskową i wycofując naszą armię z Iraku.

Jak dotąd, na Tusku najbardziej zemściło się hasło o powtórzeniu w Polsce sukcesu Irlandii. Bo wskutek kryzysu, Irlandia - do niedawna gospodarczy tygrys, który wyrósł na unijnych funduszach - popadła w poważne tarapaty. Polska też, ale nie aż takie. I jeszcze wyjdzie na to, że zamiast drugiej Irlandii w Polsce, będzie druga Polska w Irlandii.

Oceniają dokonania dwóch lat rządów Tuska

Półmetek Tuska, czyli co z tą Irlandią?

GOSPODARKA

ZBIGNIEW PARUSZEWSKI, dyrektor firmy motoryzacyjnej Karmann Ghia w Żarach:

- Pozytywnie oceniam fakt, że rząd zachował spokój w obliczu kryzysu gospodarczego. Choć polski sukces jest po części zasługą społeczeństwa, które nie kupuje zbyt wiele na kredyt. Kiedy obserwuję działania sejmowej komisji "Przyjazne Państwo", to mam wrażenie, że część cennych inicjatyw rozpoczęto, ale część utknęła w procedurach legislacyjnych. I one, niestety, giną bezpowrotnie. To, co ja i moja firma odczuwamy jako pozytywną zmianę, to uelastycznienie czasu pracy, czyli wprowadzenie możliwości jego rocznego rozliczania. To nam bardzo pomogło, podobnie jak wszystkim firmom, które odczuwają sezonowość czasu pracy. A taką sezonowość w dobie kryzysu odczuwa coraz więcej firm. Bo zdarza się, że rynek raz przestaje kupować towary, a za kilka miesięcy znowu zwiększa zakupy. Cieszy mnie też, że polityka fiskalna państwa przynajmniej się nie pogorszyła, a do firm nie przychodzi już po kilka kontroli naraz.

OŚWIATA

Półmetek Tuska, czyli co z tą Irlandią?

ZBIGNIEW KOŚCIK, radny sejmiku z PiS, dyrektor III LO w Zielonej Górze:

- W dziedzinie oświaty dokonania rządu oceniam bardzo słabo. Zdaniem wielu dyrektorów szkół, mamy do czynienia z anarchizacją prawa oświatowego. Podam przykład: w ciągu dwóch lat wydano kilkadziesiąt nowych rozporządzeń ministerstwa edukacji i wielokrotnie nowelizowano dwie najważniejsze ustawy oświatowe, w tym Kartę Nauczyciela. Mamy wprowadzane nowe programy, nowe podręczniki, co w opinii szefów szkół jest reformowaniem jeszcze nie skończonej reformy oświaty z 1998 roku. Niedawno rząd zastanawiał się, co zrobić z sześciolatkami, co było przykładem nieprzemyślanych działań. Premier nie wywiązał się ze swoich obietnic dotyczących podwyżek dla nauczycieli. Zamiast tego, zwiększono nam zakres obowiązków i zadań. Za plus tego rządu mogę podać tylko determinację minister Katarzyny Hall w utrzymaniu matematyki jako przedmiotu obowiązkowego na maturze.

SŁUŻBA ZDROWIA

Półmetek Tuska, czyli co z tą Irlandią?

MAREK ZARĘBA, ginekolog, wicedyrektor szpitala w Sulęcinie

- Od razu mówię, że nie lubię PO, jestem członkiem SLD. Ale mimo to, panią minister Ewę Kopacz mogę tylko pochwalić. To jedyna minister zdrowia od niepamiętnych czasów, która realizuje politykę zdrowotną odpowiadającą realiom szpitali powiatowych. Pierwsza zauważyła, że reforma z 1999 roku w systemie szkolenia podyplomowego lekarzy jest nieprawidłowa, bo wytworzyła się luka pokoleniowa między lekarzami, którzy mają kwalifikacje specjalistyczne, a tymi, którzy ich nie mają. Chodzi o to, że lekarz po pięciu latach studiów, który nie ma egzaminu specjalistycznego, jest nikim dla Narodowego Funduszu Zdrowia. Postulowane przez rząd zmiany w ustawie o wykonywaniu zawodu lekarza wychodzą naprzeciw oczekiwaniom lekarzy w całej Polsce. To się zaczyna wreszcie zmieniać i za to pani Kopacz należą się brawa.

POLITYKA REGIONALNA

WADIM TYSZKIEWICZ, prezydent Nowej Soli, bezpartyjny

- Rząd Tuska jest bliski memu sercu, ale oceniam go na czwórkę z minusem. Na pewno udała mu się akcja budowy dróg lokalnych, czyli "schetynówki". Zasady są krótkie, proste i jasne. Skutek: te drogi powstają. Podobnie rzecz się ma z Orlikami, czyli budową boisk w każdej gminie, choć tu mam zastrzeżenia do kampanii, jaka temu towarzyszyła. Bo nie jest tak, że rząd daje na to pieniądze, skoro potem odbiera to w formie podatku VAT. Większość kosztów i tak ponoszą samorządy. Ale za pomysł należy się plus. Krytycznie oceniam brak specjalnego programu funduszy unijnych dla Polski Zachodniej, skoro ma go Polska Wschodnia. Oba regiony są tak samo zacofane. Rząd w swoich dokumentach strategicznych na najbliższe dziesięciolecia nie dostrzega środkowo-europejskiego korytarza transportowego czy znaczenia Odry. I za to należy się minus. Bo skoro Czesi walczą o budowę kanału łączącego Odrę z Dunajem, to Polska tym bardziej powinna to dostrzegać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska