Taka sytuacja, zdaniem polkowiczanina. jest bardzo uciążliwa dla spółdzielców. - Moim zdaniem, powinienem wiedzieć, co najmniej dzień wcześniej, że taka ekipa przyjdzie do mojego mieszkania - stwierdza mężczyzna.
- Długo jestem w pracy. Osoby starsze boją się natomiast wpuszczać obcych, więc nie otwierają im drzwi. To dlatego, że nie ma kartki - dodaje.
Panowie ze spółdzielni, kiedy nie zastają kogoś w domu zostawiają w drzwiach informację z prośbą o kontakt. - Wiele osób musi telefonować potem do spółdzielni w tej sprawie.
Sprawdziliśmy więc w instytucji, skąd taka sytuacja. - Nasi pracownicy prowadzą kontrolę między innymi zajęciami, kiedy mają czas - mówi Małgorzata Pogodska ze spółdzielni Cuprum. - Wyznaczam im miejsca, gdzie powinny pójść, właściwie z dnia na dzień - dodaje.
Stwierdza, że trudno przewidzieć, jaki będzie harmonogram dnia podległych jej konserwatorów i ich pracy. Nie ma więc, jej zdaniem, możliwości, by zapowiedzieć wizytę.
- Polkowiczanie nie powinni się przejmować tym, że nie było nikogo w domu, kiedy byli nasi pracownicy - uspokaja M. Pogodska. - Ten, kto znajdzie kartkę w drzwiach, powinien po prostu skontaktować się z nami. Przyjdziemy kiedy indziej. Osoby starsze mogą nie otwierać, a potem zatelefonować - dodaje.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?