Ewa zasłabła nagle w piątek, podczas zajęć z wychowania fizycznego. Mimo szybkiej interwencji pogotowia dziewczynka zmarła. Nikt nie wiedział, że nosiła w sobie straszną chorobę; tętniaka mózgu, który pękł. W środę na cmentarzu komunalnym w Żaganiu tłumy żegnały dziewczynkę.
Mszę żałobną w Kościele Garnizonowym przy ul. Żarskiej poprowadził ksiądz pułkownik Stanisław Szymański, dziekan Śląskiego Okręgu Wojskowego. Odprowadził również dziewczynkę do grobu, na cmentarzu komunalnym. W imieniu swoim i bliskich dziecka, prosił Boga, aby ukoił żal rodziny i żeby Ewunia zasiadła radosna ze świętymi. Wolna od wszelkich problemów i trosk.
Dziewczynkę pochowano w białej trumience, a uczniowie Zespołu Szkół nr 2 przynieśli na pogrzeb białe róże, które złożyli na grobie. - Nie umawialiśmy się, jakie kwiaty kupić mówią uczniowie klasy I a Gimnazjum. - Tak wyszło. Białe róże najbardziej do niej pasowały.
- To była bardzo fajna osoba - stwierdza Aneta Szestakowicz z kl. I a. - Znaliśmy się z podstawówki. Była od nas tylko o rok młodsza. Zapamiętamy ją, na zawsze, jak śpiewa. Uwielbiała śpiewać i piękniej jej to wychodziło.
Koledzy i koleżanki wspominają Ewunię jako osobę niezwykle pogodną i wesołą. Skupiała wokół siebie dzieci i młodzież. Była doskonałą uczennicą, chętnie angażowała się we wszystkie akcje społeczne i charytatywne. Po jej stracie uczniowie poczuli kruchość życia. Że śmierć może zabrać kogoś tak młodego, zupełnie nagle. - W poniedziałek mieliśmy apel - opowiada Wiktoria. - To było naprawdę wzruszające, gdy dyrektor mówił o Ewie łamiącym się głosem. Czuliśmy, że jesteśmy z nim razem i czujemy to samo.
Artur Kubala, dyrektor Zespołu Szkół wraz z innymi nauczycielami szedł w kondukcie pogrzebowym za trumną swojej uczennicy. Nadal trudno mu było otrząsnąć się z przeżytego szoku.
O swojej wychowance nie zapomnieli również nauczyciele nauczania początkowego, a także przedszkola, do którego kiedyś uczęszczała. - Dobrze znałam Ewę - wspomina Joasia Bendkowska. - Była zawsze uśmiechnięta i wesoła. Nie pamiętam, aby kiedyś płakała lub się złościła. Jest nam bardzo trudno pogodzić się z myślą, że już jej nie ma. Że odeszła.
Na pogrzeb przyszła prawie cała szkoła. My, gimnazjaliści zwolniliśmy się z lekcji, bo chcieliśmy pożegnać naszą koleżankę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?