Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pogrzeb z białymi różami. Tłumy żegnały w Żaganiu 12-letnią dziewczynkę

Małgorzata Trzcionkowska 0518 135 502 [email protected]
Ksiądz dziekan Stanisław Szymański prosił Boga, aby ukoił ból najbliższych po stracie Ewy
Ksiądz dziekan Stanisław Szymański prosił Boga, aby ukoił ból najbliższych po stracie Ewy Fot. Małgorzata Trzcionkowska
Nauczyciele, koledzy i przyjaciele pożegnali w środę 12-letnią Ewunię Bałoń, zmarłą w piątek. Przeżyliśmy szok. - mówi Wiktoria Pawłowicz. - Nikt się nie spodziewał, że coś takiego może się stać.

Ewa zasłabła nagle w piątek, podczas zajęć z wychowania fizycznego. Mimo szybkiej interwencji pogotowia dziewczynka zmarła. Nikt nie wiedział, że nosiła w sobie straszną chorobę; tętniaka mózgu, który pękł. W środę na cmentarzu komunalnym w Żaganiu tłumy żegnały dziewczynkę.

Mszę żałobną w Kościele Garnizonowym przy ul. Żarskiej poprowadził ksiądz pułkownik Stanisław Szymański, dziekan Śląskiego Okręgu Wojskowego. Odprowadził również dziewczynkę do grobu, na cmentarzu komunalnym. W imieniu swoim i bliskich dziecka, prosił Boga, aby ukoił żal rodziny i żeby Ewunia zasiadła radosna ze świętymi. Wolna od wszelkich problemów i trosk.

Dziewczynkę pochowano w białej trumience, a uczniowie Zespołu Szkół nr 2 przynieśli na pogrzeb białe róże, które złożyli na grobie. - Nie umawialiśmy się, jakie kwiaty kupić mówią uczniowie klasy I a Gimnazjum. - Tak wyszło. Białe róże najbardziej do niej pasowały.

- To była bardzo fajna osoba - stwierdza Aneta Szestakowicz z kl. I a. - Znaliśmy się z podstawówki. Była od nas tylko o rok młodsza. Zapamiętamy ją, na zawsze, jak śpiewa. Uwielbiała śpiewać i piękniej jej to wychodziło.

Koledzy i koleżanki wspominają Ewunię jako osobę niezwykle pogodną i wesołą. Skupiała wokół siebie dzieci i młodzież. Była doskonałą uczennicą, chętnie angażowała się we wszystkie akcje społeczne i charytatywne. Po jej stracie uczniowie poczuli kruchość życia. Że śmierć może zabrać kogoś tak młodego, zupełnie nagle. - W poniedziałek mieliśmy apel - opowiada Wiktoria. - To było naprawdę wzruszające, gdy dyrektor mówił o Ewie łamiącym się głosem. Czuliśmy, że jesteśmy z nim razem i czujemy to samo.

Artur Kubala, dyrektor Zespołu Szkół wraz z innymi nauczycielami szedł w kondukcie pogrzebowym za trumną swojej uczennicy. Nadal trudno mu było otrząsnąć się z przeżytego szoku.

O swojej wychowance nie zapomnieli również nauczyciele nauczania początkowego, a także przedszkola, do którego kiedyś uczęszczała. - Dobrze znałam Ewę - wspomina Joasia Bendkowska. - Była zawsze uśmiechnięta i wesoła. Nie pamiętam, aby kiedyś płakała lub się złościła. Jest nam bardzo trudno pogodzić się z myślą, że już jej nie ma. Że odeszła.

Na pogrzeb przyszła prawie cała szkoła. My, gimnazjaliści zwolniliśmy się z lekcji, bo chcieliśmy pożegnać naszą koleżankę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska