To dla mnie wyjątkowy pogrzeb. Kiedy na początku listopada pan Janusz przyjmował komunię, sakrament chorych, to gdy wychodziłem z sali na szpitalnym OIOM-ie, powiedział do mnie: „Zapraszam księdza serdecznie na mój pogrzeb”. Przez 47 lat kapłaństwa byłem na tysiącu pogrzebach, ale nikt tak mnie nie zaprosił. Panie Januszu, mnie nie mogło tutaj nie być – mówił w piątek ks. Andrzej Szkudlarek, kapelan Stali Gorzów. Wczesnym popołudniem odprawił mszę a później pogrzeb Janusza Jasińskiego, prezesa Stali Gorzów w latach 1979-1986 oraz 1988-1991.
- W tym czasie żużlowcy zdobyli 12 złotych, 10 srebrnych i 8 brązowych, w sumie 30 medali – mówił podczas kazania ks. Szkudlarek. Wyliczał, że za prezesury Nasińskiego żółto-niebiescy m.in. wygrali ligę (1983 r.), juniorzy po raz pierwszy zdobyli drużynowe mistrzostwo Polski (1986), a Piotr Świst został wicemistrzem Europy (1987).
- Musi pan napisać, że prezes Nasiński przede wszystkim był dobrym człowiekiem – mówił naszemu dziennikarzowi po pogrzebie Marek Towalski.
O prawdziwości tych słów można było przekonać się, gdy podczas mszy pogrzebowej ks. Szkudlarek czytał pożegnanie od wnuka Nasińskiego: „Chciałbym, żebyś wiedział, że zawsze będziesz dla mnie wzorem osoby życzliwej i troskliwej. Mam nadzieję, że gdy ja się doczekam wnuków, to sam będę takim dziadkiem jak ty. Jestem dumny z bycia twoim wnukiem”.
Więcej w papierowym wydaniu "Magazynu GL" z 24-25 listopada oraz na plus.gazetalubuska.pl
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?