[galeria_glowna]
Ponad pięć godzin trwał piątkowy maraton, którym co roku raczą wielbicieli punkrocka czy ska zielonogórzanie z Jugosławii, która gra od lat 17. Rozgrzał zielonogórski Gruenberg. Na tyle skutecznie, że dwóm panom z widowni trzeba było podziękować i drzwi klubu długo będą dla nich zamknięte.
Potem na scenę wszedł Jakoś To Będzie, czyli część składu Jugosławii oraz m.in. Irek Wereński - basista Kultu. No, Bełcyk, Jeżyk i reszta dali czadu jak chyba nigdy dotąd. Nie było "Nudy", ale kultowa, w porywach pidżamowa, "Wódka" sprawiła, że na parkiecie się zakotłowało.
Później - goście, czyli uzbrojony m.in. w saksofon, akordeon i puzon Leniwiec. Pogodne ska wycisnęło z tańczących pogo sporo potu. To tu porwano pierwszą koszulkę, potem kolejną... Strzępy T-shirtów (jeden z nich kosztował całe 4 euro) fruwały w powietrzu, ale wszystko odbyło się w pogodnym nastroju. Efekt? Parkiet zdominowały nagie torsy. Męskie.
Na finał, a było już przed północą, zagrali Jubilaci - Jugosławia. Szkoda, że wielu klubowiczów już wtedy ledwo zipało.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?