MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Pogorzelcy chcą już handlować

Bożena Bryl
- Jeśli ocalałe pawilony będą znów czynne, to klienci uwierzą, że bazar się odradza - przekonywał wczoraj szef rady bazaru Czesław Rekret
- Jeśli ocalałe pawilony będą znów czynne, to klienci uwierzą, że bazar się odradza - przekonywał wczoraj szef rady bazaru Czesław Rekret fot. Bożena Bryl
Wczoraj kupcy znów tłumnie przyszli pod spalony bazar. Chcieli się dowiedzieć, kiedy ruszy zastępcze targowisko.

Handlowcy są zadowoleni z lokalizacji zastępczego bazaru. Duży parking przy spalonym dwa tygodnie temu targowisku świetnie się do tego nadaje. Jednak plac trzeba przygotować, wyrównać, postawić namioty i stragany. - Dlaczego nikt się za to nie bierze?! - pytali wczoraj.

Gotowi do pracy
- Nasz bazar umarł, a na nowym miejscu nic się nie dzieje - martwił się szef rady bazaru Czesław Rekret. Tymczasem wielu handlowców zgłosiło gotowość do pracy. Jednym z nich jest Małgorzata Baj. Mówi, że nie ma za co wznowić działalności, ale hurtownicy deklarują pomoc. - Dadzą towar, a na pieniądze poczekają - opowiada kobieta. Paulina Mueller nie miała własnego straganu, ale i ją bazar żywił. - Byłam tu zatrudniona, sprzedawałam perfumy, a teraz siedzę w domu - mówi. Zarejestrowała się jako bezrobotna, ale liczy, że szybko wróci na targowisko.

Trzeba zaczekać
Wczoraj kupcy znów tłumnie przyszli pod spalony bazar. Chcieli się dowiedzieć, czy w ich sprawie jest coś nowego. - Kiedy na parkingu staną stragany i czy będzie miejsce dla wszystkich chętnych? - pytali. Czesław Rekret powiedział, że jest miejsce na około 380 stoisk przemysłowych i na 20 gastronomicznych, to nie powinno wystarczyć.

- Tymczasem trzeba zrobić wszystko, żeby na obrzeżach spalonego bazaru uruchomić pawilony, które ocalały - podkreślił. - Gdy zaczniemy pracować, ludzie uwierzą, że targowisko się odradza i pomogą je odbudować - przekonywał.

Tymczasem zastępczy bazar powinien ruszyć w drugiej połowie lutego, najdalej na początku marca. To będzie zależało od pogody, bo przy dużych mrozach nie da się utwardzać gruntu. Trzeba też dopełnić wszelkich formalności, choćby związanych z wycinką drzew. Wczoraj wniosek o usunięcie drzew trafił do wydziału ochrony środowiska w starostwie.

- Zrobimy wizję lokalną i niezwłocznie podejmiemy decyzję - zapewnia naczelniczka wydziału Regina Waszkiewicz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska