Zastęp ratownictwa chemicznego zielonogórskiej Straży Pożarnej zajął się zabezpieczeniem, a także identyfikacją podejrzanego proszku. Z paczką miała styczność jedna z pracownic poczty. Twierdziła, że dostała od niej wysypki. Na szczęście okazało się, że nie była to tylko szkodliwa substancja tylko najprawdopodobniej bursztynowa biżuteria.
Na miejscu była również grupa dochodzeniowo-śledcza zielonogórskiej policji, która nadzorowała całą sytuację.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?