Robotnicy remontujący bloki przy ul. Spółdzielczej niefortunnie postawili przenośną ubikację ludziom pod oknami.
- Mamy toi-toia tuż pod nosem. Jest ogrodzony blachą, która tłucze o niego przy każdym podmuchu wiatru. W dzień nie możemy wytrzymać, nocą nie da się spać - poskarżyli nam mieszkańcy.
Dyrektor Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej Marek Rychlik obiecał nam zainterweniować w tej sprawie w firmie, która wykonuje remont.