TAK MOŻESZ POMÓC
TAK MOŻESZ POMÓC
nr konta, na które można wpłacać pieniądze:
PKO BP SA I O. Zielona Góra
07 1020 5402 0000 0702 0020 5716
Z dopiskiem: ofiarom wybuchu gazu
Jutro mija tydzień od tragicznych wybuchów gazu, po których pożar doszczętnie strawił cztery mieszkania. Wiele rodzin wciąż nie może wrócić do swoich domów. Niektórzy nie mają do czego. Stracili dorobek życia. Ci, którzy na czas remontów i naprawy instalacji gazowej nie mogli zatrzymać się u rodziny, mieszkają w lokalach zorganizowanych przez miasto. - Mamy gdzie spać, ale nie oszukujmy się. Jesteśmy bezdomni - mówią lokatorzy ewakuowanego bloku. Część z nich do wigilijnego stołu zasiądzie już we własnych mieszkaniach. Jednak niektórzy opłatkiem podzielą się w obcym miejscu. Będą kolędy, może nawet choinka, ale domów, w których zwykle spędzali święta już nie ma.
Halina i Zbigniew Borkowscy ciągle nie mogą uwierzyć w to, co się stało. Każde wspomnienie wywołuje płacz. Halina Borkowska nie widziała jeszcze swojego mieszkania, przyznaje, że nie ma na to siły. - Gotowałam mężowi obiad. Zawsze o 17.15 wraca z pracy. Nagle z kuchenki buchnął ogień. To był moment. Nie zdążyłam niczego uratować.
Zobacz też: Wybuch gazu na os. Pomorskim. Zobacz zrujnowane mieszkanie (zdjęcia)
Państwo Borkowscy dwa lata temu zrobili w mieszkaniu kapitalny remont. - Kupiliśmy nowy telewizor, meble, położyliśmy panele. Wszystko poszło z dymem. Nawet mój sprzęt wędkarski - opowiada pan Zbigniew. - Staliśmy z żoną przed blokiem i patrzyliśmy bezradnie jak wszystko płonie. W dwie godziny straciliśmy dorobek życia. Teraz czeka nas remont. Trzeba będzie wyburzyć ściany wymienić okna, a my mamy tylko to, co teraz na sobie.
W podobnej sytuacji są trzy inne rodziny. W noc tragedii wybuchło 40 kuchenek. Właściciele mieszkań, w których doszło do eksplozji jeszcze długo będą borykali się z remontami. Jeden z lokali za darmo wyremontuje firma Rajbud. Urząd miasta od początku wspiera poszkodowanych. Jednak potrzeby są ogromne.
Zobacz też: Wybuchy gazu w Zielonej Górze. Czy grozi nam powtórka?
Bogumiła Stankiewicz jest dyrektorem szkoły na os. Pomorskim. To w jej placówce organizowane są spotkania osób poszkodowanych w wybuchu z przedstawicielami władz miasta. Lekcje odbywają się tutaj normalnie. Jednak wszyscy żyją jeszcze wydarzeniami sprzed tygodnia. - Dzieci są otwarte i chętnie opowiadają o swoich emocjach. Dlatego zorganizowaliśmy im pogadanki z psychologiem - mówi dyrektorka. - Jednak oprócz wsparcia psychologicznego, dzieci i ich rodziny potrzebują konkretnej, wymiernej pomocy. W niektórych domach spłonęło wszystko: książki, zeszyty, komputery, pomoce naukowe. Dzieci wyszły z domów tak jak stały i teraz nie mają nic.
Podopieczni Bogumiły Stankiewicz na własną rękę zorganizowali zbiórkę pieniędzy na nowe podręczniki dla swoich kolegów. Dzieciaki ze szkoły na os. Pomorskim wykazały się wrażliwością i współczuciem. Teraz pora na nas!
Nie musimy tylko współczuć. Od dziś pomóc może każdy. Caritas diecezji zielonogórsko-gorzowskiej przy wsparciu medialnym "Gazety Lubuskiej" ogłasza zbiórkę pieniędzy na pomoc poszkodowanym rodzinom.
Zobacz też: Ofiara wybuchu to bohater! Zginął niosąc pomoc ciężarnej kobiecie
Liczy się każda złotówka. W parafialnym zespole Caritas działającym przy kościele na os. Pomorskim każdy poszkodowany będzie mógł odebrać specjalny wniosek. Pieniądze będą przeznaczone głównie na remont i wyposażenie mieszkania. Wypełnione podanie będzie rozpatrywała komisja składająca się m. in. z przedstawicieli parafialnego i diecezjalnego zespołu Caritas. Pieniądze mogą wpłacać zarówno osoby prywatne, jak i firmy. Razem możemy pomóc.
Zobacz też: Eksplozje gazu na os. Pomorskim i Śląskim. Wyrwało ścianę w wieżowcu. Policja i prokuratura bada sprawę
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?