Niemiecka szkoła jak swoja

Czytaj dalej
Fot. Łukasz Koleśnik
Łukasz Koleśnik

Niemiecka szkoła jak swoja

Łukasz Koleśnik

Polscy uczniowie bardzo chwalą sobie szkołę Pestalozzi w Guben. Tamtejsza placówka z chęcią przyjmie absolwentów polskich gimnazjów. Trzeba jednak się spieszyć.

Szkoła Pestalozzi od 2008 roku przyjmuje do siebie uczniów z Polski. Obecnie przebywa tam około 60 osób z polskimi korzeniami. Jak przyznają, czują się bardzo naturalnie, jakby byli u siebie. Emilia Kukla uczy się w Guben jest w 10 klasie. To odpowiednik pierwszej klasy liceum. To dopiero jej pierwszy rok i nie żałuje swojej decyzji. - Właściwie to uważam, że lepszej nie mogłam podjąć. Dzięki temu szybko nauczyłam się języka i zdobywam nowe doświadczenia - przyznaje.

W tych klasach nauka języka jest łatwiejsza
Po przyjęciu do szkoły trzeba odbyć okres próbny. - Wtedy jeszcze nie byliśmy obeznani, ale teraz nie czujemy różnicy, jeśli chodzi o polskie szkoły a tą w Guben - przyznaje Oktawian Balski. - Kiedy przyszli do nas uchodźcy na lekcje i rozmawialiśmy z nimi, to czuliśmy się bardziej jak niemieccy uczniowie - śmieje się Laura Góral.
Polsko-niemiecki projekt cieszy się zainteresowaniem, choć niekoniecznie w najbliższej okolicy. - Mamy sporą grupę polskich uczniów, którzy przyjechali z daleka i mieszkają w internacie. Uczniów np. z Gubina nie jest zbyt dużo - przyznaje dyrektor Stefanie Kletzke. Co oferuje szkoła Pestalozzi? Polscy uczniowie mają możliwość uzyskania matury, ucząc się w klasach razem z niemieckimi uczniami. Jakieś specjalne profity? - Nie wiem skąd wziął się mit o specjalnych pieniądzach dla polskich uczniów. Traktujemy wszystkich jednakowo, jesteśmy szkołą bezpłatną. Około 120 zł rodzice płacą za książki na rok. To bardzo mało, nawet jak na polskie standardy - przyznaje dyrektor.
Czy jest trudniej? Czy w ogóle warto przyjść do szkoły w Guben? Obecni uczniowie uważają, że jak najbardziej. - Na początku nie potrafiłam zbyt wiele po niemiecku. Znajomość języka przychodzi bardzo szybko - przyznaje Emilia. Dodatkowo jeśli będą chcieli kontynuować naukę w Niemczech, to nie będą musieli zdawać dodatkowego egzaminu językowego. - Wystarczy, że zdadzą u nas maturę - mówi dyrektor Kletzke.

Polacy z 10 klasy Pestalozzi zachęcają do nauki w Guben.
Łukasz Koleśnik Polacy z 10 klasy Pestalozzi zachęcają do nauki w Guben.

Jest poziom i atmosfera
Młodzież chwali sobie atmosferę oraz kontakt z nauczycielami. - Ogólnie podejście jest „luźniejsze”, bardziej przyjacielskie - mówi Dominika Wróbel. Dodatkowo uczniowie podkreślają, że są też różnice w poziomie nauczania. - Ciężko to porównać. Są przedmioty, które są zbliżone poziomem. W innych przypadkach szkoła Pestalozzi jest znacznie do przodu - opowiada Patrycja Talar. - Zachęcamy do przyjścia do szkoły w Guben. Atmosfera jest niepowtarzalna i bardzo przyjazna, a chodzenie na zajęcia nie są przykrym obowiązkiem, a czasami bywają nawet przyjemne - przyznają zgodnie uczniowie klasy 10 z Pestalozzi.

Zostało niewiele czasu
Jak można zgłosić się do szkoły Pestalozzi? Podania są przyjmowane do 31 maja, więc nie zostało zbyt dużo czasu. Warunkiem przyjęcia do Pestalozzi są dobre wyniki w nauce i dobra lub bardzo dobra znajomość języka niemieckiego.
Dodatkowo 11 czerwca odbędzie się egzamin wstępny, na który trzeba się zameldować o 8.30. Składa się on z części pisemnej (j. angielski, j. niemiecki, matematyka) oraz rozmowy kwalifikacyjnej. Dalsze informacje oraz formularz przyjęcia do szkoły znajdą na stronie internetowej: www.gym-guben.de.

Łukasz Koleśnik

Co robię?


Żadna tematyka mnie nie odstrasza. Biznes, polityka, sport, reportaże, fotoreportaże, relacje, newsy, historia. Dzięki temu też pogłębiam swoją wiedzę i doskonalę swoje umiejętności.


Największą satysfakcję z pracy mam wtedy, kiedy w jakiś sposób mogę pomóc. Dlatego często opisuję ludzi z problemami, chorych i potrzebujących oraz zachęcam do pomocy. I kiedy uda się pomóc nawet w najmniejszym stopniu, to jest plus. 


Działam głównie na terenie powiatu krośnieńskiego. Obecnie trzymam rękę na pulsie, jeśli chodzi o poszczególne inwestycje w regionie, jak chociażby przygotowywane podniesienie zabytkowego mostu w Krośnie Odrzańskim (Czy zabytkowy most w Krośnie Odrzańskim zostanie podniesiony w tym roku? To coraz mniej prawdopodobne), przyglądam się rozwojowi szpitala w regionie (Zachodnie Centrum Medyczne w końcu kupiło nowy rentgen do szpitala. Budynek w Gubinie doczeka się termomodernizacji).


Jak trafiłem do Gazety Lubuskiej?


W Gazecie Lubuskiej jestem zatrudniony od kwietnia 2015 roku. Wcześniej też pracowałem jak dziennikarz, głównie na terenie Gubina i okolic. Tam stawiałem też swoje pierwsze kroki w zawodzie, poznałem podstawy, złapałem kontakty.


Początkowo nie łączyłem swojej przyszłości z dziennikarstwem. Myślałem o informatyce albo aktorstwie (wiem, spory rozstrzał ;) ). Ostatecznie trafiłem jednak na studia do Wrocławia, gdzie studiowałem na kierunku Dziennikarstwo i komunikacja społeczna. Poszczęściło mi się i po studiach zacząłem pracę w zawodzie oraz trwam w nim do dziś.


O mnie


Jestem miłośnikiem piłki nożnej oraz koszykówki. Od lat zapalony kibic Borussii Dortmund. Łatwo się domyślić, że w wolnym czasie lubię oglądać mecze, ale nie tylko. Czytam książki. Głównie kryminały lub biografie. Kinomaniak. Oglądam filmy (fan Gwiezdnych Wojen, ale tych starych) i seriale (za dużo by wymieniać). Lubię czasem pobiegać (za rzadko, co po mnie widać ;) ). Tak w skrócie. To tyle :)

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.