Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Magdalena Chadała - „Bajka o KGHM-skich Skalniakach”

Redakcja
Magdalena Chadała ma 15 lat, uczy się w Gimnazjum nr 1 im. Jana Pawła II w Chojnowie.
Magdalena Chadała ma 15 lat, uczy się w Gimnazjum nr 1 im. Jana Pawła II w Chojnowie. Konrad Paszkowski
Magdalena Chadała z Wojciechowa zdobyła trzecią nagrodę w kategorii gimnazjów w naszym konkursie „Miedziowe bajanie”, którego partnerem jest KGHM Polska Miedź.

Dawno, dawno temu, za górami, za lasami, żyły sobie Skalniaki. Były to stworzenia niewielkich rozmiarów, ale za to pracowite jak mrówki. Zawsze żyły ze sobą w zgodzie i harmonii, pomagały sobie wzajemnie i rozwiązywały wszystkie problemy.

Zamieszkiwały one rozległą wioskę leżącą nad jeziorem, w miejscu, gdzie dzisiaj znajduje się kopalnia KGHM. Każdy Skalniak miał swoje imię, które było związane z tym, jaką postać przybierze w przyszłości. Na przykład Platonin miał zamienić się w platynę, a Węglinek w węgiel. Gdy już któryś z mieszkańców wioski stwierdził, że jest za stary i przyszła na niego pora, szedł do skalnego urzędu, a tam otrzymywał mapę podziemnych korytarzy znajdujących się pod jeziorem, gdzie z wraz ze swoimi przyjaciółmi tworzył złoża.

Największym zagrożeniem dla Skalniaków byli ludzie, którzy bardzo często przybywali na ich terytorium w poszukiwaniu cennych złóż i kamieni. Jednak żaden Skalniak się ich nie bał, ponieważ nad wszystkim sprawował władzę król Diamentos Niebieski, który posiadał mapę całego królestwa oraz znał się na czarnej magii i wraz z zaprzyjaźnionym Papą Smerfem wytwarzał cudowną barierę, która sprawiała, że wioska stawała się niewidzialna i żaden człowiek nie mógł znaleźć wejścia do podziemi.

Mijały dni, lata i wieki, a król nadal nie zamienił się w diament, choć jego przyjaciele dawno już się przeistoczyli. Pewnego razu, gdy Diamentos, wraz ze swoją strażą i krasnalami, przechadzał się po pobliskim lesie obserwując, czy nic nie zakłóca naturalnego rytmu natury, spostrzegł dwóch braci z wioski leżącej nieopodal. Młodszy- Krzysztof- łowił ryby na obiad, a starszy- Michał- niszczył, co się dało. Ścinał każde drzewo, które napotkał na drodze i płoszył leśne zwierzęta, a wszystko po to, żeby znaleźć upragnione wejście do podziemi, gdzie znajdowały się cenne złoża.

W pewnej chwili, gdy najmłodszy z braci miał już wychodzić z wody, jego wzrok przykuło coś, co błysnęło z dna jeziora. Zainteresowany tym mężczyzna, zanurkował i wyłowił ogromny złoty kamień. Bardzo się ucieszył, ponieważ mało kto miał takie szczęście, zdał też sobie sprawę, że jego życie odmieni się na lepsze. Jednak na jego nieszczęście, zobaczył to starszy brat, którego ogarnęła straszliwa zazdrość, gniew i nienawiść, gdyż nie mógł znieść myśli, że to nie jemu się poszczęściło. Podbiegł szybko do Krzyśka i próbował wydrzeć złoto z jego rąk. Gdy wyczuł, że przeciwnik jest silniejszy, i łatwo nie odda zdobyczy, złapał gruby kij leżący niedaleko i uderzył brata, który od zadanego ciosu stracił przytomność.

Król Diamentos przyglądał się temu zajściu z uwagą i nie mógł zrozumieć, jak można być tak zachłannym i omal nie zabić drugiego człowieka. Bardzo się z tego powodu rozgniewał. Zaczął po cichu wypowiadać słowa zaklęcia, które sprawiły, że woda w jeziorze zaczęła się podnosić i wciągać Michała na dno. W tym samym czasie syreny i nimfy wodne, za sprawą swoich eliksirów i czarów, uratowały Krzyśka od śmierci. Gdy młodszy brat odzyskał przytomność, zobaczył już tylko, jak Michał, wraz ze złotem, znika w czeluściach jeziora, skąd nikt nie mógł się wydostać.

Nastała wielka cisza. Krzysztof zastanawiał się, co ma dalej robić. Bał się, że jak zdradzi komuś, co się wydarzyło, nikt mu nie uwierzy i wszyscy pomyślą, że postradał zmysły. Zasmuciło go też to, co stało się z jego bratem. W tej samej chwili Diamentos poczuł w sobie coś dziwnego, jakąś moc i domyślił się, że nadszedł jego koniec. Musiał teraz znaleźć kogoś, kto godnie by go zastąpił. Za sprawą magii wyczytał chłopakowi w myślach , że ma on dobre intencje i z każdym żyje w zgodzie .Wręczył mu mapę podziemi i powiedział: ,,Zrób z tego właściwy użytek, a wkrótce będziesz bogaty. Zajmij się moim królestwem, jak należy, a o swojego brata się nie martw, właśnie odbywa karę za wszystkie grzechy, które popełnił. Przyjdź tutaj jutro i zacznij kopać w miejscu, gdzie teraz stoję”.

Następnego dnia mężczyzna przyszedł w wyznaczone miejsce i wykopał głęboki dół, a w nim znalazł ogromny niebieski diament, który do dzisiaj jest najdroższy na całym świecie. Po roku Krzysztof zbudował na terenie jeziora kopalnię i został prezesem firmy KGHM, a nad pracującymi górnikami do tej pory sprawują pieczę Skalniaki, które pilnują, żeby nikomu nic się nie stało.

Morał z tej bajki jest krótki i wszystkim znany: ,,Nie buduj szczęścia na krzywdzie innych, bo zostaniesz za to ukarany”.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska